Obrzydzanie polszczyzny

niepoprawni.pl 3 hours ago

Kiedyś a adekwatnie nie tak dawno, zapożyczenia i językowe maniery nazywano makaronizmami.

Bo pierwotnie nadużywano ich w renesansowych Włoszech. Zaś o poetach którzy wplatali łacinę w język włoski mówiono pogardliwie... makaroniarze.

Tu, szlachta, szczególnie ci którzy liznęli łaciny, natrętnie wplatała łacińskie zwroty we własne wypowiedzi. Podkreślając swą"lepszość", nieistniejące wykształcenie i inne miłe sprawy.

Dziś od wielu lat mamy do czynienia z nieuchronnym zarobaczaniem języka zwrotami z języków obcych. Nieuchronnym, dotyczy nowych zjawisk, przedmiotów etc.( o, mamy skrót- zapożyczenie z łaciny :) Z kolei niektóre np.niemieckie wynalazki językowe w celu ochrony mowy, są śmieszne.

Oraz zostały przedmiotem drwin prawie całego świata.

Jednak ostatnio zwłaszcza w języku nachalnie wciskanym nam przez firmy reklamowe, widzę i słyszę natrętną germanizację i pogardę dla Języka Polskiego.

A ostateczną wściekłość wywołały u mnie dwie reklamy gdzie nie odmieniono słów: Winiary oraz Vegeta. ( Dokładnie iż coś jest od Winiary i inne"coś" jest od Vegeta ). Wystarczyło: z firmy i tu nazwa.

Nie uważam tego za pomyłki czy niefrasobliwość reklamiarzy. Tzw.zwykli ludzie Odmieniają Nazwy. Także i zagraniczne. Mam Hondę. Nie Honda. Mam kaca. Nie: mam kac.

Nikt nie powie: napiję się Cola. Mówi: Coli. Obym się mylił.

Ale to mi wygląda na celową strategię walki z Językiem Polskim.

Czyli i z nami.

Kategoria- Kultura. Walka z językiem to walka z nią.

Read Entire Article