W grudniu 2024 r., a więc ponad trzy miesiące temu, w biurze obsługi interesanta piotrkowskiego magistratu przy ulicy Szkolnej, odmówił posłuszeństwa biletomat – urządzenie systemowe odpowiedzialne za organizację obsługi klienta m.in. w referacie komunikacji.
Wraz z awarią aparatu wstrzymana została możliwość zamówienia terminu wizyty on-line za pośrednictwem strony internetowej Piotrkowski portal mieszkańca. Obecnie, po uruchomieniu linku „Rezerwacja kolejki do stanowisk”, wyświetla się następujący komunikat:
Strona nie istnieje, nie ma jednak żadnej informacji z jakiego powodu i co należy zrobić.Nikt, jak dotąd, nie wpadł na pomysł, aby w magistrackiej witrynie zdezaktywować odnośnik i zastąpić go opisem tłumaczącym awarię.
Wszystko to powoduje, iż po przybyciu do referatu petenci skazani są na polecenia wydawane przez obsługę, a ponieważ mają różne sprawy do załatwienia słychać nawoływania, przekrzykiwania, zbędne dyskusje, co powoduje niepotrzebną nerwowość po obu stronach.
Aparat obsługiwał kilka kluczowych stanowisk.Za organizację pracy urzędu i sprawne funkcjonowanie BOI odpowiada sekretarz miasta. Stanowisko to pełni płk. WP w stanie spoczynku Włodzimierz Lasek lat 54. W rozmowie z „Gazetą Trybunalską” wyjaśnił, iż biletomat uległ definitywnej awarii i nie można go już naprawić, potrzebny jest więc nowy. Lasek dodał, iż w budżecie zabezpieczono już 200 tys. zł i lada dzień zostanie ogłoszony przetarg. Cały proces powinien być zakończony w czerwcu-lipcu, a więc za kolejne 3-4 miesiące.
Na pytanie, jaką doświadczony dowódca, który szczyci się ukończeniem Wyższej Szkoły Oficerskiej Wojsk Zmechanizowanych we Wrocławiu i prestiżowej Akademii Obrony Narodowej, widzi możliwość rozwiązania problemu, sekretarz odparł, iż już w poniedziałek (31.03) zleci „osobowe zarządzanie kolejką”, co powinno przełożyć się na płynność obsługi.
Jednak na drugie pytanie, z jakiego powodu nie zrobił tego zaraz po awarii, pułkownik nie potrafił udzielić odpowiedzi.
W 2024 r., kiedy nowym prezydentem Piotrkowa został Juliusz Wiernicki, jego najbliżsi współpracownicy poszli do stachaczykowego radia i przesłuchiwani przez nadzwyczaj błyskotliwą rozmówczynię Hołubowicz-Stachaczyk oznajmili szczerze, iż dopiero zaczynają uczyć się roboty.
→ (mb)
30.03.2025
• foto: Gazeta Trybunalska
• więcej interwencji „Gazety Trybunalskiej”: > tutaj
