II tura w Turcji. Erdogan idzie po zwycięstwo
W ostatni weekend w Turcji odbyły się wybory prezydenckie oraz parlamentarne. Frekwencja była bardzo wysoka – w wyborach prezydenckich frekwencja wyniosła 86%, a parlamentarnych 84%.
Rządząca AKP odniosła w wyborach parlamentarnych wynik znacznie gorszy niż w 2018 r. (wcześniej miała 295 posłów, a teraz „tylko” 267). Jest to nieco mniej niż potrzeba do samodzielnej większości (301 z 600 mandatów poselskich). Trzeba jednak pamiętać, iż AKP pozostaje w koalicji z nacjonalistyczną MHP, która zdobyła 50 miejsc w parlamencie. AKP i MHP bez problemów stworzą zatem kolejny wspólny rząd.
Jeśli idzie o wybory prezydenckie, to mimo iż część sondaży pokazywała znaczny spadek popularności Erdogana, to i tak w tej chwili urzędujący prezydent zdobył 49,50% wszystkich głosów. Mało więc zabrakło, żeby wygrał już w pierwszej turze.
Kandydat opozycji, Kemal Kılıçdaroğlu, zdobył ok. 44, 89% głosów. Obaj panowie zmierzą się jeszcze raz w II turze, która odbędzie się już za dwa tygodnie. Erdogan jest „murowanym zwycięzcą”. Przy frekwencji wynoszącej 86%, Kılıçdaroğlu doszedł już do przysłowiowej „ściany”, nie ma kogo więcej mobilizować do głosowania. Szanse opozycji na przejęcie fotelu prezydenta są tym mniejsze, iż trzecie miejsce w wyborach (z wynikiem 5%, co daje ok. 2,8 mln głosów) zajął Sinan Oğan, były członek nacjonalistycznej MHP, którego elektorat w II turze zagłosuje głównie na Erdogana.
Tureckie wybory pokazały, iż choćby słaba kondycja gospodarcza kraju nie jest w stanie doprowadzić do masowego odwrócenia się wyborców od Erdogana i rządzącej AKP. Turecką polityką przez cały czas rządzi swoista „wojna kulturowa”.
Z informacji, które się pojawiają wynika iż podczas wyborów nie doszło do fałszerstwa. Oczywiście zdarzały się pewne incydenty, ale nic nie sugeruje żeby finalny wynik głosowania został w jakiś znaczący sposób wypaczony. Oficjalne wyniki pokrywają się z tymi, które były raportowane przez niezależną agencję prasową ANKA. Fałszerstw na dużą skalę zatem raczej nie było. Nie zmienia to jednak faktu, iż cała kampania prowadzona była na nierównych zasadach. Rządząca AKP na każdym kroku rzucała opozycji kłody pod nogi np. wytaczając absurdalny proces burmistrzowi Istambułu, Ekremowi İmamoğlu i eliminując go tym samym z wyścigu o fotel prezydenta
https://foreignpolicy.com/2023/05/17/turkey-election-results-experts-wrong/
Dalsza część tego tekstu jest dostępna tylko dla Patronów bloga. Dołącz już teraz do grona Patronów i zyskaj nieograniczony dostęp.
Password: