Sobota była kolejnym dniem działań wojskowych w Ukrainie. Z powodu ataku rosyjskich dronów, myśliwce poderwała Polska, a także Rumunia. U nas było bezpiecznie, ale w Rumunii namierzono wrogi statek bezzałogowy. Do kolejnej niebezpiecznej sytuacji doszło około północy w obwodzie kijowskim. Właśnie wtedy miał miejsce wybuch w pociągu przewożącym amunicję.
Eksplozja w pociągu w Ukrainie. Zrobiło się jasno jak w środku dnia
O nocnej eksplozji na torach w niedzielę informują ukraińskie media i oficjalne profile w mediach społecznościowych. Agencja informacyjna Interfax-Ukraina ustaliła, iż do wybuchu doszło w obwodzie kijowskim, a dokładnie w pobliżu miejscowości Bojarka. Podobno nikt nie został poważnie ranny, ale trzem kobietom udzielono pomocy medycznej.
Wybuch był na tyle poważny, iż na niebie pojawiła się łuna światła. Doszło także do uszkodzenia trakcji. Na skutek tego w okolicy wsi Kałyniwka zatrzymał się pociąg relacji Charków-Przemyśl. W środku nocy podróżowały nim setki osób, które natychmiast ewakuowano.
Pociąg do Przemyśla pojechał inną trasą
W miejscu wybuchu pojawiły się służby, których zadaniem będzie ustalenie przyczyn wybuchu. Wiadomo, iż nie doszło tam do zapalenia się wagonów. Natomiast pasażerów pociągu osobowego czekała podróż zmienioną trasą.
Ukrzaliznyca, czyli odpowiednik naszego PKP w Ukrainie, o godzinie 3:01 czasu miejscowego przekazał, iż skład z Charkowa do Przemyśla pojedzie przez Kijów i Korosteń. Skład miał 4 godziny opóźnienia, jednak udało się go zmniejszyć do jednej godziny, o czym poinformowała wicepremier Ukrainy Julia Swyrydenko.
W niedzielę trwały prace na miejscu zdarzenia. Okazało się, iż siła wybuchu była na tyle duża, iż konieczne było usunięcie nie tylko pociągu, ale i torów, a także położenie nowych szyn.
"Wszystkie elementy uszkodzonego taboru zostały już całkowicie usunięte. Saperzy dodatkowo sprawdzili oczyszczone odcinki. Równolegle realizowane są przygotowania do ułożenia nowych szyn w miejsce uszkodzonych" – przekazała wicepremier we wpisie opublikowanym na Telegramie.
