Waszyngton – Nowy pomysł nałożenia wysokich opłat na statki związane z Chinami, które zawijają do amerykańskich portów, wywołał ostry spór między politykami a przedstawicielami branży morskiej, eksporterami i rolnikami. Choć inicjatywa ma wzmocnić amerykański przemysł stoczniowy, przedsiębiorcy ostrzegają, iż jej skutki uderzą w amerykańską gospodarkę, zwiększą koszty dla konsumentów i osłabią konkurencyjność USA na rynku globalnym.
Polityczna decyzja, gospodarcze konsekwencje
Propozycja, popierana przez obie partie w Kongresie, zakłada nałożenie opłat sięgających choćby 1,5 mln dolarów na statki wyprodukowane w Chinach lub należące do chińskich firm. Administracja prezydenta Donalda Trumpa, kontynuując działania zapoczątkowane za Joe Bidena, argumentuje, iż chińskie subsydia dla stoczni zniekształcają konkurencję i stanowią zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego USA.
– “Upadek amerykańskiego przemysłu stoczniowego to nie wynik działania wolnego rynku, ale celowej strategii Chin, by zdominować najważniejszy sektor” – powiedział John Moolenaar, republikański przewodniczący Izby Reprezentantów ds. Chin. Jego współpracownik, demokrata Raja Krishnamoorthi, dodał: “To nie przypadek, iż Chiny kontrolują dziś połowę światowego rynku stoczniowego. Musimy działać.”
Biznes alarmuje: “To nas zabije”
Jednak przedstawiciele amerykańskich firm twierdzą, iż propozycja uderzy w nich mocniej niż w Chiny.
– “Jeśli wiedzielibyśmy, iż decyzja o korzystaniu z chińskich statków będzie wyrokiem śmierci dla naszej firmy, podjęlibyśmy inne wybory. Ale działaliśmy w dobrej wierze” – powiedział Duncan Wright z firmy logistycznej UWL, Inc. Jego zdaniem opłaty będą “katastrofalne”.
Daniel Blazer, właściciel World Direct Shipping, ostrzegł, iż jego firma, która transportuje towary między USA a Meksykiem, poniesie ogromne straty. – “Dwie z naszych trzech jednostek są z Chin. Albo zapłacimy gigantyczne opłaty, albo wymienimy statki – a to finansowy cios” – mówił podczas przesłuchania przed urzędnikami.
Skutki dla eksportu i łańcuchów dostaw
Przedsiębiorcy podkreślają, iż opłata pojawia się w najgorszym możliwym momencie – gdy alternatywne statki niechińskie są trudno dostępne.
– “Już teraz widzimy, jak rynek reaguje: rezerwacje do USA spadają, ceny transportu rosną” – napisał w liście do Waszyngtonu Augusto Bassanini, prezes United Grain Corporation. Jego zdaniem koszty frachtu morskiego wzrosły o 40%, co uderzy w amerykańskich farmerów.
Podobne obawy ma branża węglowa. – “To zabije eksport węgla z USA. Australia i inni konkurenci tylko czekają, by przejąć nasze rynki” – powiedziała Emily Arthun z American Coal Council.
Czy opłata zatrzyma towary z Chin?
Niektóre grupy, jak Międzynarodowy Związek Dokerów (ILWU), domagają się rozszerzenia opłat także na towary przewożone lądem z Meksyku i Kanady, by uniknąć omijania nowych regulacji.
– “Musimy zablokować możliwość przekierowania ładunków przez sąsiadów” – mówił Dan McKisson z ILWU.
Tymczasem, jak informuje U.S. Trade Representative (USTR), proponowane są następujące stawki opłat karnych w portach amerykańskich:
Statek chińskiego armatora – 1 milion dolarów;
Statek niechińskiego armatora używającego chińskich statków – od 0,5 miliona do 1,5 miliona dolarów;
Statek niechińskiego armatora, który buduje ponad 50% nowych statków w Chinach – dodatkowy 1 milion dolarów;
USTR zbiera uwagi do 15 kwietnia, po czym zdecyduje, czy wprowadzić opłaty. Jednak już teraz widać, iż polityczna decyzja może mieć daleko idące konsekwencje gospodarcze.
Źródła:
- South China Morning Post
- Przesłuchania przed USTR (20-21.03.2025)
- Listy branżowe do amerykańskiego urzędu handlu
Leszek B. Ślazyk
e-mail: [email protected]
© www.chiny24.com