– Akurat nie byłem w tym momencie w parlamencie, kiedy go wyprowadzano, ale nie zdarza się zbyt często, aby nawalony poseł pojawiał się na sali – stwierdził Ryszard Petru zapytany o zdarzenie, do którego doszło w Sejmie w czwartek wieczorem.
Chodzi o zachowanie posła Konfederacji Ryszarda Wilka. Jak przekonywali niektórzy obecni na sali parlamentarzyści, polityk miał być nietrzeźwy. Po zwróceniu uwagi przez marszałka Sejmu, mężczyzna opuścił salę sejmową.
Ryszard Petru o „nawalonych posłach”: Wyborcy powinni pamiętać
Petru stwierdził, iż pierwszy raz miał do czynienia z taką sytuacją. Gdy prowadzący program Marcin Fijołek orzekł, iż mu nie wierzy, członek Polski 2050 przedstawił zaskakującą teorię. – Być może ci bardziej podchmieleni, gdy są wieczorne głosowania, siadają z tyłu. Taka taktyka. I wtedy, kiedy ktoś widzi, iż jest zła sytuacja, to go wyprowadza. Poseł Wilk chyba za nisko zszedł i był za bardzo widoczny – powiedział.
– Zasada jest taka, iż w pracy nie wolno pić i źle się zachowywać – wskazał Petru, dodając iż istotny jest fakt, iż opinia publiczna dowiedziała się o incydencie i powinna wyciągnąć z niego wnioski. Wskazał, iż Wilk „bierze odpowiedzialność za to”, a jego wyborcy powinni pamiętać o jego zachowaniu.
Incydent z udziałem Ryszarda Wilka nie był jedynym kontrowersyjnym aktem, który dokonał się w czwartek na sali sejmowej. Kilka godzin wcześniej podczas swojego wystąpienia Zbigniew Ziobro przekonywał, iż Donald Tusk pewnego dnia znajdzie się w więzieniu. Na jego słowa zareagował Edward Siarka z PiS, który wykrzyknął: „kula w łeb!”
Później poseł tłumaczył we wpisie w mediach społecznościowych, iż chodziło mu o nawiązanie do wiersza Władysława Broniewskiego, w którym pada takie sformułowanie. Ryszard Petru przyznał, iż nie przyjmuje jego argumentacji. – Nie, to jest do Komisji Etyki. Powinna być za to kara. To są nieakceptowalne sformułowania. Co z tego, iż cytował wiersz, jak każdy to inaczej rozumie – tłumaczył.
Więcej informacji wkrótce.
