Plan Trumpa dla Ukrainy mocno komentowany w Niemczech. "Kapitulacja na tacy"

natemat.pl 1 hour ago
Amerykańsko-rosyjski plan zakończenia wojny w Ukrainie, przewidujący daleko idące ustępstwa Kijowa, wywołuje powszechne poruszenie. Kijów czuje się pod presją, a w UE pojawiają się głosy krytyczne. Prasa komentuje.


„Frankfurter Allgemeine Zeitung” pisze z oburzeniem: „Ukraińcy zostaliby ukarani warunkami, które są nie do przyjęcia dla suwerennego kraju, za to, iż Rosja go zaatakowała, naruszając prawo międzynarodowe. Moskwa natomiast zostałaby nagrodzona zdobytymi przez nią terytoriami i perspektywą podporządkowania sobie pozostałej części Ukrainy.

(...) "Ukraina będzie mogła żyć w pokoju i wolności tylko wtedy, gdy przystąpi do NATO – co w dającej się przewidzieć przyszłości nie nastąpi – lub gdy z pomocą Zachodu będzie w stanie tak skutecznie się bronić, iż Putin dojdzie do wniosku, iż jego wojna nie ma szans powodzenia, a choćby stanowi zagrożenie dla jego reżimu. (...) Jednak ten, kto poda Kremlowi kapitulację Kijowa na srebrnej tacy, (...) przygotowuje już grunt pod kolejny atak na pozostałą część Ukrainy, a może i inne kraje”.

„Frankfurter Rundschau” podkreśla: „Odpowiedzialni za europejską politykę zagraniczną całkowicie słusznie odrzucili rzekomy nowy amerykańsko-rosyjski plan pokojowy. Jego głównym celem są stare żądania Moskwy dotyczące kapitulacji Ukrainy. Ponadto nagrodziłby on rosyjskiego agresora terytoriami, których nie udało mu się jeszcze zdobyć na polu bitwy. Byłby to również fatalny sygnał dla innych konfliktów, takich jak ten między Chinami a Tajwanem.

(...) "Decydujące znaczenie będzie miało jednak to, jaki kolejny krok planuje prezydent USA Donald Trump po tym, jak w odpowiedzi na taktykę zwlekania rosyjskiego autokraty Władimira Putina zaostrzył ostatnio sankcje wobec rosyjskich przedsiębiorstw naftowych. Do czasu kolejnego oświadczenia Trumpa europejscy sojusznicy Kijowa powinni dalej konkretyzować swoje wsparcie dla Ukrainy. Ten plan, znany z przecieków, może być kolejnym sygnałem Waszyngtonu dla Europy, iż prezydent USA chce przerzucić ten problem państwom członkowskim UE”.

„Stuttgarter Zeitung” zauważa: „Kto przyjrzy się pierwszym szczegółom, które wyciekły z nowego planu pokojowego dla Ukrainy, może doświadczyć déjà vu. Czy nie ma w nim prawie dokładnie tego samego, co prezydent Rosji Władimir Putin ogłosił jako swój cel na początku wojny? Już podczas szczytu Trumpa i Putina na Alasce prezydent Rosji nie zbliżył się ani o milimetr do rozwiązania negocjacyjnego.

(...) "Przekazanie mu teraz praktycznie Ukrainy byłoby nie do przyjęcia zarówno dla Kijowa, jak i dla jego sojuszników. Oznaczałoby to bowiem, iż wojna obronna, która pochłonęła wiele ofiar, była daremna. Nie byłoby też żadnej gwarancji, iż Putin nie wchłonąłby pozostałej części Ukrainy za kilka lat”.

„Rhein-Neckar-Zeitung” z Heidelberg ostrzega: „Europa prawdopodobnie będzie miała duże trudności z utrzymaniem swojej pozycji w możliwym do pomyślenia porządku powojennym. Nie do pomyślenia byłoby na przykład, gdyby Trump i Putin doszli do porozumienia, a następnie europejskie uzbrojenie zniweczyło to porozumienie. Tak to przynajmniej wygląda z punktu widzenia Stanów Zjednoczonych.

(...) "Patrząc jednak na to z europejskiej perspektywy widać, iż Ukraina nie jest Strefą Gazy, rozwiązanie problemu, której automatycznie wymaga ustępstw ze strony Izraela i Hamasu. W stolicach europejskich z zadowoleniem przyjęto choćby to, iż Trump zmusił obie strony tego konfliktu do zawarcia (kruchego) pokoju. Teraz jednak emocje są ogromne. (...) Ale pominąwszy całe oburzenie natury moralnej: jaka jest alternatywa dla pokoju? Europa może się bronić. Nie może jednak pokonać Rosji. Taka jest gorzka prawda”.

„Reutlinger General-Anzeiger” analizuje: „Jeśli Kijów zgodzi się na te warunki i zmniejszy swoją tak silną dotychczas armię o połowę, nie ma skutecznej gwarancji, iż Rosja nie zaatakuje go ponownie w przyszłości. Europejczycy przekonali się, jak bezsilni i zależni są w kwestiach militarnych od wsparcia USA. Pomimo inaczej brzmiących deklaracji nie są w stanie zrekompensować utraty wsparcia USA dla Kijowa”.

„Volksstimme” z Magdeburga ocenia: „Prezydent USA Donald Trump najwyraźniej chce w końcu zamknąć sprawę Ukrainy, dlatego Amerykanie przejęli niemal cele wojenne Rosjan, aby osiągnąć pokój. Ukraińcy zostali pominięci, a Europejczycy w ogóle nie zostali zapytani. Już niedługo po rozpoczęciu wojny można było wynegocjować znacznie korzystniejsze warunki.

(...) "Jednak wówczas Zachód uważał się za wystarczająco silny, aby pokonać Rosję. Było to poważnym błędem: w przeciwnym razie Rosjanie mogliby zbliżyć się do granic Europy. Europa, a zwłaszcza Niemcy, musiałyby również zmierzyć się z nową falą uchodźców z Ukrainy. Przykładem tego są młodzi Ukraińcy w wieku powyżej 18 lat, którzy od momentu uzyskania takiej możliwości opuszczają swoją ojczyznę w tysiącach”.

Read Entire Article