– Niestety, ale od samego początku z kancelarii premiera płynie ta sama narracja: w obecnej formie umowy nie podpiszemy, ale jeżeli spełnione zostaną „pewne warunki”, to możemy się na nią zgodzić. Problem w tym, iż nikt tak naprawdę nie precyzuje, co pod tym się kryje. W przestrzeni medialnej pojawiają się sygnały, iż jeżeli sektor drobiarski zostałby w jakikolwiek sposób objęty preferencyjnymi rozwiązaniami, to Polska mogłaby poprzeć umowę. Ale jeżeli rzeczywiście rząd rozważa takie podejście, to pojawia się fundamentalne pytanie: co z sektorem wołowym? Co z producentami bioetanolu? Co z przemysłem cukrowniczym? Przecież to właśnie oni znajdą się w dramatycznej sytuacji, gdy ta umowa wejdzie w życie. Dlatego tak niepokojące jest, iż minister rolnictwa składa deklaracje, które mogą oznaczać, iż rząd de facto porzucił próby budowy mniejszości blokującej. jeżeli tak jest, to niestety Polska właśnie kapituluje w tej rozgrywce.
Postępująca marginalizacja rolnictwa
– Niestety, ale od samego początku z kancelarii premiera płynie ta sama narracja: w obecnej formie umowy nie podpiszemy, ale jeżeli spełnione zostaną „pewne warunki”, to możemy się na nią zgodzić. Problem w tym, iż nikt tak naprawdę nie precyzuje, co pod tym się kryje. W przestrzeni medialnej pojawiają się sygnały, iż jeżeli sektor drobiarski zostałby w jakikolwiek sposób objęty preferencyjnymi rozwiązaniami, to Polska mogłaby poprzeć umowę. Ale jeżeli rzeczywiście rząd rozważa takie podejście, to pojawia się fundamentalne pytanie: co z sektorem wołowym? Co z producentami bioetanolu? Co z przemysłem cukrowniczym? Przecież to właśnie oni znajdą się w dramatycznej sytuacji, gdy ta umowa wejdzie w życie. Dlatego tak niepokojące jest, iż minister rolnictwa składa deklaracje, które mogą oznaczać, iż rząd de facto porzucił próby budowy mniejszości blokującej. jeżeli tak jest, to niestety Polska właśnie kapituluje w tej rozgrywce.