Trybunał Konstytucyjny (dalej: TK) uznał, iż przepisy obowiązującej od końca 2021 r. nowelizacji, która miała poprawić sytuację osób przechodzących na emeryturę w czerwcu, ale pominęła tych z lat 2009–2019, są niezgodne z ustawą zasadniczą.
Problem, który rozstrzygał TK, dotyczył ustawy o zmianie ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych oraz niektórych innych ustaw (Dz.U. z 2021 r. poz. 1621), która – z wyjątkami – weszła w życie 18.9.2021 r. Zgodnie z tymi przepisami zasady ustalania wysokości emerytury w czerwcu są w tej chwili takie same jak w maju, o ile jest to korzystniejsze dla ubezpieczonego.
Wadliwa zmiana
Wcześniej było jednak inaczej. Zasady ustalania wysokości emerytury były zróżnicowane i zależały m.in. od miesiąca złożenia wniosku. Najgorzej miał ten, kto przechodził na świadczenie właśnie w czerwcu. Jego świadczenie mogło być choćby o kilkanaście procent niższe, niż gdyby wniosek złożył w innym miesiącu. o ile bowiem wysokość emerytury była ustalana w czerwcu, kwota składek poddana ostatniej waloryzacji rocznej nie podlegała dodatkowym waloryzacjom kwartalnym.
Nowelizacja przepisów pominęła jednak niektóre osoby. Chodziło o ubezpieczonych, których wysokość świadczeń była ustalana w czerwcu w latach 2009–2019 (wówczas po raz pierwszy wypłacono emerytury, stosując dwa rodzaje waloryzacji – kwartalną i roczną) oraz pochodnych tych świadczeń, czyli rent rodzinnych.
W sprawie interweniował rzecznik praw obywatelskich, który zwracał uwagę na niekonstytucyjność takich przepisów. Podkreślał, iż ograniczenie nowej regulacji do emerytur z 2021 r. oraz na przyszłość jest niezrozumiałe. Podobne wątpliwości miał Sąd Okręgowy w Elblągu, który skierował w tej sprawie pytanie prawne do TK.
W środę on uznał kwestionowane regulacje za niezgodne z Konstytucją RP.
– Jest to wyrok o tzw. pominięciu legislacyjnym. Takie orzeczenia nie wywołują skutku derogacyjnego. Ustawodawca powinien dokonać zatem odpowiednich zmian w przepisach – mówi dr Tomasz Zalasiński, członek zespołu ekspertów prawnych Fundacji Batorego.
Jak szybko?
– Tutaj niestety nie ma sztywnych terminów. Przyjmuje się, iż ustawodawca powinien działać niezwłocznie. Niestety w rzeczywistości jest różnie. Niektóre orzeczenia TK czekają na wykonanie latami. Najczęstszym problemem są w takim wypadku kwestie budżetowe – mówi ekspert.
A pieniądze nie są w tym wypadku małe. Z wyliczeń resortu rodziny wynika, iż prognozowane zwiększenie wydatków na emerytury z FUS w wyniku ewentualnych zmian wynikających z orzeczenia TK wyniosłoby w latach 2024–2033 – w kwotach nominalnych – łącznie 2,8 mld zł.
Problemem może okazać się natomiast obecność w gronie orzekającym sędziego dublera Justyna Piskorskiego.
– Wszystkie wyroki TK wydane w składach, w których zasiadały osoby nieuprawnione do orzekania (tj. tzw. sędziowie dublerzy) należy uznać za nieważne. jeżeli jednak ustawodawca dostrzeże zasadność rozwiązania problemu konstytucyjnego, na które zwrócił uwagę TK – tak jak w omawianym orzeczeniu – to oczywiście może dokonać zmiany polegającej na wypełnieniu treścią normatywną owego pominięcia ustawodawczego – wyjaśnia mecenas.
Różne interesy
To nie jedyne orzeczenie, z którym może być problem.
– Trzeba mieć na uwadze, iż wśród wyroków wydanych w składach z tzw. sędziami dublerami są orzeczenia korzystne dla tysięcy obywateli. To chociażby rozstrzygnięcia dotyczące kosztów nieopłaconej pomocy prawnej z urzędu czy podatku od nieruchomości. Niemniej, gdyby Sejm czy jakiś inny organ uznał, iż wybór trzech sędziów TK na miejsca już obsadzone był nieważny, to konsekwentnie należałby „anulować” wyroki wydane z ich udziałem. I to wszystkie – uważa Artur Nowak, radca prawny, partner w kancelarii DZP Domański, Zakrzewski, Palinka.
Podobnego zdania jest Michał Roszkowski, radca prawny, doradca podatkowy, partner w Accreo.
– Przywracanie standardów konstytucyjnych w TK musi być zgodne z literą prawa. Każda droga na skróty to zły wybór. Dlatego uznanie, iż wyrok wydany w niezgodnym z prawem składzie jest niebyły, powinien dotyczyć każdego takiego orzeczenia, a nie tylko tych niekorzystnych dla obywateli czy budzących największe emocje społeczne, jak słynny wyrok w tzw. sprawie aborcyjnej – podkreśla Michał Roszkowski.
Możliwe rozwiązania
Eksperci widzą jednak rozwiązania, które mimo wyeliminowania z obrotu prawnego korzystnych dla obywateli czy przedsiębiorców wyroków TK pozwolą uwzględnić ich interesy i prawa.
– To, iż wyrok TK wydany w składzie z tzw. sędzią dublerem zostałby uznany za niebyły, nie stoi na przeszkodzie, żeby daną kwestią zajął się sam ustawodawca. To dobre rozwiązanie zwłaszcza w przypadku dwóch orzeczeń dotyczących podatku od nieruchomości w zakresie definicji budowli oraz stawki na garaże w blokach mieszkalnych – zauważa Artur Nowak.
W obu przypadkach Trybunał odroczył bowiem utratę mocy obowiązywania niekonstytucyjnych przepisów, czym dał ustawodawcy czas na dostosowanie ich do wymagań ustawy zasadniczej.
– W tych sprawach można przygotować i uchwalić przepisy, które wezmą pod uwagę wytyczne TK. I choć same wyroki zostaną anulowane, czyli zniknie podstawa niekonstytucyjności, to pojawiłoby się rozwiązanie ustawowe prowadzące do tego samego skutku – wyjaśnia Artur Nowak.
W ocenie Michała Roszkowskiego o interesy adresatów korzystnych wyroków TK uznanych za niebyłe mogą zadbać też same sądy.
– Sądy administracyjne, pracy czy cywilne mogłyby powołać się na tzw. rozproszoną kontrolę konstytucyjności i uwzględnić argumentację, która przesądziła o uznaniu danej normy za niekonstytucyjną, w konkretnej sprawie. Efekt dla podatnika czy obywatela byłby ten sam – mówi Roszkowski.
Jest jeszcze jedna furtka.
– Uznanie wyroku wydanego w nieprawidłowym składzie za niebyły oznacza, iż sprawa nie została załatwiona przez TK. Nie można więc mówić o powadze rzeczy osądzonej. A to oznacza, iż powinna być rozstrzygnięta jeszcze raz już w prawidłowo obsadzonym składzie – uważa Michał Roszkowski.
prof. Ryszard Piotrowski, konstytucjonalista, Uniwersytet Warszawski
Konstytucja RP nie przewiduje żadnej sytuacji, w której jakikolwiek organ państwa mógłby uznać, iż mającego moc powszechnie obowiązującą i ostatecznego wyroku Trybunału Konstytucyjnego nie ma. To zostało zresztą wielokrotnie potwierdzone w jego orzeczeniach. Konstytucja, co uważano przecież za demokratyczną zdobycz, odebrała Sejmowi przysługujące mu prawo do „oddalenia orzeczenia Trybunału” uchwałą podjętą większością 2/3 głosów, zachowując to prawo na dwa lata od jej wejścia w życie. Gdyby więc Sejm chciał podjąć jakąś próbę unieważnienia swoją uchwałą wyroków TK wydanych w składach, w których zasiadali tzw. sędziowie dublerzy, byłoby to oczywiście niezgodne z konstytucją. Tak samo jak próba usunięcia z Trybunału Konstytucyjnego w drodze uchwały Sejmu tych sędziów, którzy zostali wybrani na miejsca już zajęte. Każda reforma Trybunału wymaga ustawy, a nie uchwały Sejmu. Ponadto parlamentarna próba unieważnienia wydanych już przez TK wyroków doprowadziłaby do jeszcze większego chaosu prawnego. Zwłaszcza iż w wielu sytuacjach te wyroki są istotne dla zagwarantowania praw i wolności jednostki. Dlatego ich wzruszanie byłoby sprzeczne z konstytucyjną zasadą rzetelności i sprawności działania instytucji publicznych. jeżeli wyrok obecnego TK budzi wątpliwości konstytucyjne, to nic nie stoi na przeszkodzie, żeby uchwalić ustawę, która będzie go po prostu ignorowała. Praktyka zna też niewykonywanie wyroków Trybunału.
Jerzy Stępień, sędzia TK w stanie spoczynku i były prezes Trybunału
Podjęcie uchwały unieważniającej wybór tzw. sędziów dublerów będzie jak najbardziej zasadne. Nie wywoła to natomiast bezpośredniego skutku w odniesieniu do wydanych z ich udziałem orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego. Przynajmniej nie zadzieje się to automatycznie. Dopiero rządzący będą musieli zdecydować w przepisach rangi ustawowej, czy zachowają one swoją moc. o ile uznają, iż wydane orzeczenia powinny zostać podważone, to będą musieli wprowadzić specjalną procedurę ich kontroli oraz tryb wzruszania. o ile natomiast tego nie zrobią, to pozostaje tylko możliwość indywidualnego wznowienia postępowania, którego rozstrzygnięcie bazowało na danym wyroku Trybunału.