Hipokryzja Hartmana
Prof. Hartman, który jest postępowcem, lewicowcem, zachował się niegodnie, prezentując swoje zbereźne myśli w sieci:
Ile? pic.twitter.com/EUVOlA0iTc
— Jan Hartman (@JanHartman1) December 8, 2023
Przecież tego typu uprzedmiotawianie kobiet nie ma nic wspólnego z pryncypiami prawdziwego lewicowca, to rodzaj najbardziej ohydnego szowinizmu, seksizmu. Wpis, o który moglibyśmy podejrzewać niejednego prawicowego mizogina, może zepsuć reputację znanego naukowca…
Obrońca praw pedofilów i entuzjasta kazirodztwa
Jednak nie jest to bynajmniej pierwszy raz, gdy ów lewicowiec – mówiąc oględnie – zapomniał się nieco. Swego czasu Jan Hartman dał bowiem popis głupoty, gdy wziął w obronę… pedofilów:
„Do opłacanych przez PiS za publiczne pieniądze trolli: Tak! Pedofile też mają prawa! Jak wszyscy inni przestępcy! Żadnego człowieka nie wolno piętnować – choćby pedofila!” – napisał na X (dawniej Twitter) Jan Hartman.
Niegdyś prof. Hartman został wyrzucony z Ruchu Palikota, gdyż twierdził, iż „jeśli udaje się powiązać harmonijnie miłość macierzyńską albo bratersko-siostrzaną z miłością erotyczną, to osiąga się nową, wyższą jakość miłości i związku”. Była to aprobata kazirodztwa, Herman precyzował nieudolnie swoje absurdalne myśli: „Nie mówię, iż jestem za legalizacją związków kazirodczych. Twierdzę tylko, iż warto rozpocząć dyskusję na ten temat”.
Ogórek już była ofiarą seksizmu
Przypomnijmy, iż przed laty, gdy szef SLD Leszek Miller wpadł na pomysł, by Magdalena Ogórek była kandydatką lewicowej formacji na prezydenta, wielu mężczyzn eksponowało jej kobiecość.
A czynili tak, by zdeprecjonować Ogórek w oczach potencjalnych wyborców. Niektórzy posuwali się do skrajności i zwracali uwagę na występ ówczesnej politycznej wybranki Millera w serialu komediowym niskich lotów:
Ogórek jest inteligentną konformistką?
Wbrew pozorom Magdalena Ogórek nie jest osobą infantylną. jeżeli już – ktoś może ją uznać za uosobienie konformizmu w rodzimej polityce. W 2009 na Uniwersytecie Opolskim uzyskała stopień naukowy doktora na podstawie pracy zatytułowanej „Beginki i Waldensi na Śląsku i Morawach do końca XIV wieku„, jest zatem doktorem nauk humanistycznych.
Interesuje się sztuką, natomiast profesor Hartman powinien ważyć słowa i unikać tak skandalicznych przejawów seksizmu jak ten, którym mógł dotknąć propagandystkę partii rządzącej.