Podczas pielgrzymki Papieża Franciszka na Węgry doszło do sensacyjnego spotkania między nim a metropolitą Hilarionem „zesłanym” na Węgry po ataku Rosji na Ukrainę.
Jest raczej pewne, iż chociaż Hilarion popadł w niełaskę, bo jeszcze przed 24 lutego 2022 w swoich programach na antenie telewizji Rossija 24 przestrzegał przed rozpoczęciem wojny i przywoływał przykład roku 1914, kiedy Rosja przystąpiła do wojny pełna euforii a zakończyło się to w 1917 gigantyczną katastrofą – to przez cały czas odgrywa istotną rolę w polityce rosyjskiej Cerkwi prawosławnej.
Tak czy inaczej, miejsce „zesłania” Hilariona, czyli Budapeszt, chyba nie było przypadkowe. To właśnie w stolicy Węgier zarówno Rosja, jak i Cerkiew prawosławna ma względną swobodę działania, o czym świadczy aktywność samego Hilariona. W swoim wystąpieniu na you tubie Hilarion, dzieląc się swoimi refleksjami na temat spotkania z Franciszkiem, powiedział, iż było to już ich 12 spotkanie, i iż nie było mowy o sprawach politycznych, i miało ono tylko i wyłącznie wymiar osobisty. Tymczasem sam Papież podczas powrotu do Watykanu ujawnił dziennikarzom, iż trwa poufna misja pokojowa, w której Stolica Apostolska odgrywa jedną z ról. „Możecie sobie wyobrazić, iż w czasie tych spotkań nie rozmawialiśmy o Czerwonym Kapturku, ale wszystko omawialiśmy” – powiedział Papież o rozmowach z Viktorem Orbanem.
W tym kontekście spotkanie z Hilarionem ma wymiar symboliczny, tym bardziej, iż mimo nacisków ze strony Kijowa, Papież nie udał się do tej pory z wizytą na Ukrainę, chcąc – słusznie – uniknąć jednoznacznego opowiedzenia się po jednej ze stron. Hilarion, prędzej czy później, stanie na czele Cerkwi w Rosji. Serdeczność z jaką Hilariona przyjął Franciszek jasno pokazuje po której stronie są jego sympatie. Nie wzbudziło to rzecz jasna zadowolenia w Kijowie, z którego napłynął kabotyński komunikat, w którym zawarty jest taki przekaz: „Wołodymyr Zełeński nie dawał zgody na takie rozmowy”. Sam fakt, iż do spotkanie Papieża z wysokim hierarchą rosyjskiej Cerkwi prawosławnej dochodzi w Budapeszcie – jest kolejnym potwierdzeniem tego, iż Węgry stały się centrum chrześcijańskiej polityki w Europie, zaś Polska, która chlubiła się jeszcze do niedawna swoim katolicyzmem i Papieżem Janem Pawłem II – sprowadziła się do roli Sługi Narodu Ukraińskiego i Sługi Kościoła Greckokatolickiego z abpem Światosławem Szewczukiem na czele, który dla naszych hierarchów jest ważniejszy niż Papież.
Jan Engelgard
fot. profil fb Viktora Orbana
Myśl Polska, nr 19-20 (7-14.05.2023)