Nowy przepis pozwoli zablokować mieszkanie na doby. To może być koniec tanich noclegów

natemat.pl 1 hour ago
Do Sejmu wpłynął projekt ustawy autorstwa Polski 2050, który ma na celu "ucywilizowanie" rynku najmu krótkoterminowego. Politycy chcą przywrócić spokój mieszkańcom budynków, które zamieniły się w mini-hotele. Eksperci alarmują jednak, iż nowe przepisy mogą przynieść "więcej szkód niż korzyści", a ceny noclegów wzrosną. Dlaczego?


W przyszłym roku czeka przynajmniej jedna rewolucja na rynku najmu krótkoterminowego. Każdy lokal wynajmowany na doby będzie musiał zostać zarejestrowany. Bez specjalnego numeru właściciel nie będzie mógł wystawić ogłoszenia na popularnych portalach, takich jak Booking czy Airbnb.

Unia wymaga by odpowiednie przepisy we wszystkich krajach członkowskich były wprowadzone do 20 maja 2026 roku. Wtedy skończy się era zarabiania na turystach bez płacenia podatków. W Polsce taka szara strefa stanowi ok. 35 proc. rynku. Za omijanie przepisów i wynajem "na czarno" będzie grozić 50 tys. zł kary. To nie jedyne zmiany, które są szykowane w Sejmie.

Co zakłada projekt ustawy Polski 2050? Sąsiedzi mogą się nie zgodzić na najem krótkoterminowy


Polska 2050 przypomniała, iż rząd już 5 lat temu obiecywał przepisy regulujące rynek najmu krótkoterminowego, ale nic się w tej materii nie zmieniło. Tymczasem "w wielu budynkach mieszkalnych funkcjonują w praktyce 'mini-hotele', co rodzi konflikty sąsiedzkie, obniża bezpieczeństwo i wpływa na ceny mieszkań".

Dlatego partia Szymona Hołowni złożyła w Sejmie projekt ustawy, który zakłada, iż prowadzenie najmu krótkoterminowego w budynkach wielorodzinnych będzie wymagało zgody wspólnoty lub spółdzielni mieszkaniowej. Tym samym sąsiedzi będą mogli zablokować działalność gospodarczą właściciela mieszkania, jeżeli np. uznają, iż turyści zakłócają porządek lub zagrażają bezpieczeństwu.

Nowe przepisy wprowadzają też (w końcu) definicję najmu krótkoterminowego jako usługi świadczonej na okres nie dłuższy niż 30 dni. Samorządy będą mogły same określać szczegółowe zasady wynajmu, a choćby wprowadzać całkowity zakaz takiej działalności w określonych strefach gminy.

Projekt (całość można pobrać ze strony Sejmu i na spokojnie przeczytać) przewiduje też limity czasowe dla osób wynajmujących własne mieszkanie. jeżeli mieszkają na stałe w danym lokalu, to będą mogli go udostępniać turystom maksymalnie przez 3 miesiące w roku.

Autorzy projektu uważają, iż mieszkania powinny być "miejscem do życia dla ludzi, a nie przestrzenią do niekontrolowanego biznesu. Podobnie jak w planach rządowych, również tutaj za łamanie przepisów grozić będzie grzywna do 50 tys. zł. Projekt jednak musiałby być przegłosowany w Sejmie i podpisany przez prezydenta.

Eksperci ostrzegają, iż to może skończyć się źle. Nie tylko dla mieszkań na doby


Można się było spodziewać, iż osoby zajmuję się profesjonalnie wynajmem krótkoterminowym krzywo spojrzą na propozycję Polski 2050. Ewa Wielgórska, prezes zarządu Fairy Flats, podzieliła się jednak konstruktywną krytyką nowego pomysłu.

Uważa, iż projekt jest potencjalnym "bublem prawnym", który może naruszać konstytucyjne prawo własności. Przypomniała, iż "Sąd Najwyższy już w 2021 roku jednoznacznie wskazał, iż wspólnota nie ma kompetencji do ograniczania sposobu korzystania z lokalu przez właściciela, poza zarządzaniem częścią wspólną nieruchomości".

Ekspertka zwraca uwagę, iż oddanie takiej władzy wspólnotom mieszkaniowym może być niebezpieczne także dla innych biznesów. jeżeli sąsiedzi będą mogli zakazać najmu na doby, to zgodnie z konstytucyjną zasadą równości, zagrożone mogą być też inne działalności w blokach.

"To oznacza realne ryzyko dla tysięcy gabinetów lekarskich, dentystycznych, kosmetologicznych, kancelarii notarialnych, biur fundacji czy stowarzyszeń, które dziś legalnie funkcjonują w lokalach mieszkalnych i generują znacznie większy ruch osób z zewnątrz niż przeciętny najem krótkoterminowy" – przyznaje Ewa Wielgórska.

Ceny hoteli wzrosną dwukrotnie? Nie będą miały konkurencji


Najbardziej odczuwalny skutek tych regulacji (i podejrzewam, iż również tych dotyczących rejestracji mieszkań) dla przeciętnego Polaka będzie jednak w cenach pozostałych noclegów.

Nowe ograniczenia zmniejszą liczbę mieszkań, domów i pokojów na doby, ale popyt przez cały czas pozostanie ten sam. Zgodnie z podstawowymi prawami ekonomii doprowadzi to do podwyżek cen w hotelach (dlatego z kolei hotelarze na pewno są za wprowadzeniem projektu).

Ekspertka jednak nie tylko krytykuje projekt Polski 2050. Również zgadza się, iż rynek wymaga uporządkowania. Jest jednak za wprowadzeniem centralnego i obowiązkowego rejestru lokali (czyli to, co wymaga UE) oraz równych i konstytucyjnych zasad dla wszystkich, a nie przerzucaniem decyzji na wspólnoty.

Read Entire Article