Panie profesorze, jest pan zaskoczony tym wynikiem wyborów? Różnica między Rafałem Trzaskowskim a Karolem Nawrockim mniejsza niż błąd statystyczny (30,8 proc. do 29,1 proc.)
Prof. Marek Migalski: Uważam, iż rano możemy obudzić się z mijanką pierwszej dwójki. Zupełnie nie zdziwiłbym się, gdyby tak było.
Różnica między Trzaskowskim a Nawrockim była bardzo niewielka. Być może w ogóle jej nie będzie i będziemy mówić o remisie. Prognozowałem, iż to będą 4 punkty procentowe.
To kiepski wynik dla Trzaskowskiego? Mierzy się z gościem znikąd, obciążonym m.in. "panem Jerzym". I ma niewielką przewagę.
Wszyscy myśleli, iż Trzaskowski jest wartością dodaną do Koalicji Obywatelskiej,
a okazało się, iż uzyskał tylko tyle, ile ma KO.
Sikorski więcej by ugrał?
Od początku pisałem, iż Sikorski byłby lepszym wyborem. Trzaskowski jest za bardzo lewicowo-liberalny.
Ponad 20 proc. poparcia Polaków dla Mentzena i Brauna. Wiatr wieje w prawą stronę?
Drugie zaskoczenie tych wyborów to na pewno wynik Grzegorza Brauna. jeżeli jutro rano potwierdzi się, iż między Trzaskowskim a Nawrockim jest remis, a Mentzen i Braun mają ponad 20 proc., dodając do tego Stanowskiego, Jakubiaka i – przepraszam za sformułowanie – plankton...
... to mamy wygraną Karola Nawrockiego?
Dokładnie tak. Większość wyborców Brauna i Mentzena w drugiej turze odda głos na Nawrockiego.
Na razie ani Braun, ani Mentzen nikogo oficjalnie nie poparli.
Nie muszą tego robić, to nie jest w ich interesie. W ich interesie jest to, żeby PiS nie był hegemonem. Natomiast czym innym są partyjne kalkulacje dla Konfederacji i dla partii Kobra, która ma powstać dzięki Braunowi i Korwinowi. A czym innym są decyzje wyborców, a ci pójdą do wyborów bez względu na to, co powiedzą liderzy.
Od lat powtarzam, iż w drugiej turze wyborów prezydenckich zawsze jest większa frekwencja. Ludzie idą głosować w drugich turach, bo po prostu lubią te wybory. One są proste, czytelne. Zdecydowana większość z ponad 20 proc. wyborców zagłosuje na Nawrockiego. Natomiast po drugiej stronie mamy tylko Biejat i Hołownię.
Z bardzo słabym poparciem.
Tak, bo to jest niecałe 10 proc. Do grupy wyborców, którzy na pewno poprą Trzaskowskiego, nie można zaliczyć wyborców Adriana Zandberga.
Zandberg okazał się całkiem silny, 5,2 proc. poparcia.
Tak, Adrian Zandberg okazał się bardzo silny. Okazało się, iż miał bardzo dobry pomysł na to, by wystartować w tych wyborach. Jego osobista charyzma spowodowała, iż partia całkowicie kanapowa pokonała kandydatkę partii o wiele silniejszej: strukturalnie, organizacyjnie, finansowo.
Te wybory pokazują nam mocną prawicę i słabszą lewicę?
Sumując wyniki kandydatów lewicowych i dodając Joannę Senyszyn, mamy wynik na poziomie ponad 10 proc. To więcej niż lewica dostała w 2023 roku.
Ale w porównaniu z prawicą – słaby. Sam Mentzen ma ponad 15 proc.
Mentzen podwoił wynik Konfederacji sprzed dwóch lat.
I Braun, który zaskoczył wszystkich.
Mnie zaskoczył wynik Grzegorza Brauna, uważałem, iż będzie miał poparcie na poziomie 2-3 proc. Ale nie zaskoczyło mnie to, iż on zrobił dobrą kampanię. Pomijając obrzydlistwa, to on odwołał się do o wiele większego grona niż jego potencjalny elektorat, do grupy: antysemitów, antyukraińskich wyborców, przeciwników Unii Europejskiej.
Umiejętnie posługując się mediami społecznościowymi, wciągając w to mnie, panią
i wszystkich innych, którzy to komentowali. Przepraszam, iż tak to personalizuję.
Ale tak było, wszyscy braliśmy udział w tej grze.
Tak, zagraliśmy w jego grze: w palenie flag, zatrzymania obywatelskie, wchodzenie do szpitali. Nagłaśnialiśmy to. A to było dokładnie to, czego Grzegorz Braun chciał.
Pamięta pani, do kogo Braun w debacie "Super Expressu" skierował pytanie: "Nie uważa pan, iż Żydzi w Polsce mają zbyt dużą władzę?".
Nie pamiętam.
Do Mentzena. Ci najtwardsi antysemici, nacjonaliści zagłosowali więc na Grzegorza Brauna.
I to największe poparcie prawica, Mentzen, mieli w grupie wiekowej 18-29 lat.
W ogóle ta grupa wyborców była najbardziej zmobilizowana.
Dwa tygodnie temu napisałem w felietonie, iż nie ma sensu robić kampanii profrekwencyjnej skierowanej do młodych, bo oni do wyborów pójdą. Ale zagłosują na Mentzena.
Frekwencja – bardzo dobra. Ponad 66 proc.
Zdaje się, iż to była największa frekwencja wyborcza – jeżeli chodzi o pierwszą turę – od 1989 roku. Prognozowano, iż frekwencja będzie na poziomie 62-63 proc., a było ponad 66 proc. Widać, iż społeczeństwo jest aktywne i z wyborów na wybory frekwencja albo się zwiększa, albo utrzymuje na podobnym poziomie. Wydawało mi się, iż nie ma emocji, ale jednak one są i Polacy – mimo kiepskiej pogody – chcą uczestniczyć w tych aktach.
Czeka nas teraz dwutygodniowa, bardzo brutalna kampania wyborcza?
Myślę, iż wszystkie chwyty będą dozwolone. Pewnie do środy–czwartku dowiemy się, co sztaby przygotowały. Odpalą bomby. Na pewno je mają. Czeka nas szum informacyjny.
Tusk na X już napisał: "Właśnie zaczyna się gra o wszystko".
Duopol się obronił, więc ci, którzy kładli PO czy PiS do grobu, muszą jeszcze trochę poczekać. Obydwie strony tego sporu, poszerzone o przystawki, uważają tak jak Tusk, iż zaczął się bój o wszystko.
Kto zostanie prezydentem Polski?
Wolałbym na to pytanie odpowiedzieć jutro rano. jeżeli jutro rano obudzimy się
z Nawrockim na czele, to prawie na pewno to on wygra wybory. jeżeli tak się nie stanie
i będzie "remis" na podobnym poziomie co teraz, to wciąż większe szanse ma Nawrocki. Natomiast, kiedy Nawrocki będzie na pierwszym miejscu, jest to prawie pewne, iż wygra. jeżeli na drugim, to wszystko jest w grze.
Natomiast na dziś na lepszej pozycji jest Karol Nawrocki. Dlatego, iż większość wyborców, których kandydaci odpadli w pierwszej turze, to wyborcy opozycyjni. To jest 10 proc. wyborców: Hołowni, Biejat i Senyszyn. A reszta: Mentzen, Braun i Zandberg – to wyborcy opozycyjni.
A Zandberg nie poprze Trzaskowskiego?
Nie, Zandberg tego nie zrobi. On gra na koniec duopolu, na nowe rozdanie. Byłby też niewiarygodny wobec własnych wyborców. Bo mówił, iż zarówno PO, jak i PiS brzydzą go. On nie poparzę Trzaskowskiego, ale wydaje mi się, iż większość jego wyborców to zrobi. Ale to nie będzie duża część.