Przeczytałem na portalu społecznościowym Facebook, iż jakiś dla mnie zupełnie nieznany ruch „Euromaidan-Warszawa” organizuje 9 maja na Cmentarzu Mauzoleum Żołnierzy Radzieckich całodniowy protest pod hasłem „Nie ma dnia pabiedy dla terrorysty”. Protest ma na celu niedopuszczenie do złożenia kwiatów i oddania hołdu zabitym żołnierzom radzieckim, przez przedstawicieli Ambasady Federacji Rosyjskiej. Czyli przedstawicielom państwa, które jest spadkobiercom poległych żołnierzy radzieckich na dzisiejszej polskiej ziemi. Poległych za to, by wyzwolić nas od niemieckiego hitleryzmu. W rezultacie ich śmierci nie tylko nasi przodkowie przeżyli, ale również mamy dzisiaj Szczecin, Gdańsk, Wrocław i Olsztyn. Więc również my współcześni Polacy, mamy moralny obowiązek by chronić te groby oraz pomnik.
Na stronie tego wydarzenia, możemy przeczytać między innymi że: „Wymyślony przez rosję (pisownia oryginalna – przyp.red.) dzień pobiedy 9 maja jest świętem krwi i śmierci, właśnie dlatego w poprzednim roku setki aktywistów przeszkodzili ambasadorowi rosji w Polsce złożyć kwiatów. W odpowiedzi na to Ambasador rosji powiedział na kamery, iż jest dumny ze swojego prezydenta oraz kraju”. Zachowałem oryginalną pisownię. Najprawdopodobniej mała litera przy nazwie państwa Rosja jest celowym zabiegiem. Ja jako polski obywatel sobie nie życzę, by goście przebywający w moim domu, za moje pieniądze urządzali sobie jakieś hucpy polityczne. To mogą czynić u siebie i tylko na własny rachunek.
Pamiętny wydarzeń sprzed roku jestem mocno zaniepokojony, iż po raz kolejny ktoś może podnieść rękę na ambasadora Federacji Rosyjskiej. Takie czyny mają w przyszłości konsekwencje. A przecież nie wiemy jak ta wojna sie skończy i jak będziemy sobie układać na nowo stosunki z sąsiadami. Daj Boże, by przyjaźnie ze wszystkimi. Boję się tego, iż za kolejny szaleńczy czyn, w mniej lub bardziej dotkliwy sposób mogłoby uderzyć zbiorowo w nasze społeczeństwo. Zastanawiam się, czy policja i inne służby tym razem dopilnują, by żadne ekscesy ekstremistów nie miały miejsca.
Ja pomimo swojego wieku i stanu zdrowia, 9 maja pojawię się na cmentarzu, by zapalić znicz. Bo dzięki żołnierzom radzieckim (w tym także ukraińskim, o czym aktywiści chyba zapomnieli) moja mama przeżyła wojnę i doczekała wyzwolenia. W innym wypadku skończyłaby prawdopodobnie w piecu krematoryjnym lub zbiorowej mogile. Nie byłoby ani mnie, ani mojego rodzeństwa.
Nie wiem do kogo mam się zwrócić, i kogo prosić by sytuacja jakiej się obawiam niezaistniała. Być może dobrym pomysłem byłoby pójście, do tych ukraińskich i polskich aktywistów „Euromajdanu” i wytłumaczenie im, iż nie wolno robić polityki na grobach pomordowanych i zabitych. Być, może oni nie wiedzą, iż polegli w latach 1942-1945 nie mają nic wspólnego z wojną na Ukrainie. Że jest to czyn zupełnie obcy naszej kulturze i tradycji. Zarówno tej polskiej jak i chrześcijańskiej. Trzeba im przekazać, iż są to praktyki barbarzyńskie i czynić tego im w Polsce niewolno. A może ktoś z Waszych Klubów Myśli Polskiej ma jakiś pomysł jak dotrzeć do tych ludzi i jak do nich przemówić.
Łącze ukłony, i obiecuje obecność na kolejnym spotkaniu.
Stanisław Eustachy Misielewski