Opowieść o chłopcu, który chciał być dziennikarzem

wiernipolsce1.wordpress.com 2 hours ago

Czy rzeczywiście każdego, i za ile, można kupić ?

Poinformowano mnie wczoraj- chociaż ponoć „internet już od kilku dni huczy o tym”? – iż Piotr Korczarowski, do niedawna hejnalista Grzegorza „szczęść Boże” Brauna (tego od klęczenia przed Maryją Królową Polski i cudami na polskiej ziemi z Jej udziałem) zamierza walczyć w klatce, w gali pseudo MMA, z jakimś, jak to się mówi „kolesiem” przebranym za babę, czy dokładniej za rozpustną ladacznicę. Te barwne monstra nazywane są „drag queen”, a sam spektakl, określany jako freak fightowa gala PRIME MMA, jest rodzajem patologicznej imprezy na wzór starożytnych igrzysk gladiatorskich, pomieszanych z wyuzdanymi bachanaliami. Wszystko to, zgodnie z duchem czasu i obecnymi gustami konsumpcyjnymi, przybiera postać kabaretowo-burleskowych, kiczowatych imprez, tylko o stopień lub dwa wyżej niż zadymy w gminnej podwarszawskiej, podlaskiej czy podkarpackiej remizie strażackiej.
Piotr Korczarowski, narzeczony Marianny Schreiber, też zawalczy na PATOGALI. Zmierzy się z przyjacielem Dody
Piotr Korczarowski pogrąża się na konferencji. Ukochany Marianny nazwał drag queens „zwierzętami”. Dżaga: „Jesteś STRASZNĄ OSOBĄ”

Na początek odebrałem to jako żart. Jednak jak się głębiej zastanowiłem, to – nim obejrzałem stosowne „filmiki” zapowiadające pojedynek „exKoronaherolda” Piotra Korczarowskiego z „drag queen” Mariuszem „Dżagą” Ząbkowskim, – doszedłem do wniosku, iż to się musiało tak skończyć, i iż niestety przewidywałem taki „rozwój kariery” Piotrka.

Piszę to bez żadnej satysfakcji, a choćby z pewnym smutkiem, gdyż Piotrka znam od 26 lat. Jest on o kilka lat młodszy od mojego syna, dlatego traktowałem go przed laty trochę po ojcowsku. Nie starałem się jednak nigdy wchodzić w rolę jego ojca, Eugeniusza Korczarowskiego, dla mnie Żeni, którego też poznałem i myślę, iż choćby wzajemnie się polubiliśmy. Piotrka zawsze, trochę po „ojcowsku”, ale traktowałem jako młodszego o pokolenie kolegę, któremu kilka razy pomogłem w jego ambitnych planach, kilka razy zaproponowałem mu wspólne wyprawy reportersko-dziennikarskie na Wschód: na Białoruś, na przedmajdanową Ukrainę – łącznie z Krymem i z Naddniestrzem. Gdy Piotrek obronił swoja prace magisterską poświęcona wizerunkowi Aleksandra Łukaszenki w mediach zachodnich, ja, widząc potencjał Piotrka, zaproponowałem mu i umożliwiłem kontynuowanie studiów, w specjalności dziennikarskiej na uniwersytecie w Mińsku lub w Grodnie. Odmówił wówczas.

W pewnym momencie jego kariery też trochę „po ojcowsku” zareagowałem na jego niestosowne zachowanie, co było powodem, czy raczej pretekstem, do ochłodzenia naszych relacji. Nasze drogi przecinały się tu i tam. choćby nieraz rozmawialiśmy, ale polityczne drogi się rozeszły, zwłaszcza, iż kolejne grona, w których Piotrek usilnie starał się zaistnieć, przeze mnie były nie do zaakceptowania. Przy okazji obserwowałem, jak niewątpliwy talent dziennikarski Piotrka jest cynicznie wykorzystywany, a on sam nie do końca wydawał się rozumieć ( a może ciągle nie rozumie?) grę w jakiej uczestniczył jako przesuwany pionek.

Jako, iż jesteśmy z jednego miasta, i iż uczestniczyliśmy w kilku wspólnych przedsięwzięciach mając, jak się wydawało podobną busolę polityczną, to choćby wskazywałem Piotrkowi pewne kierunki działania i sposób patrzenia na zjawiska polityczne, w tym także na nie zawsze jawne cele polityczne wielu działaczy, czy polityków oraz na zagrożenia jakie niesie kooperacja z wieloma z nich. Były to zawsze jedynie sugestie, gdyż nie krępowałem zarówno chęci Piotrka do samodzielności, jak i poszukiwania własnej drogi. Były to raczej rady starszego kolegi, który miał określony zasób wiedzy i kilkanaście lat więcej doświadczeń w działalności politycznej, a co za tym idzie kontaktów z różnego rodzaju „gwiazdami” politycznymi. Przez kilka lat współpracy z Piotrkiem poznałem jednak także jego narcystyczną osobowość i cechy „nieostrożnej ćmy”, którą pociąga blask i nadzieja na bycie oświetlonym. Ćmy kończą spaleniem przez ogień. Piotrek musi wyciągnąć własne wnioski, bo przecież dorósł i jest już teoretycznie dojrzałym mężczyzną.

Dlatego z pewnym zażenowaniem obejrzałem kilka filmików z udziałem Piotrka zapowiadających zbliżający się jego „pojedynek” z drag queen, w pruszkowskim cyrku, przy aplauzie gawiedzi żądnej „krwi” i „funu”. Piotrek ma prawo być rozżalony, ale to efekt jego dorosłych wyborów i ignorowania rad bardziej doświadczonych życiowo i politycznie kolegów.

Na koniec kilka uwag odnośnie ponad dwugodzinnego wywiadu z Piotrkiem przeprowadzonego w „Kanale Zero” przez politycznego klowna i marionetkę, grającego rolę dziennikarza – Krzysztofa Stanowskiego.

Nie pierwszy raz okazało się, iż o „doopie Maryni” to kolega Stanowski może rozmawiać godzinami, ale w istotnych tematach politycznych nie ma wiele do powiedzenia oprócz zgranej płyty politycznej poprawności -zaprojektowanej z zewnątrz i puszczanej pod bacznym okiem nadzorców. Banały o umęczonej Ukrainie, matkach i dzieciach ukraińskich (ale już bez współczucia dla rosyjskich), o dyktatorze Łukaszence, o krwawym terroryście Putinie, nie są już specjalnie chwytliwe. Natomiast im głębiej w szczegóły tym u pana Stanowskiego nie tylko z wiedzą gorzej, ale tam po prostu wieje pustką.

Kończąc, kilka uściśleń do wypowiedzi Piotrka w trakcie wywiadu.

Po pierwsze, on ( Piotrek) nie był w 2010 r. w gronie ekipy, ani realizatorów reportażu „Polacy na Białorusi”. Brał udział w realizacji innego reportażu studia WPS Production „Druga Japonia” (2011), poświęconego porównaniu okresu tzw. transformacji w Polsce i na Białorusi.

Po drugie, na Białoruś w latach 2011-2013, do realizacji wspólnych audycji w studio TV w Grodnie, Piotrek był przeze mnie zapraszany i zabierany na koszt własny WPS.

Po trzecie, wyjazd rodziców Piotrka -Barbary i Eugeniusza Korczarowskicj, na Białoruś, wspomniany przez Piotrka w końcówce wywiadu Stanowskiego, został przeze mnie zaproponowany i zorganizowany we wszystkich szczegółach, łącznie z umożliwieniem Żeni Korczarowskiemu występu na scenie Teatru Dramatycznego w Grodnie z recytacją utworów polskich Mickiewicza, Słowackiego, Wyspiańskiego, Asnyka, Norwida – co wykonaniu ojca Piotrka zawsze było wspaniałym popisem sztuki recytatorskiej i aktorskiej.
PZ
——————

Dodatek wideo:

https://www.youtube.com/shorts/kAntxgTooFA

——————-


Niżej zdjęcia robione przez Piotrka w 2013 r., w trakcie wspólnej podróży przez Kijów-Diepropietrowsk ( na konferencję organizowaną przez Tatarów krymskich)-Zaporoże- Bachczyseraj-Jałtę-Sewestopol-Kamieniec Podolski- Naddniestrze -Lwów



Read Entire Article