Pisowska "zabawa" z Marszem Niepodległości. Narodowcy aż się gotują

natemat.pl 1 hour ago
11 listopada szykuje nam się polityczny spektakl, jakiego podczas Marszu Niepodległości nie było od lat. W roli głównej z PiS, który bardzo chce tu zaistnieć. W marszu ma wziąć udział i prezydent Karol Nawrocki, i prezes Jarosław Kaczyński, i cały sztab parlamentarzystów PiS. Pytanie, kto w walce o prawicowy elektorat bardziej na tym zyska. Bo choćby po komentarzach widać, iż niektórzy nie mają dla nich litości.


"Ma chłop tupet", "Mam nadzieję, iż go nie wpuszczą", "Jako szeregowy uczestnik ma prawo, ale wszyscy wiemy, jaka jest jego motywacja" – czytam o Jarosławie Kaczyńskim pod postami katolickich mediów.

Albo: "To nie wasz marsz, tylko nasz", "Szkoda, iż politycy zawsze robią to na pokaz", "Malowani patrioci"...

Emocje buzują. Kto pamięta, ten wie, iż przez lata PiS z Marszem Niepodległości nie było po drodze. To nigdy nie była ich bajka, choć próbowali się podłączyć. A tu nagle – gdy prawica zaciekle walczy o elektorat, a Konfederacja rzuca ciosy w PiS – mamy zwrot niemal o 180 stopni.

"Nagle PiS dostrzegł Konfederację i Marsz Niepodległości, bo wiedzą, iż bez głosów tych ludzi będzie krucho w wyborach", "A co PiS ma wspólnego z Marszem Niepodległości? PiS próbował go zniszczyć" – gotują się narodowcy na X.

Na marszu ma się pojawić prezydent Karol Nawrocki, prezes Jarosław Kaczyński, także inni politycy PiS. Do tego wiadomo – będzie cała śmietanka Konfederacji. Na marsz zaprasza też Grzegorz Braun. Szykuje się więc mieszanka niemal wybuchowa. Najbardziej polityczny marsz, jaki do tej pory można było sobie wyobrazić. I walka o elektorat.

Marsz Niepodległości. Kaczyński uczestniczył tylko dwa razy


Przypomnijmy – były prezydent Andrzej Duda uczestniczył w Marszu Niepodległości tylko raz. A prezes PiS dwa razy. Pierwszy raz w 2018 roku, w 100. rocznicę odzyskania przez Polskę niepodległości – Kaczyński mówił wtedy o ogromnym sukcesie, zrobił sobie selfie, które podbiło sieć.

I drugi – w 2024 roku. Jarosław Kaczyński uznał wtedy, iż PiS przyświeca tylko jedna intencja.

– Chcemy, by obóz patriotyczny był zjednoczony. Chcemy, by obóz patriotyczny szedł razem w tym marszu, ale też w przedsięwzięciach politycznych potrzebnych, by zmienić obecny stan Polski – ogłosił.

Na ubiegłoroczny marsz przybyło kilkudziesięciu parlamentarzystów PiS, nie licząc zwolenników i sympatyków partii. Opowiadali nam wtedy, jak organizowali autokary, a chętnych było tylu, iż musieli tworzyć listy rezerwowe. Powtarzali też jeden za drugim:

– Marsz jest dobrem narodowym, trzeba z niego skorzystać i zademonstrować nasz sprzeciw przeciwko temu, co się dzieje w naszym państwie. Poruszenie w narodzie jest duże. W jakimś sensie jest to sprowokowane przez obecny rząd, który nagminnie łamie prawo i jest zagrożeniem dla państwa polskiego. Myślę, iż polscy patrioci czują te zagrożenia.

Jak bardzo od tamtej pory udało im się zjednoczyć obóz patriotyczny, nie trzeba choćby wspominać.

Prawica walczy o elektorat. "PiS z Konfą zaczęły się szarpać o Marsz Niepodległości"


Na prawicy od miesięcy wrze. Żadnego zjednoczenia na horyzoncie ciągle nie widać. Do tego Sławomir Mentzen właśnie nazwał Jarosława Kaczyńskiego kłamcą i chamem.



A poseł Konfederacji Stanisław Tyszka pogrążył Zbigniewa Ziobrę i Janusza Kowalskiego twierdząc, iż polityk PiS miał zaproponować mu... pieniądze z Funduszu Sprawiedliwości na własne cele polityczne. Jego słowa wywołały burzę.

"To jest ciężka artyleria Konfederacji skierowana w PiS", "Konfederacja już nie stawia na PiS, stawia na siebie" – rozbrzmiało w komentarzach.

Sondaże mówią same za siebie. Ostatnie badanie CBOS daje razem Konfederacji Wolność i Niepodległość oraz Konfederacji Korony Polskiej ponad 21 proc. poparcia.

Za to PiS może czuć grząski grunt pod nogami. W tym samym badaniu partia Kaczyńskiego odnotowała najniższy wynik w sondażach CBOS od 13 lat – 20,7 proc.

Do tego wizja sojuszu PiS z Konfederacją nie bardzo się Polakom podoba. W badaniu Opinia24 dla RMF FM aż 47 proc. respondentów wyraziło swój sprzeciw.

W takich okolicznościach PiS szykuje się na Marsz Niepodległości. Wbijając się, jak nieproszony gość.

"Nie zapraszam Kaczyńskiego na Marsz Niepodległości. Niech zostanie w domu" – tak w 2024 roku zniechęcał prezesa PiS Witold Tumanowicz, poseł Konfederacji i były wiceszef Marszu Niepodległości.

Nie podziałało wtedy i trudno sobie wyobrazić, żeby podziałało dziś.

"PiS z Konfą zaczęły się szarpać o Marsz Niepodległości. (...) Trwa walka o ogień w obozie dzisiejszej opozycji, a więc PiS nie odpuści. Tylko co na to wspólny elektorat?" – zareagował na X Artur Dziambor, były polityk Konfederacji.



Nawrocki potwierdził udział w Marszu Niepodległości


Szef klubu PiS Mariusz Błaszczak już 28 października zapowiedział, iż Jarosław Kaczyński weźmie udział w marszu i nie będzie sam.

– To nie marsz narodowców, a polskich patriotów – oświadczył w TOK FM.

W szeregach narodowców zawrzało. "Marsz Niepodległości od początku organizowali ludzie związani z Ruchem Narodowym i środowiskami tworzącymi obecną Konfederację", "To nie PiS inicjował marsze, a działaczy tej partii trudno było tam dostrzec" – gotuje się w komentarzach.

Z drugiej strony ludzie reagują: "Marsz Niepodległości nie jest własnością Konfederacji, która to atakuje zajadle PiS. Marsz jest własnością wszystkich Polaków".

Sam prezes, pytany przez "Fakt", czy będzie szedł w jednym szeregu ze Sławomirem Mentzenem, odpowiedział: – My bywamy na Marszu Niepodległości, ale bywamy w innym miejscu.

Miał też stwierdzić, iż "pan Mentzen pewnie będzie gdzieś indziej".

Swój udział zapowiedział też prezydent Karol Nawrocki. "Spotkajmy się wszyscy, jak co roku, 11 listopada na Marszu Niepodległości w Warszawie" – przekazał w sobotę na X.



Marsz tradycyjnie rozpocznie się na rodzie im. Romana Dmowskiego. Wyruszy o godz. 14.30 – alejami Jerozolimskimi i Mostem Poniatowskiego na błonia Stadionu Narodowego.

Komentarze polityczne na razie są jednoznaczne.

"PiS na Marszu Niepodległości to znak czasów" – ocenia Dominika Długosz w "Newsweeku".

"Rzeczpospolita" nazywa tegoroczny marsz testem. "Prawica w Polsce stoi dziś przed poważnym sprawdzianem podczas nadchodzącego Marszu Niepodległości 2025, gdzie będą się mierzyć wpływy PiS, Konfederacji oraz ruchu Grzegorza Brauna" – analizuje Michał Kolanko.

Eliza Olczyk z "Wprost" pisze z kolei, iż w nieoficjalnych rozmowach narodowcy trochę kręcą nosem na obecność Kaczyńskiego na marszu. "Wiedzą, iż w Polskę pójdzie przekaz, iż oto cała prawica – PiS, Konfederacja i Konfederacja Korony Polski Grzegorza Brauna –pomaszerują obok siebie w tym patriotycznym wydarzeniu. A elektorat odbierze to jako zapowiedź przyszłych wspólnych rządów".

A jak wiadomo, jeszcze do tego daleka droga.

Read Entire Article