Polska nie chce dialogu z Białorusią

myslpolska.info 3 hours ago

Nie pierwszy raz Białoruś wychodzi z inicjatywą rozmów dwustronnych, wykazując dobrą wolę wobec naszego kraju i pokazując iż wbrew temu jak przedstawiana jest ona w naszym kraju nie prezentuje wrogich zamiarów w stosunku do Polski. Białoruski resort obrony zaproponował wznowienie rozmów w sprawie bezpieczeństwa i stabilizacji w regionie. Polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych odrzuciło naturalnie tą propozycję. Białorusini mieli ostrzec, iż brak dialogu miałby doprowadzić do nowej wojny w Europie. Polskie MSZ odrzuciło te prośby Białorusi w związku z „wojną hybrydową” prowadzoną z terytorium Białorusi już od 4 lat. Do tego zarzucono Białorusi udostępnianie swojego terytorium do działań wojennych podejmowanych przez Rosję na Ukrainie. To naruszać ma prawo międzynarodowe, do tego giną cywile oraz niszczona jest infrastruktura. To nie buduje zaufania i w związku z tym nie ma przestrzeni do rozmów.

Racje Białorusi

Białoruś jednak nie bez powodu proponowała rozmowy polskiej stronie gdyż z niepokojem obserwuje militaryzację Polski. Wskazał na to szef Departamentu Międzynarodowej Współpracy Wojskowej Walerij Rewienka. Główne powody do niepokoju to „wzrost wydatków na obronność, zakupy broni ofensywnej i rozwój produkcji uzbrojenia. Jako element <<nieprzyjaznej strategii>> ocenił także budowę zapór w ramach projektu „Tarcza Wschód” i instalację systemów monitorowania przestrzeni powietrznej”. Do tego niepokój wzbudza rozmieszczenie 11 tys. żołnierzy, policjantów oraz strażników granicznych. Do tego martwi ich wycofanie się z Konwencji Ottawskiej i chęć rozmieszczenia min przeciwpiechotnych wzdłuż granicy z Białorusią. Zarzucono polskim władzom bezwarunkowe stosowanie się do zaleceń tych, którym zależy na eskalacji konfliktu.

Droga przywracania pokoju

Chęć do wznowienia rozmów bądź tego co nazwano rozszerzeniem środków budowania zaufania miało być podążaniem drogą przywracania pokoju. Wezwanie do wyboru na korzyść bezpieczeństwa i współpracy zostało jednak odrzucone przez MSZ. Pytaniem pozostaje czy tego typu propozycja współpracy nie wiąże się z planowanymi rozmowami na najwyższym szczycie na Alasce między Putinem, a Trumpem. Drugie pytanie wiąże się z niedawną, ponowną wizytą Amerykanów na Białorusi, którzy być może zaproponowali aby Białoruś po raz kolejny wyciągnęła rękę do Polski. Do tego dochodzi obawa samego Łukaszenki o prowokację ze strony polskiego państwa, co przecież też nie pozostaje bez podstaw patrząc na wielokrotne próby podejmowane przez Polskę dotyczące zmiany władzy na Białorusi przy okazji kolejnych wyborów prezydenckich. Dobra wola władz Białorusi nie jest niczym nowym ani nadzwyczajnym. Rok temu Maksym Ryżenko, szef białoruskiego MSZ proponował rozmowy na temat sytuacji na granicy. Wtedy to oświadczył, iż „piłka jest po stronie polskiej. My jesteśmy gotowi do dialogu. Prezydent Aleksandr Łukaszenka jest na to nastawiony. Ale najwyraźniej strona polska nie jest zainteresowana rozwiązaniem tej kwestii. I prawdopodobnie w jej planach jest dalsze kontynuowanie napięcia na granicy”. Polska jednak nie pierwszy raz nie korzysta z okazji odprężenia stosunków dwustronnych i dąży do eskalacji, a przedstawiona wyżej argumentacja białoruska nie jest wcale bezpodstawna. Polska jest częścią koalicji chętnych, nie ma zamiaru popierać pokojowych rozmów na Alasce bez udziału Ukrainy oraz państw Europy. Do tego uchwaliła w sejmie dalszą pomoc wobec Ukrainy, co oznacza automatycznie brak jakiegokolwiek dialogu z Białorusią.

Bartłomiej Doborzyński

Read Entire Article