Nie tylko Czarnek i Morawiecki biją się o fotel premiera. Zapytaliśmy w PiS o "trzeciego"

natemat.pl 4 hours ago
To Przemysław Czarnek i Mateusz Morawiecki mają być głównymi kandydatami na funkcję premiera w nowym rozdaniu po wyborach parlamentarnych. Oczywiście jeżeli PiS te wybory wygra. Jarosław Kaczyński niedawno publicznie "namaścił" jednego z nich. – Zacznijmy twardo stąpać po ziemi – studzi emocje jeden z parlamentarzystów PiS. Inni potwierdzają nam, iż w grze jest trzecie nazwisko.


Sobota, 11 października. Jarosław Kaczyński zdobył się na wyjątkową szczerość, albo właśnie rozpoczął swoją kolejną grę. Podczas wiecu PiS w Warszawie przedstawił Przemysława Czarnka jako przyszłego premiera. – Nie był jak dotąd premierem, ale pewnie będzie, pan Przemek... pan minister Przemysław Czarnek – zapowiedział prezes.

"Nie dzielę skóry na niedźwiedziu"


Czwartek, 16 października. Czarnek nie potwierdza i nie zaprzecza, ale sprawia wrażenie, jakby ta słowna gra mu się spodobała. – Wykluczyć nie mogę, ale prawdopodobieństwo jest takie, jakie jest – powiedział Tomaszowi Terlikowskiemu w RMF FM. Zapewnił jednocześnie, iż słowa Kaczyńskiego są dla niego zaszczytem.

Dalej tłumaczył, iż wszystko zależy od tego, co będzie się działo na scenie politycznej tej jesieni, wiosną przyszłego roku, a także w 2027 roku. – jeżeli ta koalicja dotrwa do wyborów i kadencja będzie pełna. Jest wiele niewiadomych – dodał.

Czarnek w układance PiS wydaje się jednym z naturalnych kandydatów na przyszłego szefa rządu. Tak samo jak Mateusz Morawiecki – jego powrotu nikt nie wyklucza. Chociaż w partii Kaczyńskiego o tej rywalizacji raczej nikt nie chce powiedzieć za dużo.

– Jestem zwolennikiem premiera Mateusza Morawieckiego i to wszystko. Najlepszy człowiek na trudne czasy do tej funkcji – mówi krótko dla naTemat poseł Zbigniew Chmielowiec. Dopytywany o to, czy jego zdaniem są inni kandydaci, nie wdawał się w szczegóły.

Morawiecki nie ukrywa, iż mógłby znowu pokierować rządem. – Chętnie zostanę premierem z Konfederacją – stwierdził niedawno w Radiu ZET. Już chyba nie mógł jaśniej zadeklarować, iż jest gotowy ponownie grać pierwsze skrzypce, gdyby tylko PiS wygrało wybory.

– Jakie to ma znaczenie na dwa lata przed finałem, który jest znakiem zapytania? – dopytuje w rozmowie z naTemat jeden z posłów PiS, który prosił o anonimowość.

– Nie dzielę skóry na niedźwiedziu, zacznijmy twardo stąpać po ziemi. Jeszcze nie widziałem, żeby opozycja miała premiera, a póki co Prawo i Sprawiedliwość jest w opozycji. Wygrajmy najpierw wybory, później będziemy się martwić, kto będzie premierem. Czeka nas trudna droga. Bardzo się cieszę, iż zarówno Przemysław Czarnek, jak i Mateusz Morawiecki ciężko pracują na przyszły wynik wyborczy – dorzuca w rozmowie z nami poseł PiS Tadeusz Chrzan.

W PiS ławka rzeczywiście może być długa, ale kto jest w gronie realnych kandydatów? Z rozmów z parlamentarzystami PiS wynika, iż na razie pojawia się jeszcze trzecie nazwisko.

Kto z PiS na premiera? Czarnek, Morawiecki...i Bocheński


O Tobiaszu Bocheńskim w partyjnej czołówce mówi się już długo, ale czy faktycznie to potencjalny kandydat? – Myślę, iż tak. To wszystko są pytania przedwczesne, ale też jest młodym, zdolnym człowiekiem, więc jak najbardziej jest w grze – przekonuje nas jeden z posłów PiS.

Wiadomo, ze w partii z Nowogrodzkiej są różne frakcje. Jedni stoją murem za Morawieckim, inni za Czarnkiem, jeszcze inni wcześniej bronili Beaty Szydło. W tej politycznej rodzinie walka dopiero się rozkręca. Niedawno emocje rozpaliło zdjęcie, które wrzucił do sieci sam Bocheński. Siedział na nim w towarzystwie Przemysława Czarnka, Patryka Jakiego i Jacka Sasina. "Kontynuujemy rozmowy o Polsce" – napisał krótko.



W PiS kolejna osoba wypomina mu wiek. – Słyszałem, ale pan Tobiasz Bocheński, z całym szacunkiem dla niego, jest bardzo młodym człowiek i moim zdaniem brakuje mu doświadczenia – przekonuje nas inny poseł PiS, który ocenił anonimowo szanse Bocheńskiego.

Bocheński w tym gronie ze zdjęcia to "młody wilk", rocznik 1987. Był wojewodą łódzkim i mazowieckim, kandydował w wyborach samorządowych w 2024 r. na prezydenta Warszawy. I co prawda przegrał wyraźnie z Rafałem Trzaskowskim, ale było jasne, iż to nie jest zawodnik na jeden mecz. Dodajmy, iż Patryk Jaki jest od niego kilka starszy (ur. 1985 r.).

"Czarnek lepszy do neutralizacji Mentzena"


Jeśli nagle Bocheński byłby faworytem w tym wyścigu, to nie musi być zaskoczenie. – Prezes Kaczyński jest znany z tego, iż ma świetne wyczucie polityczne i jak pokazuje dość długa historia PiS, przeważnie jego decyzje personalne są trafione. Pan prezes ma wyjątkową rękę do ludzi – zachwala nam poseł Chrzan.

I w tym trudno się z nim nie zgodzić, bo wystarczy przypomnieć pomysły z Andrzejem Dudą i Karolem Nawrockim w wyborach prezydenckich. Tyle iż premiera nie wybierają Polacy w głosowaniu. Gdyby w międzyczasie pojawiło się czwarte czy piąte nazwisko – zero zaskoczenia. Chociaż według niektórych parlamentarzystów ta lista jest zamknięta.

– Myślę, iż zostałbym przy tej trójce. Bocheński, Czarnek, Morawiecki, chociaż to może być niewiadoma – wylicza dla naTemat parlamentarzysta PiS. Z dystansem traktuje słowa o "namaszczeniu" przez Kaczyńskiego. – A czy o Bocheńskim prezes nie powiedział wprost? Też powiedział – przypomina polityk.

Dopytaliśmy jeszcze, jak teraz Kaczyński dogaduje się z Morawieckim. – Tam nie ma żadnego konfliktu. Są poprawne relacje – ucina krótko nasz rozmówca z PiS.

Bocheński niedawno dał do zrozumienia, iż jest gotowy, by stanąć do rywalizacji o fotel premiera. – Oczywiście, iż chciałbym być premierem Rzeczypospolitej. To wielkie wyzwanie, wymaga ogromnej pracy, także dynamizmu i chciałbym się z nim zmierzyć – powiedział w programie "Sedno sprawy Radia PLUS" na YouTube. Próbowaliśmy go jeszcze podpytać o ostatnie plotki, ale w czwartek 16 października nie udało nam się do niego dodzwonić.

– W PiS wygląda to jak w starym powiedzeniu: wyróżnij się, albo giń – komentuje dla naTemat dr Mirosław Oczkoś, specjalista ds. wizerunku i marketingu politycznego.

Jego zdaniem Kaczyński zagrał w sposób, za pomocą którego "zatrzyma Czarnka blisko siebie". – Żeby nie myślał o tym, iż gdzieś może pójść. Tym bardziej iż miał już być szefem kancelarii prezydenta. Teraz będzie żył w przeświadczeniu, iż może być premierem w przyszłym rządzie PiS, jeżeli taki w ogóle będzie – zauważa dr Oczkoś.

Jak podkreśla, w rywalizacji Czarnka i Morawieckiego większe szanse miałby ten pierwszy. – Jest bardziej "pisowski", jeszcze niezgrany, ale chodziło o to, żeby zasiać ferment. I będzie walka, bo na horyzoncie pojawia się wizja powrotu do władzy, więc jest o co się bić. Można też zostać wicepremierem – wskazuje.

Ta batalia rozgrywa się na wielu polach. – Jest scheda po Jarosławie Kaczyńskim. Druga rzecz to zagrożenie ze strony Konfederacji. Pan Czarnek jest lepszym kandydatem do neutralizacji Sławomira Mentzena niż pan Morawiecki – ocenia ekspert.

Read Entire Article