Przemysław Kicowski: Summary of the first circular of the election of the president of the Republic of Poland

dzienniknarodowy.pl 3 hours ago

Znamy już oficjalne wyniki, więc pora na kilka refleksji – zarówno ogólnych, jak i dotyczących poszczególnych kandydatów. Spróbuję ująć to możliwie rzeczowo, ale nie zabraknie moich subiektywnych wniosków.

1. Sondaże znów się myliły… i to mocno

Jednym z najbardziej widocznych i jaskrawych wniosków z tych wyborów jest fakt, iż sondaże przedwyborcze coraz mniej mają wspólnego z rzeczywistością. Po raz kolejny okazało się, iż prognozy rozjechały się z rzeczywistymi wynikami – z drobnym wyjątkiem może dla OGB. To rodzi poważne pytania. Czy sondażownie naprawdę mierzą poparcie, czy tylko tworzą korzystne narracje na potrzeby konkretnych partii i mediów?
Bardzo możliwe, iż mamy tu do czynienia z błędami metodologicznymi: badania skupiają się głównie na mieszkańcach miast (bo łatwiej ich uchwycić), a przecież jak pokazują wyniki – miasta i wsie głosują diametralnie różnie. Coraz bardziej realne wydaje się również przypuszczenie, iż część wyborców po prostu nie mówi prawdy w sondażach. Z różnych powodów – wstydu, presji społecznej, czy chęci ukrycia swoich sympatii politycznych.

2. Żółta kartka dla władzy – ale niekoniecznie wsparcie dla opozycji

To, co rzuca się w oczy, to swego rodzaju ostrzeżenie, jakie wyborcy wystawili obecnej koalicji rządzącej. To jeszcze nie czerwona kartka, ale z pewnością mocny sygnał ostrzegawczy. Trzaskowski, kandydat KO, co prawda zdobył najwięcej głosów, ale jego przewaga nad kandydatem PiS była minimalna i z pewnością poniżej oczekiwań sztabu. Co ciekawe, to nie jest tak, iż wyborcy zawiedzeni rządami PiS masowo przeszli do KO. Wręcz przeciwnie – bardzo wielu z nich poszukało alternatyw poza duopolem. Stąd tak dobre wyniki Mentzena, Brauna czy Zandberga. To pokazuje narastające zmęczenie „wojną POPiS” i poszukiwanie nowych dróg politycznego wyrazu.

3. Kampania oderwana od realnych problemów

Debaty i tematy kampanii – to kolejny interesujący wątek. Miałem wrażenie, iż niektóre wątki poruszane przez kandydatów były kompletnie oderwane od realnych oczekiwań ludzi. Dyskusje o zakazie telefonów w szkołach (Hołownia), temat aborcji (Biejat), czy wieczne ataki personalne (głównie Trzaskowski i Hołownia) – to wszystko wyglądało bardziej jak medialna walka o mema niż merytoryczna rozmowa z obywatelami. Tymczasem ci kandydaci, którzy poruszali konkretne tematy – podatki, bezpieczeństwo, sytuacja gospodarcza – zostali zauważeni i docenieni. Mentzen i Nawrocki zdobyli poparcie właśnie dzięki prostym, czytelnym postulatom – choćby jeżeli nie wszyscy się z nimi zgadzają, to wiedzą, co ci ludzie reprezentują.

Kandydat po kandydacie – moje obserwacje:

Rafał Trzaskowski
Trudno powiedzieć, na ile Trzaskowski i jego sztab wiedzieli, iż sondaże są zawyżone, a na ile sami w nie uwierzyli. Faktem jest, iż wynik pierwszej tury raczej ich nie ucieszył – przewaga nad Nawrockim była symboliczna. Kluczowym problemem Trzaskowskiego były debaty: te, na których się nie pojawił, były odczytywane jako lekceważenie wyborców, zwłaszcza iż oglądalność w Republice była wysoka. A te, w których brał udział? Niestety – radził sobie bardzo słabo. Nie potrafił skutecznie ripostować, gubił się w swoich stanowiskach, wdawał w jałowe spory, choćby z Braunem czy Nawrockim. Jak na lidera sondaży – bardzo słaba forma.

Karol Nawrocki
Wynik „na spokojnie dobry”. Mimo afery z kawalerką i licznych ataków medialnych, utrzymał około 30% poparcia, co prawdopodobnie było w granicach oczekiwań PiS. To kandydat z najtwardszym elektoratem i nie przekonał do siebie nowych wyborców, ale nie przegrał też tej bitwy. Teraz to on będzie musiał doganiać Trzaskowskiego w II turze, co może być trudne, jeżeli nie uda się zdobyć poparcia Konfederacji i wyborców centrowych.

Sławomir Mentzen
To największy wygrany tej tury – choć może nie na papierze. Nie osiągnął wyników z najwyższych sondaży, ale i tak pobił rekord Konfederacji i praktycznie podwoił ich wynik z 2023 roku. W dodatku dziś to Mentzen rozdaje karty: jego elektorat może zdecydować, kto wygra II turę, a bez ich głosów nie da się stworzyć przyszłego rządu. Mentzen pokazał, iż wyraźny przekaz i konsekwencja w poglądach trafiają do młodych i zmęczonych wyborców. To on stał się punktem odniesienia – i to nie tylko dla Konfederacji.

Grzegorz Braun
Wynik Brauna – powyżej 6% – to ogromne zaskoczenie, prawdopodobnie choćby dla jego własnego sztabu. Jego sukces to zasługa jasnego, bezkompromisowego przekazu i unikalnego stylu mówienia – może nie dla wszystkich, ale dla wielu wyborców zmęczonych polityczną poprawnością i krętactwem – był wiarygodny. Czy ten wynik da się utrzymać? To zależy, czy wokół Brauna uda się zbudować stabilne środowisko polityczne z rozsądnymi kandydatami do parlamentu.

Szymon Hołownia
Największy przegrany tej tury. Lider Polski 2050, Marszałek Sejmu i współtwórca obecnej koalicji rządzącej… a wynik jak z politycznego marginesu. Przegrał walkę o uwagę i nie trafił z tematami. Teraz prawdopodobnie będzie mocno wspierał Trzaskowskiego, ale jego pozycja w polityce będzie systematycznie słabnąć, a on sam może szukać „miękkiego lądowania” w innej formacji przed kolejnymi wyborami.

Adrian Zandberg
Choć nie jestem jego sympatykiem, muszę przyznać – zaskoczył pozytywnie. Przeskoczył kandydatkę Lewicy, panią Biejat, i wypadł bardzo dobrze w debatach. Bronił poglądów, punktował rząd, był merytoryczny. Ale… trzeba pamiętać, iż gdy miał szansę współrządzić, wybrał rolę wygodnego opozycjonisty. Czy dziś jego wynik byłby równie mocny, gdyby wziął odpowiedzialność za realne decyzje?

Pozostali kandydaci
Bez większych zaskoczeń – ich wyniki były raczej zgodne z przewidywaniami.

Co dalej? Czy te wybory coś zmienią?

Prawdziwa zmiana nie nastąpi z dnia na dzień. II tura znów jest starciem PO kontra PiS. Dla wielu wyborców to wybór „mniejszego zła”, a nie przekonania. Ale coś zaczyna się kruszyć. Młodzi wyborcy mają dość tej wojny, nie pamiętają czasów PRL ani transformacji – dla nich spór PO-PiS to relikt przeszłości. Mentzen, Braun i Zandberg zdobyli tu dużą przewagę, zwłaszcza wśród osób poniżej 30 roku życia. Może jeszcze nie teraz, może nie za 2 lata, ale w kolejnych wyborach prezydenckich za 5 lat to głos młodych może przesądzić o wyniku. A wtedy – inne partie, inne nazwiska i inne tematy mogą zacząć dominować. I bardzo dobrze.

Ode mnie na koniec – #ByleNieTrzaskowski
A Wy? Jak oceniacie wyniki i kampanię? Kto Waszym zdaniem wygra II turę i co dalej z polską polityką?

Przemysław Kicowski

Read Entire Article