Operation Safe West begins

polska-zbrojna.pl 3 hours ago

700 żołnierzy wojsk obrony terytorialnej i Żandarmerii Wojskowej pomaga zabezpieczać granice z Niemcami i Litwą. W nocy z niedzieli na poniedziałek ruszyły tam tymczasowe kontrole, które mają zapobiec nielegalnej migracji. Szef MON-u Władysław Kosiniak-Kamysz zapowiedział, iż w razie potrzeby w operację może zostać zaangażowanych choćby 5 tys. wojskowych.

Żołnierze wojsk obrony terytorialnej i Żandarmerii Wojskowej pomagają zabezpieczać granice z Niemcami i Litwą.

Na granicy z Niemcami kontrole prowadzone są w 52 punktach. Na 16 z nich Straż Graniczna działa przez całą dobę. Z kolei na granicy z Litwą akcją objętych zostało 13 przejść, z tego całodobowe kontrole realizowane są na dwóch. – W skali kraju zaangażowaliśmy ogromne siły i środki. Dziś kontrole będzie prowadziło 800 strażników granicznych, wzmocnionych grupą 300 policjantów, 500 żołnierzy wojsk obrony terytorialnej i 200 żołnierzy Żandarmerii Wojskowej – wyliczał podczas porannej konferencji prasowej Wiesław Szczepański, wiceminister spraw wewnętrznych i administracji. Na tym jednak nie koniec, bo jak ogłosił dziś rano w serwisie X wicepremier i minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz, w razie potrzeby skala zaangażowania armii może być jeszcze większa. „Do działania przygotowanych jest choćby 5 tys. żołnierzy. Wzmacniamy bezpieczeństwo – zdecydowanie reagujemy na zagrożenia migracyjne” – zapewnił szef MON-u.

Na zachodzie wsparcia Straży Granicznej udzielają terytorialsi z brygad: Lubuskiej, Dolnośląskiej i Zachodniopomorskiej. Na północnym-wschodzie – z Podlaskiej. – W pierwszym przypadku na granicę posłaliśmy 400 żołnierzy, w drugim – 100. Nie prowadzą oni kontroli dokumentów, nie przeszukują aut, ale towarzyszą podczas tych czynności funkcjonariuszom Straży Granicznej. W razie nieprzewidzianych sytuacji mogą ich wspomóc. Chodzi też o czytelny sygnał, iż kwestie związane z nielegalną migracją traktujemy bardzo poważnie – podkreśla kpt. Grzegorz Hubacz, zastępca rzecznika WOT-u.

REKLAMA

Jak przebiegają kontrole na granicy?

Mundurowi skupiają uwagę na samochodach wjeżdżających do Polski. Kontrole prowadzone są wyrywkowo. Dotyczą przede wszystkim pojazdów z przyciemnianymi szybami i busów, które w tylnej części nie mają okien. Strażnicy graniczni sprawdzają dokumenty podróżnych, bagażniki aut osobowych, a w przypadku furgonetek – tzw. paki. Pierwsze efekty już są. Kilka minut po rozpoczęciu kontroli funkcjonariusze Straży Granicznej poinformowali w serwisie X o zatrzymaniu obywatela Estonii, który przez przejście graniczne z Litwą usiłował wwieźć do Polski czterech nielegalnych migrantów. Do godziny 7.00 rano w poniedziałek na granicy polsko-litewskiej kontrola objęła 620 osób i 400 pojazdów, na granicy polsko-niemieckiej z kolei – 350 osób i 160 pojazdów.

Żołnierze wojsk obrony terytorialnej i Żandarmerii Wojskowej pomagają zabezpieczać granice z Niemcami i Litwą.

Tymczasowe kontrole mają potrwać miesiąc, rząd nie wyklucza jednak ich przedłużenia. Powodem ich przywrócenia na granicy z Niemcami były przypadki odsyłania do Polski zatrzymanych tam nielegalnych migrantów. Sytuacje takie, jak tłumaczył premier Donald Tusk, wywoływały w kraju liczne napięcia. W czerwcu na przejściach granicznych pojawiły się choćby samozwańcze patrole tzw. Ruchu Obrony Granic. Według medialnych doniesień, ich członkowie zatrzymywali i kontrolowali zmierzające do Polski samochody, do czego nie mieli uprawnień. Ruch polskich władz miał stanowić także symetryczną odpowiedź na działania podjęte wcześniej przez rząd w Berlinie. Niemcy wyrywkowe kontrole na granicy z Polską prowadzą już od dłuższego czasu.

Kontrole na granicy z Litwą

Nieco inny był powód wprowadzenia kontroli na przejściach z Litwą. Decyzja ma pośredni związek z sytuacją na sąsiedniej granicy z Białorusią. Władze w Mińsku od kilku lat sprowadzają w tamte rejony migrantów z Azji i Afryki, po czym starają się ich przepchnąć do państw wschodniej flanki NATO. Eksperci nie mają wątpliwości – to przejaw wojny hybrydowej, którą Rosja i blisko z nią powiązana Białoruś prowadzą przeciwko Sojuszowi oraz Unii Europejskiej. Polska, chcąc się przed tym zabezpieczyć, zbudowała specjalną zaporę i rozmieściła na pograniczu wojsko. W ostatnim czasie presja na granicę nieco zelżała. Białorusini przerzucają za to więcej osób na Łotwę i Litwę. Stamtąd z kolei migranci bez koniecznych zezwoleń starają się – z pomocą przemytników, rzadziej na własną rękę – przedostać do Polski i dalej na Zachód. Teraz polskie służby chcą zamknąć także ten kanał przerzutowy.

Choć Polska należy do strefy Schengen, już wcześniej zdarzało jej się wprowadzać kontrole na granicach z innymi państwami Unii Europejskiej. Tak stało się choćby w 2012 roku, przy okazji piłkarskich mistrzostw Europy, czy też cztery lata później, kiedy w Warszawie został zorganizowany szczyt NATO.

Łukasz Zalesiński
Read Entire Article