PiS president raises alarm about situation in territory courts

news.5v.pl 3 hours ago

Najpierw w sądach apelacyjnych, a teraz w sądzie okręgowym, (…) dokonuje się zmiany polegającej na tym, iż grupę tzw. ‘neo-sędziów’ (…) przesuwa się do wydziału, w którym nie podejmuje się żadnych istotnych decyzji i nie podejmuje się wyroków. (…) Dzieje się to wbrew ustawie o sądach powszechnych” – powiedział na konferencji prasowej prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński.

Prezes PiS tłumaczył, iż cała akcja ma bardzo wyraźny cel. „Chodzi o przeprowadzenie procesów politycznych przeciwko naszej formacji politycznej” – podkreślił.

Najpierw w sądach apelacyjnych, a teraz w sądzie okręgowym, (…) dokonuje się zmiany polegającej na tym, iż grupę tzw. „neo-sędziów” przesuwa się do wydziału, w którym nie podejmuje się żadnych istotnych decyzji i nie podejmuje się wyroków. To wydział, który załatwia różne niepierwszorzędne sprawy formalne. Dzieje się to wbrew ustawie o sądach powszechnych, gdzie jest napisane, iż bez zgody sędziego nie można go przesunąć do innego wydziału. Łamie się zasadę niezawisłości sądów, ale to przedsięwzięcie ma bardzo wyraźny cel, chodzi o przeprowadzenie procesów politycznych przeciwko naszej formacji politycznej. (…) To przedsięwzięcie całkowicie nie do zaakceptowania i pokazuje, iż te reżim idzie ku dyktaturze. Przy czym kontekstem tego, co się dzieje jest kampania wyborcza. (…) To jest w gruncie rzeczy likwidacja polskiej demokracji, likwidacja gwarancji praw obywatelskich, które muszą funkcjonować w demokracji. To operacja w ramach, której takie zabezpieczenia niezawisłości sędziów są łamane, bo losowania są albo pomijane albo są prowadzone do skutku. (…)

— mówił prezes PiS.

Kaczyński odniósł się do raportu neo-prokuratury z audytu postępowań z okresu rządów Zjednoczonej Prawicy z lat 2016-2023. Raport obejmuje 200 spośród 600 spraw badanych przez zespół prokuratorów w PK. Jak można się było spodziewać wyciągnięte w nim dawno przebrzmiałe polityczne historie typu „stłuczka Beaty Szydło z seicento”.

Można jeszcze dodać, iż dokument, który został przygotowany obecnych rządzących jest dowodem tego, iż cała opowieść o gigantycznych nadużyciach, o 150 mld, to jest jedna gigantyczna i bezczelna bajka, która ma doprowadzić do tego, aby odwrócić rzeczywistość w Polsce. (…)

— mówił prezes PiS.

CZYTAJ WIĘCEJ: Bodnar i Giertych zachwycają się raportem neo-prokuratury. Mocne komentarze posłów PiS: „Zostaną rozliczeni za swoje przestępstwa”

Każdy sędzia, który bierze w tym udział, który się na to zgadza, całkowicie się kompromituje jako człowiek, jako obywatel. (…) Kiedy nastąpi zmiana, to te sprawy zostaną zgodnie z prawem potraktowane

— dodał.

Siłą zmienia się ustrój”

Po prezesie Kaczyńskim głos zabrał b. szef MON Mariusz Błaszczak. Polityk przywołał artykuł, który ukazał się w tygodniku „Newsweek”. Dominika Długosz opisała w nim groźby, jakie miał wobec ministra sprawiedliwości Adama Bodnara kierował premier Donald Tusk.

CZYTAJ WIĘCEJ: Tusk znowu „się wściekł”. Tym razem na Bodnara. Padła oryginalna groźba. „Dostaniesz Giertycha na wiceministra i on cię zmotywuje”

Pod rządami koalicji 13 grudnia Polska nie jest krajem demokratycznym. Jest krajem w którym siłą zmienia się ustrój. Polska staje się „demokracją walczącą”, a więc staje się państwem, które odeszło od demokracji, które zmierza ku dyktaturze. Można wskazać kilka elementów obrazujących ten proces przemiany. Jednym z nich jest próba narzucenia cenzury w internecie, projekt przygotowany w rządzie Tuska, który może doprowadzić do cenzury w internecie. Drugim elementem jest to, co dzieje się w wymiarze sprawiedliwości. To, iż Tusk posługuje się szantażem wobec podległych mu ministrów. Dowodem tego, iż mamy do czynienia z ludźmi ulegają szantażowi jest tekst w ostatnim wydaniu „Newsweeka”, którego autorką jest Dominika Długosz pt. „Mają siedzieć i już”

— mówił Błaszczak.

Adam Bodnar ulega temu szantażowi. Ulega swój dorobek zawodowy, jaki zgromadził, gdy był RPO. Stąd to, co dzieje się w prokuraturze urąga wszelkim zasadom. (…) Mamy do czynienia z próbą manualnego sterowania sądownictwem zmierzającego do tego, aby uderzyć w podstawy praworządności, aby wyroku zasądzane przez sędziów były takie, jakie chce Donald Tusk. (…) Ten szantaż wywierany jest wobec ministra Domańskiego, który działa niczym funkcjonariusz partyjny

— powiedział.

Następnie głos zabrał europoseł PiS Patryk Jaki. Mówił on m.in. o losowaniu sędziów do skutku. Tak, aby pasowali oni Bodnarowi i Tuskowi.

Widzieliście państwo przejmowanie siłowe prokuratury, a teraz tworzą specjalne wydziały polityczne w sądach, jak w słusznie minionych czasach, które będą miały na celu (…) wykończyć przeciwników politycznych. Gwarancją niezawisłości sędziego, czyli tego, iż jest sprawiedliwy proces, my prowadziliśmy wzmocnione gwarancje, jest przede wszystkim to, iż sędziowie są losowani i nie mogą być przenoszeni z wydziału do wydziału. I te ustawy dalej obowiązują

— zaznaczył.

Ale Bodnar z Tuskiem wprowadzili taki system, iż losują sobie sędziów tak długo, aż wypadnie taki, jaki chcą. To jest działalność typowo kryminalna. Przenoszą sędziów, którzy im się nie podobają do wydziałów, gdzie nie będą przeprowadzali spraw merytorycznych posługując się pojęciem, iż to są rzekomo „neo-sędziowie”. choćby Komisja Wenecka powiedziała, iż nie ma takiego terminu. To nie jest termin prawny, to jest termin publicystyczny, aby politycy PO mogli sobie wybierać, których wyroków będą przestrzegali, a których nie. Okazuje się jednak, iż to dotyczy tylko tych wydziałów karnych i tylko tych w Warszawie, gdzie mają być sprawy polityczne. Więc są ci „neo-sędziowie” czy ich nie ma? To jest precyzyjnie zaplanowane wykańczane opozycji, a tak naprawdę wykańczanie demokracji w Polsce. Pojawia się pytanie, czy chcemy silnego państwa czy państwa tekturowego?

— mówił Jaki.

kk

Read Entire Article