

— Wiecie, dwa dni wnuczkami na nartach. Miałem je uczyć — wyjaśnia Donald Tusk. — No to wnuczki na stoku powiedziały: „pokaż, dziadek, jak jeździsz”. No to pokazałem. Przez ładnych kilka dni ten sprzęt będzie mi towarzyszył — dodaje, unosząc lekko kule.
Zapewnia jednocześnie, iż „wbrew oczekiwaniom niektórych” nie zamierza iść na zwolnienie. — Ale mam jedną radę: uważajcie na stoku. Wiem, iż sezon jeszcze trwa. Rozgrzewajcie się. Wiem, iż nikt tego nie lubi. Sprawdźcie narty. Moja się nie wypięła i to jest właśnie efekt tej mojej nieuwagi. Nie wszystkich rad premiera musicie słuchać, ale tę weźcie sobie do serca, proszę — podsumowuje Tusk.