Porzuciły szkolne mundurki, by wstąpić do wojska. Nie wszyscy rodzice byli dumni z wyboru córek

gazeta.pl 5 hours ago
Kobiety w wojsku? Dziś ten fakt nikogo już nie dziwi, ale dawniej było zupełnie inaczej. Wojaczka nie była zajęciem odpowiednim dla niewiast. Polki miały być bowiem nie tylko matkami, opiekującymi się potomstwem, ale dodatkowo powinny wychowywać młode pokolenia Polaków gotowych walczyć o niepodległość kraju. gwałtownie jednak same chwyciły za broń, co nie zawsze było akceptowane przez ich bliskich.
W ostatnich latach przed wybuchem pierwszej wojny światowej ruch niepodległościowy przyciągnął do siebie młode inteligentki, studentki uniwersytetów, które pochodziły z domów, gdzie odpowiednie wychowanie patriotyczne było stawiane na pierwszym miejscu. Przyszłe żołnierki wynosiły z domów takie wartości, jak miłość do ojczyzny, szacunek, wierność ideałom i posłuszeństwo. Gotowe były oddać życie za wolność ukochanej ojczyzny. I tak właśnie zrodził się pomysł utworzenia Ochotniczej Legii Kobiet, formacji pomocniczej Wojska Polskiego, ale tylko i wyłącznie dla kobiet z odpowiednim wykształceniem, o nieposzlakowanej opinii i dobrym zdrowiu. Chętnych było sporo. Te, które chciały służyć, musiały przynieść pisemną zgodę rodziców, albo męża (jeśli były zamężne). Nie wszyscy bliscy się na to jednak godzili, bo uważali, iż wojaczka to nie zajęcia dla kobiety.


REKLAMA


Zobacz wideo Chcecie usłyszeć, jak brzmiał Józef Piłsudski? To prawdopodobnie jedyne nagranie jego głosu


Ochotnicza Legia Kobiet - żołnierze w spódnicach
Inicjatywa powołania Ochotniczej Legii Kobiet narodziła się we Lwowie w trakcie trwania wojny polsko-ukraińskiej (1918). Najpierw utworzono ochotniczy oddział milicji kobiecej funkcjonującej w ramach miejskiej Straży Obywatelskiej. Kobiety pełniły początkowo służbę administracyjną, kurierską i wartowniczą, a także funkcje pomocnicze. Jednak wraz z zaostrzeniem się konfliktu, one również chwyciły za broń i walczyły jako żołnierki.
Kim były? Aleksandra Zagórska, Maria Wittek, Wanda Gertz są postaciami wartymi przypomnienia, szczególnie w dniu Święta Niepodległości. Ale warto także wspomnieć o wielu kobietach, których nazwiska pominięto w podręcznikach, a które także poszły na front.
Ich życiorysy są bardzo podobne. Z domu wyniosły wychowanie patriotyczne. Ich dziadkowie, ojcowie, stryjowie i bracia to uczestnicy polskich powstań narodowych, zesłańcy, więźniowie, którzy na pierwszym miejscu stawiali dobro ojczyzny. Wpojone tym młodym dziewczynom ideały i wartości patriotyczne owocowały w ich późniejszym życiu. Pochodziły z domów inteligenckich, ziemiańskich, które stać było materialnie, aby ich dzieci kontynuowały naukę w szkołach wyższych. Miały się kształcić w europejskich ośrodkach, jednak wybrały trudną i ciężką drogę. Wybrały karabin zamiast kałamarza i pióra, chociaż ich decyzja rzadko spotykała się z aprobatą bliskich.


Oczywiście kobieta-żołnierz w tamtych czasach traktowana była niczym ewenement. Nie było społecznego przyzwolenia na to, by to płeć żeńska parała się typowo męskim zajęciem, dlatego część z nich, by móc służyć sprawie, przybrała męski mundur i ścięła włosy. Przykład? Wanda Gertz. W 1916 roku wstąpiła do Legionów pod fałszywym nazwiskiem Kazimierz Żuchowicz, pełniła służbę w 1. Pułku Artylerii I Brygady Legionów Polskich. Fałszywą tożsamość przyjęła w wyniku obowiązującego zakazu przyjmowania kobiet do Legionów Polskich.


Toteż kiedy pojawił się pomysł, by stworzyć oddział żołnierzy w spódnicach, gwałtownie znaleziono ogrom chętnych kobiet, które gotowe były chwycić za broń. W grudniu 1918 roku, w czasie walk o Lwów, Dowództwo Miasta przekształciło milicję kobiecą w formację ściśle wojskową, skoszarowaną i zaprowiantowaną, uzbrojoną i umundurowaną, której nadano oficjalną nazwę Ochotnicza Legia Kobiet. Za inicjatorkę i organizatorkę formacji uznawana jest tu doktor Aleksandra Zagórska, która była pierwszą komendantką kurierek OLK.
Jej postać to jednak nie tylko wyjątkowe dokonania, ale przede wszystkim na bardzo tragiczna historia. W czasie walk o Lwów straciła bowiem swojego czternastoletniego syna Jerzego, który zginął od ukraińskich pocisków na Cmentarzu Łyczakowskim.


Poza Aleksandrą Zagórską i Wandą Gertz sławę zyskały inne ochotniczki: kapral Janina Łada-Walicka z II Ochotniczego Szwadronu Śmierci, Janina Prus-Niewiadomska, sanitariuszka pełniąca służbę na pierwszej linii ognia, czy Maria Wittek, pierwsza w historii wojska polskiego kobieta mianowana generałem. Jednak chociaż ich ofiarna służba została doceniona przez wojskowych, społeczeństwo i ich bliskich - Ochotnicza Legia Kobiet została rozwiązana w 1922 roku. Kobiety po wojennej zawierusze mogły powrócić do domów i na nowo pełnić rolę żon i matek.
Koniec i początek nowej drogi
Ochotnicza Legia Kobiet funkcjonowała do zakończenia działań wojennych. Po podpisaniu traktatu pokojowego w Rydze, który został zatwierdzony przez Sejm Ustawodawczy II Rzeczypospolitej 26 kwietnia 1921 r. i definitywnie zakończył wojnę polsko-sowiecką, rząd postanowił ograniczyć wydatki wojskowe poprzez demobilizację armii i rozpocząć stopniowe odbudowywanie gospodarki. W tych okolicznościach, w dniu 9 grudnia 1921 r. podjęto decyzję o likwidacji OLK. Ostateczny termin zakończenia likwidacji wszystkich oddziałów Legii został wyznaczony na 1 czerwca 1922 r.


Rozkaz demobilizacyjny wywołał ogromne rozżalenie wśród legionistek, które najpiękniejsze lata swojej młodości poświęciły na ofiarną służbę ojczyźnie. Nie miały życia prywatnego, nie miały rodzin. Jedynym życiem, jakie znały, było wojsko. Z braku widoków na przyszłość nie czekały na uregulowanie sytuacji kobiet-żołnierzy. I tak zrodził się ruch przysposobienia wojskowego kobiet, który pozwolił na wypracowanie efektywnych sposobów wykorzystywania sił kobiecych w służbach pomocniczych oraz opracowanie metod ich szkolenia. Miało to zasadniczy wpływ na rozwój działalności wojskowej kobiet w okresie dwudziestolecia międzywojennego i kolejno w latach II wojny światowej.
Read Entire Article