Prezydent Andrzej Duda podjął decyzję o skierowaniu Ustawy o Sądownictwie do Trybunału Konstytucyjnego w ramach kontroli prewencyjnej. Kontrowersyjna nowelizacja jest uznawana przez wielu za kapitulację rządu PiS-u przed Komisją Europejską.
W piątkowym (10.02) orędziu prezydent Andrzej Duda ogłosił skierowanie Ustawy o Sądownictwie do Trybunału Konstytucyjnego w celu zbadania jej zgodności z polską konstytucją. Oznacza to, iż ustawa nie wejdzie w życie, jeżeli TK uzna, iż jej zapisy sprzeciwiają się ustawie zasadniczej.
Prezydent Duda stwierdził również, iż wynegocjowana przez niego umowa z szefową Komisji Europejskiej była dobra, jednak przez przedłużające się prace w parlamencie wynikłe z postawy opozycji i części obozu rządowego nie doszła ona do skutku, a KE wycofała się z porozumienia. Dodał, iż nie zawetował nowelizacji ustawy, gdyż zależy mu na jak najszybszym wypłaceniu środków z Krajowego Planu Odbudowy, jednak jako strażnik konstytucji skierował ją do kontroli przez Trybunał.
Ustawa, a adekwatnie nowelizacja obecnej ustawy została przyjęta w środę przez PiS-owską większość sejmową po odrzuceniu wszystkich poprawek Senatu. Według informacji przekazanych przez RMF FM wyniki głosowania spotkały się z zadowoleniem w Brukseli. Wysoki urzędnik Komisji Europejskiej miał nieoficjalnie stwierdzić, iż „główne kamienie milowe dotyczące sprawiedliwości wydają się spełnione”.
Przypomnijmy, czym są rzeczone „kamienie milowe”. Pieniądze, które Polska miałaby otrzymać ze wspólnych pożyczek w ramach Krajowego Planu Odbudowy, są obwarowane szeregiem wymagań postawionych przez Komisję Europejską. Wśród określanych jako „kamienie milowe” wymagań znajdują się m.in. zmiany w sądownictwie, zmiany w funkcjonowaniu polskiego parlamentu, wprowadzenie opłaty rejestracyjnej dla samochodów z silnikiem spalinowym do końca 2024 roku, wprowadzenie podatku dla właścicieli samochodów spalinowych w 2026 roku, wprowadzenie w 2024 roku stref miejskich, do których wjeżdżać będą mogły tylko nisko-emisyjne pojazdy, a także dążenie do podniesienia wieku emerytalnego. Komisja Europejska żąda też utworzenia Komitetu Monitorującego, który w wywiadzie został nazwany przez Marka Suskiego „dalszym krokiem w likwidacji państwa polskiego” (PiSowiec Marek Suski sam głosował za przyjęciem „kamienia milowego”, który zakłada stworzenie tego Komitetu).
Ustawa, którą do kontroli skierował prezydent, spowodowałaby zdaniem wielu anarchię w sądownictwie. Zmiany w prawie dałyby sędziom możliwość oskarżania innych sędziów o brak niezawisłości, co spowodowałoby niepewność legalności wyroków sądowych w codziennych sprawach Polaków, zwłaszcza w obecnej sytuacji, gdy rozgrywa się konflikt między sędziami rządowymi i opozycyjnymi. Skutkiem tego byłoby opóźnienie i niepewność postępowań sądowych. Co więcej, nowelizacja zakłada wprowadzenie pojęcia sądu ustanowionego mocą ustawy. Jest to instytucja nieznana polskiemu prawodawstwu, wywodząca się z wprost z Europejskiej konwencji o ochronie praw człowieka.
Nowelizacja ustawy jest krytykowana przez polskich patriotów, w tym szczególnie mocno przez środowisko narodowe. 4 lutego krakowska Młodzież Wszechpolska w związku z przyjęciem przez PiS ustawy zorganizowała na rynku krótki spektakl ukazujący złożenie hołdu lennego szefowej Komisji Europejskiej Ursuli van der Leyen przez Jarosława Kaczyńskiego.
Wszechpolacy przekonywali o niekonstytucyjności nowelizacji ustawy, a także o szkodach, jakie przyniesie ona Polakom. Nacjonaliści od dawna wskazują, iż przyjęcie przez Polskę „kamieni milowych” prowadzi do wasalizacji względem Unii Europejskiej i utraty suwerenności przez nasz kraj.