

Prezydencki minister uważa, iż Jarosław Kaczyński jednoosobowo wskazując na Karola Nawrockiego, „wziął na siebie odpowiedzialność”. — Nigdy nie uciekał od odpowiedzialności. Nie jest tchórzem. To jest twardy zawodnik — dodał.
Pytany, czy Karolowi Nawrockiemu nie jest bliżej do poglądów Konfederacji niż PiS, powiedział: — Rozumiem, iż taki był pomysł Jarosława Kaczyńskiego, czyli wystawmy kogoś, kto zagospodaruje cały elektorat Konfederacji w drugiej turze. Tylko czym to się może skończyć? O tym nie pomyślano, iż o ile wystawia się kogoś, kto ma w drugiej turze pozyskiwać głosy Konfederacji, to może się okazać, iż kandydat z Konfederacji może już zabrać głosy PiS w pierwszej turze. Dzisiaj jest taki moment, iż jest tego realne ryzyko.
Prezydencki minister unikał także odpowiedzi na pytanie, kto będzie wygodniejszym przeciwnikiem dla Rafała Trzaskowskiego w drugiej turze: Karol Nawrocki czy Sławomir Mentzen. — Nie chcę odpowiedzieć na to pytanie. Zajmuje się pracą w Pałacu Prezydenckim — stwierdził krótko.
Spór o ambasadorów. Marcin Mastalerek: Donald Tusk chce wojny
Od marca 2024 r. trwa konflikt na linii MSZ — prezydent w sprawie wyboru ambasadorów. W ostatnich tygodniach media donosiły, iż konflikt został częściowo zażegnany, a Andrzej Duda zgodził się na proponowane obsady ambasad w Słowenii, Serbii czy Australii. Radosław Sikorski powiedział jednak w rozmowie z TOK FM, iż „doszło już do trzeciego porozumienia z panem prezydentem, tylko iż bilans tego porozumienia jest przez cały czas zerowy”. Kiedy pojawią się pierwsze kandydatury zaakceptowane przez rząd i Pałac Prezydencki?
— Wtedy, kiedy rząd przestanie łamać konstytucję i ustawę — stwierdził Mastalerek. — jeżeli rząd wróci do praktyki ostatnich 30 lat — dodał. — Ja byłem od początku pesymistą, ponieważ rozumiem logikę kampanii i wiem, czym kieruje się Donald Tusk. Chce dziś wojny i chce pokazywać w kampanii: Rafał Trzaskowski musi wygrać, bo inaczej nie będzie ambasadorów — mówił współpracownik Andrzeja Dudy.