Czeski prezydent-elekt, emerytowany generał Petr Pavel uważa, iż Ukrainie trzeba dostarczać każdą pomoc, której potrzebuje.
„Jestem dumny z tego, iż Republika Czeska od samego początku wspiera Ukrainę i iż była jednym z pierwszych państw, które zdecydowały się dostarczać jej broń, także ciężką. I iż przyjęła prawie pół miliona ukraińskich uchodźców. Dzięki temu nasz kraj wie dziś, z jakimi wartościami się utożsamia, a tę wojnę chce doprowadzić do pomyślnego końca nie tylko dla jakichś materialnych korzyści, ale z pryncypialnych powodów.” – mówi Pavel. – „Konflikt na terytorium Ukrainy dotyka dziś nas wszystkich i to dość dotkliwie, bo nie tylko znacząco naruszył bezpieczeństwo w całej Europie, ale także sytuację gospodarczą i energetyczną w skali globalnej. W naszym interesie leży więc, by postrzegać wojnę przeciw Ukrainie jako priorytet. Dlatego uważam za istotne, by absolutnie jednoznacznie wyrażać Ukrainie naszą chęć wspierania jej nadal, także w zakresie powojennej odbudowy, jak i jej członkostwa w NATO i w UE.”- dodaje.
Wybrany na prezydenta Czech Pavel nie ukrywa swojego sceptycyzmu wobec Grupy Wyszehradzkiej – V4. W jego ocenie w obecnym formacie występują zasadnicze różnice w kwestiach pryncypiów. Sprawia to trudność w znalezieniu wspólnych stanowisk. Głównym problemem, w jego opinii, jest stanowisko Węgier. Prezydentowi-elektowi nie podoba się stosunek Orbana do Ukrainy, ale także do Rosji.
„W deklaracji inicjującej współpracę wyszehradzką znajduje się piękne, uniwersalne i trudne do podważenia choćby dzisiaj sformułowanie, które mówi o współpracy i poszukiwaniu wspólnych stanowisk. Ale każda grupa, każda organizacja powinna mieć też coś, wokół czego może się zjednoczyć. A tym powinna być przede wszystkim zgoda w kwestiach zasadniczych.” – komentuje Pavel.
Kluczowego partnera dla Czech Petr Pavel upatruje w Niemczech. To je uważa za „jednego z naszych absolutnie kluczowych partnerów, ponieważ nasza gospodarka, energetyka i handel są silnie z nimi powiązane. W naszym interesie leży nie tylko, żeby te relacje były dobre, ale i by nie były obciążone przeszłością. Pod tym względem już długo jesteśmy na dobrej drodze, bo stosunki między naszymi krajami są zbudowane na nowych fundamentach. Będzie mnie cieszyć, jeżeli będę mógł wnieść swój wkład do tego trendu.” – stwierdza prezydent-elekt.
Na szczęście dla nas i dla naszego regionu, zakres realnej władzy prezydenta w ustroju naszych południowych sąsiadów pozostało mniejszy niż u nas. Zatem przynajmniej część wypowiedzi ex-generała możemy potraktować jako listę jego nie-pobożnych życzeń. Nie zmienia to jednak faktu, iż jego elekcja jest kolejnym małym kroczkiem w kierunku pchnięcia naszego regionu w stronę ostrej konfrontacji z geopolitycznym blokiem chińskim. A to, powinno być dla nas-Polaków co najmniej niepokojące.
Przemysław Piasta