W nocy z minionego czwartku na piątek przestał działać w polskim internecie nasz portal nczas.com, jedna z najstarszych stron w polskim internecie funkcjonująca od ćwierć wieku. Nasz administrator gwałtownie ustalił, iż zarówno serwer, jak i domena normalnie działają, a na stronę można wejść bez problemu ze wszystkich państw z wyjątkiem Polski. W tym momencie stało się jasne, iż staliśmy się ofiarą cenzorskich zapędów rządów PiS. Gdy piszę te słowa nie mam wprawdzie jeszcze oficjalnego potwierdzenia ze strony dostawców internetu, iż chodzi o działania którejś ze służb specjalnych, niemniej konsultacje z właścicielami stron, które wcześniej dotknęły podobne działania nie pozostawiają wątpliwości, iż padliśmy ofiarą takiego procederu.
Jak możliwe w ogóle jest takie działanie służb w państwie, w którym Art. 54. Konstytucji stanowi że: „Każdemu zapewnia się wolność wyrażania swoich poglądów oraz pozyskiwania i rozpowszechniania informacji. Cenzura prewencyjna środków społecznego przekazu oraz koncesjonowanie prasy są zakazane. Ustawa może wprowadzić obowiązek uprzedniego uzyskania koncesji na prowadzenie stacji radiowej lub telewizyjnej”?
Możliwe jest dzięki art. 180 prawa telekomunikacyjnego, na mocy którego „Przedsiębiorca telekomunikacyjny jest obowiązany do niezwłocznego blokowania połączeń telekomunikacyjnych lub przekazów informacji, na żądanie uprawnionych podmiotów, o ile połączenia te mogą zagrażać obronności, bezpieczeństwu państwa oraz bezpieczeństwu i porządkowi publicznemu, albo do umożliwienia dokonania takiej blokady przez te podmioty”.
Ten przepis stoi w oczywistej sprzeczności z Konstytucją i przez długie lata był martwy. Jednak od początku wojny na Ukrainie polskie służby cenzurują Internet jego na podstawie. Przepis ten umożliwia m.in. Szefowi ABW żądanie blokady treści, jeżeli zagraża ona np. porządkowi publicznemu. Nikt tych żądań nie weryfikuje. Nieznana jest też ich skala.
W przypadku portalu nczas.com jest to nie tylko uderzenie w wolność słowa, ale także uderzenie w konkurencję polityczną oraz w wolność gospodarczą. De facto oznacza zakaz działalności gospodarczej polegającej na przekazywaniu wiadomości dla 2 milionów osób, które co miesiąc wchodzą na naszą stronę. Szkodliwe działania wobec portalu nczas.com obserwujemy od wielu lat. Blokowano nam rozpowszechnienie, blokowano system reklamowy i analityczny. Mimo to portal działał i przyciągał dwumilionową widownię. Bo informował o faktach, których w innych mediach nie było oraz komentował rzeczywistość z konserwatywno-liberalnego, ale przede wszystkim polskiego punktu widzenia. Był solą w oku propagandystów i polityków PiS, którzy jak widać, nie cofną się przed złamaniem najbardziej elementarnych zasad, byle tylko uratować swą władzę.
Zrobimy wszystko by nczas.com przez cały czas trwał i by postawić przed sąd ludzi, którzy odpowiadają za ten skandal. 33 lata temu powstanie tygodnika „Najwyższy CZAS!” rozpoczęło erę wolnego słowa w Polsce. Nie pozwólmy, by zamordyści z PiS ją skończyli.
Rozpoczynamy zbiórkę na obronę przed tym bezprawiem i na obronę miejsc pracy osób tworzących portal nczas.com. Zapraszam także wszystkich, którzy mogą i chcą nam pomóc o wpłaty i przekazywanie 1,5 proc. PIT na Fundację Najwyższy Czas, która pomaga w utrzymaniu naszego portali.
Wolność słowa w Polsce jeszcze nigdy nie była tak bardzo zagrożona. Zróbmy wszystko, by ją obronić i by ukarać tych, którzy się na nią zamachnęli.
Tomasz Sommer
Komentarz redakcji MP
„Myśl Polska” jest bezprawnie zwalczana i cenzurowana przez reżim PiS-owski. Blokowana jest od prawie roku nielegalnie nasza strona internetowa [myslpolska.info]
Dzisiaj zastosowano te same metody w stosunku do strony internetowej prawicowego Najwyższego Czasu! [nczas.com] Trzeba bronić tej strony niezależnie od poglądów politycznych! Trzeba protestować przeciwko bezczelnej pisowskiej cenzurze!
Musimy stać po stronie normalności, wolności słowa i wolności poglądów, także wtedy gdy się nam nie podobają. „Demokrację inaczej” od wielu lat znamy, i wiemy kogo i czego nie wolno nam publicznie krytykować. Dzięki temu wiemy gdzie jest przeciwnik. A w przyszłości trzeba znieść wszystkie wyjątki i przywileje dla tych, których Przeciwnik uznał za wybranych i wyjątkowych.
Łukasz M. Jastrzębski