ŚWIATEM RZĄDZI PIENIĄDZ. Ta wyświechtana, tysiącletnia prawda oczywista tak spowszechniała, iż już często o niej zapominamy, albo lekceważymy.
Dlaczego więc oburzamy się i protestujemy, gdy dociera do nas, iż cały światowy system opiera się na korupcji? Najprawdopodobniej dlatego, iż nie stać nas, by w tym systemie uczestniczyć. Pewnie kiedyś urzędniczce, by zechciała przeczytać nasze podanie daliśmy jakieś trudno dostępne czekoladki, policjantowi drogówki 50 zł, sprytnie włożone w nasz dokument, albo flaszkę lepszej gorzały panu egzaminatorowi gdziekolwiek. I znamy reguły – im nasza sprawa ważniejsza, tym łapówka musi być odpowiednio wysoka.
We wielu miejscach na świecie, przywołam tu kraje muzułmańskie, czy dalekiej Azji, łapówka, czyli bakszysz, to element normalnego życia.
Sam siedziałem dwie godziny na lotnisku w Karaczi w Pakistanie, bo spóźniał się miejscowy agent, który miał mnie odebrać i zawieść do hotelu. A on właśnie miał przygotowany bakszysz dla oficera na lotnisku.
Żeby to raz było... Zawsze to było. Wszędzie poza naszą wspaniałą cywilizacją zachodu.
Łapówkarstwo, korupcja długo były dosyć drobnym elementem naszego życia. Dało się jakoś żyć.
Lecz natychmiast po Magdalence i Okrągłym Stole przepotężna, całkiem nowa korupcja walnęła nas obuchem w łeb.
Wygłodniali komuniści, chciwe i bezwzględne bolszewickie służby specjalne, te ubecje, esbecje, wsioki, ułopcy, i prowincjonalni dygnitarze rzucili się jak szarańcza w amoku, by rozgrabić wszystko, co teoretycznie jeszcze za komuny, należało do narodu. To było jeszcze więcej niż korupcja. I wygląda na to, iż czeka nas powtórka. Wygłodniałe przez osiem lat hieny neobolszewickie, Mafia 13 Grudnia, już zaczęła rozszarpywać to, co przez ostatnie 30 lat udało się zbudować.
Nie skłamię, o ile powiem, iż w tej chwili do polityki, nie tylko w Polsce – wszędzie – idzie się wyłącznie po to, by się na wszelkie sposoby i to jak najszybciej, nie ważne, iż po świńsku, bogacić się.
Taki, najpierw aresztowany za korupcję tuskowy minister Nowak, a już za chwilę na wolności, u którego CBA znalazło ukryte miliony w wydrążonych nogach stołu, podwójnej ściance szafy i gdzie tam jeszcze,
W Pisie również zdarzały się sprawy korupcyjne, tylko, iż było ich względnie niewiele, to u tego całego liberalnego lewactwa było ich setki. Można by wymieniać to bez końca a i tak czytelnicy mągą dodać nowe ze swojego doświadczenia. Czy to marszałek senatu, ordynator szpitala, który kasował średnio 3 tys. zł za przyjęcie do szpitala, czy prezes NIKu, uczestniczący w sektorze prostytucji, albo sędzia, właściciel 20 posiadłości, ksiądz, co wraz z tym dziecięcym clownem Hołownią zakładali TV Religia.
ł
Lecz są, szczególnie o ile weźmiemy skalę Unii Europejskiej – gdzie parlament oszołomów już w poziomie korupcji dogania instytucje światowej korupcji, jakimi są organy ONZ (słynne WHO), też polskie ciekawostki.
Nagle dowiadujemy się, iż wg. oficjalnych danych, spośród wszystkich posłów i urzędników UE na pierwszym miejscu jest słynny wojowniczy bohater z Afganistanu, Sikorski Radosław.
A ja się temu wcale nie dziwię. o ile ktoś poprzez ożenek, a może choćby poprzez obcięcie napletka (może dlatego ciągle jest obsikany), staje się członkiem nowojorskiej gminy Rotszyldów, to mu włos z głowy nie spadnie, choćby choćby swoje pieniądze wytwarzał na kserokopiarce.
To bohater, którego żona ochroni przed wszelkimi, szczególnie kaczystowskimi, plagami złego świata.
Lecz najciekawszy w tym wszystkim jest Rudy Bidula. Jeszcze niedawno nieoficjalny Król Europy; a teraz wysłany jako Wielki Likwidator, do anihilacji tego paskudnego wrzodu na dupie, jakim jest Polska.
Otóż nazwałem go Ruda Bidula, boooo – on przez te bodajże osiem lat, kiedy rozkoszował się urokami Brukseli w zacnym towarzystwie PRAKTYCZNIE NIC NIE ZAROBIŁ! Albo zarobił marne grosze. choćby wobec takiego wojownika (Szalom!) Sikorskiego, nie mówiąc już o świetnym aktorze i jeszcze lepszym biznesiarzu, znanym jako Ferdynand Kiepski, który jest 10-tym najbogatszym człowiekiem w RP, posiadając te parę miliardów PLN.
"Z oświadczenia lidera PO wynika, iż zgromadził on 112 tys. Złotych oraz 285 tys. euro. Posiada też polisy na życie i dożycie o wartości 300 tys. złotych i dwa razy 70 tys. Złotych." [*]
On przecież przed wyjazdem do Europy już jakieś pieniądze miał. Wygląda więc na to, iż Bidula był jakimś chlubnym wyjątkiem i żadnych lodów w Brukseli nie kręcił, a Niemcy – wiadomo – chytre jak psy z kością, niczym swojemu człowiekowi nie dawali. Przecież taka van der Layen zgromadziła grube miliony, a jak się o to dociekliwi pytali, to pokazała im faka.
Trudno uwierzyć, iż gdy nasz Rudy siedział tyle lat w najlepszym miejscu u najlepszego żłobu, to zarobiło grosze. Prawda?
Nie wiemy jednak, iż ten słynny wspinacz na kominy i damski bokser, śmieje się ha ha tym nie pokazanym na kamiennej twarzy rechotem.
Bo... on jest człowiekiem świata i wy polaczki nie macie pojęcia, jak to się na świecie robi.
Zapewne wiecie, co to token. Jednak pozwolę sobie przybliżyć: to malutkie urządzenie elektroniczne będące generatorem kodów jednorazowych, używane w transakcjach internetowych, jak przelewy, czy inne dysponowanie zasobami ukrytego gdzieś tam konta.
Dzisiaj już się nie odróżni tokena od Visa, czy Mastercard.
W bardzo dużym uproszczeniu można powiedzieć, iż jest to podobne, gdy działasz na swoim prywatnym koncie poprzez Internet, to zwykle transakcję musisz potwierdzić na swoim telefonie, gdzie SMSem przysłano ci jednorazowy kod, istotny bodajże 3 minuty.
Różnica taka, iż i tokeny są w pewnym sensie tajne, oraz oczywiście konta też, tak, iż możesz choćby nie wiedzieć, gdzie to konto się znajduje.
A teraz, czy ktoś z was, może stanowczo zaprzeczyć, iż Nasz Rudy Bidula, jest tak ciapowaty, iż choćby bez charatania w gałę w PSG, czy machając rakietą jak Iga Świątek, on nie potrafił zarobić więcej niż jego polityczni koledzy – ewidentne prowincjonalne palanty?
Nawet jego zadeklarowany zegarek to tylko Seiko... choćby mnie, emeryta, stać na jednego Vacheron Constantina.
To ci dopiero zgrywus.
.