Stowarzyszenie Międzynarodowych Przewoźników Drogowych uważa, iż konflikt z Ukrainą osiągnął punkt, w którym jedynie spotkanie na najwyższym szczeblu władz obu państw może przyczynić się do znalezienia kompromisu. Podkreślają, iż polscy przewoźnicy będą kontynuować protesty aż do osiągnięcia skutecznych rezultatów.
We wtorek odbyła się konferencja prasowa zorganizowana przez organizację zrzeszającą polskich przewoźników: Zrzeszenie Międzynarodowych Przewoźników Drogowych (ZMPD). Jego przedstawiciele zaapelowali do aktualnego premiera Mateusza Morawieckiego i prezydenta Andrzeja Dudy, aby włączyli się w rozwiązanie sporu między Polską a Ukrainą, w związku z protestem na granicy. Uważają, iż spór zaszedł już tak daleko, iż tylko spotkanie na szczeblu najwyższych władz obu państw może doprowadzić do kompromisu.
Jednocześnie ZMPD zapowiedziało, iż polscy przewoźnicy planują kontynuować protesty na czterech przejściach granicznych: Dorohusk, Korczowa, Hrebenne, Medyka. Jan Ozygała, przedstawiciel przewoźników, przypomniał, iż w przypadku Dorohuska mają zgodę na protest do 1 lutego 2024 roku. Przewoźnicy postulują m.in. przywrócenie systemu zezwoleń na przewóz towarów z Ukrainy na poziomie sprzed wybuchu wojny rosyjsko-ukraińskiej, kiedy to było dostępnych łącznie 320 tysięcy zezwoleń, podzielonych równo między ukraińskich i polskich przewoźników, choć większość z nich, zdaniem ZMPD, trafiła do Ukraińców w praktyce.
Dodatkowo polscy przewoźnicy domagają się zniesienia elektronicznej kolejki dla pustych samochodów w ukraińskim systemie rejestracji przewozów (e-Czerga/e-Czerha) oraz chcą, aby ten system podlegał międzynarodowej kontroli.
Prezes ZMPD, Jan Buczek, oznajmił, iż stowarzyszenie przygotowało listę siedmiu postulatów, które należy pilnie zrealizować przez nowego ministra transportu. Podkreślił, iż najważniejszym punktem jest rozwiązanie kwestii związanych z Ukrainą. Zobowiązał się także do przedstawienia listy postulatów na posiedzeniu sejmowej komisji infrastruktury, przekazując ją odpowiedniemu ministrowi.
Również we wtorek Związek Pracodawców Transportu i Logistyki Polskiej (TLP) opublikował oświadczenie, w którym zaznaczono, iż odblokowanie granicy polsko-ukraińskiej nie może być jedynym celem władz publicznych.
„Bez rozwiązania problemów, które są źródłem protestu, napięcia społeczne z nimi związane będę dalej rosnąć. A kolejne fale podejmowanych oddolnie aktów desperacji ze strony zagrożonych przewoźników mogą przybierać coraz bardziej radykalną formę” – zaznaczono w oświadczeniu.
TLP sugeruje, aby sejmowa komisja infrastruktury rozpoczęła prace nad „projektem ustawy okresowej”, który, zgodnie z umową o przewozach drogowych między Unią a Ukrainą, nakładałby na polskich eksporterów i importerów obowiązek zapewnienia polskim przewoźnikom drogowym co najmniej 50% udziału w transporcie towarów w wymianie handlowej z Ukrainą. Zgodnie z propozycją organizacji, naruszenie tego obowiązku powinno być karane sankcją pieniężną w wysokości równowartości 30% rocznej wartości wymiany towarowej przez podmiot naruszający tę zasadę. Dodatkowo, zaproponowano, aby ustawa nakładała obowiązek zarejestrowania w systemie SENT przewozu wszystkich towarów transportowanych przez ukraińskich przewoźników.
Przypominamy, ze Komisja Europejska planuje nałożenie kary na Polskę w związku z protestem przewoźników, oczekując jednocześnie likwidacji blokad przy granicy z Ukrainą. jeżeli Polska nie spełni tego warunku, instytucje europejskie zamierzają podjąć działania represyjne wobec naszego kraju.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: „Eurokraci chronią terrorystów”. KE podjęła korki w celu ukarania Polski za protest przewoźników na granicy z Ukrainą
Warto przypomnieć, iż przedstawiciele Komisji Europejskiej już uczestniczyli w rozmowach z protestującymi polskimi przewoźnikami. W ramach propozycji zasugerowano, między innymi, aby pokryć straty wynikłe ze zniesienia systemu pozwoleń dla ukraińskich kierowców dzięki środków pochodzących z Polski.
Przewoźnicy skupieni w Unii Przewoźników Słowacji (UNAS) ogłosili swoje przyłączenie się do protestu Polaków na granicy z Ukrainą. Zdecydowali o zablokowaniu jedynej trasy przejazdowej dla ciężarówek między Słowacją a Ukrainą, tj. Vyżne Nemeckie-Użhorod, rozpoczynając protest od piątku, który potrwa do odwołania. UNAS tłumaczy swoją decyzję solidarnością z polskimi przewoźnikami.
Należy również zaznaczyć, iż w przyszłym tygodniu, tj. 4 grudnia, planowane jest spotkanie ministrów transportu państw członkowskich UE w Brukseli.
Ukraina ostro krytykuje protest na granicy, argumentując, iż najbardziej dotknięci są ukraińscy kierowcy, czekający w długich kolejkach, a blokada negatywnie wpływa na gospodarkę, m.in. poprzez utrudnienia w imporcie gazu LPG. Kijów utrzymuje, iż główne postulaty strony polskiej są niewykonalne. Pojawiają się także oskarżenia o blokowanie pomocy humanitarnej i wojskowej, które protestujący Polacy oraz świadkowie wyraźnie zaprzeczają. Poza tym, w przestrzeni publicznej na Ukrainie pojawiają się zarzuty o działania polskich przewoźników na rzecz Rosji lub ich rzekomej współpracy z rosyjskimi służbami. Warto dodać, iż podobne twierdzenia pojawiają się również w Polsce, głównie wśród społeczności ukraińskiej oraz w radykalnych środowiskach proukraińskich, w tym u części dziennikarzy. Należy podkreślić, iż również w polskich mediach trwa kampania dyskredytacyjną wobec protestu przewoźników. Niektórzy dziennikarze, podobnie jak ich ukraińscy koledzy, atakują organizatorów protestu oraz polityków Konfederacji, którzy wspierają strajk.
Protesty polskich przewoźników realizowane są przy granicy od 6 listopada. Przedsiębiorcy z Polski skarżą się na nierówny dostęp do rynku ukraińskiego w porównaniu do możliwości działań przewoźników z Ukrainy w Polsce. Głównym postulatem jest zniesienie wymogu zezwoleń dla ukraińskich kierowców, podczas gdy polskie firmy są zobowiązane do posiadania ich na terenie Ukrainy. Dodatkowo ukraińskie przedsiębiorstwa nie muszą przestrzegać wszystkich norm unijnych regulujących branżę.
From
Przedstawiciele przewoźników z uwagi na konflikt z Ukrainą apelują do pisowskiego prezydenta i tymczasowego premiera: