Decyzja o zakazie zadawania prac domowych dzieciom w klasach 1-3 jest szeroko komentowana. Jedni uznali to za świetny pomysł, inni są bardziej sceptyczni i krytyczni.
Taki głos sceptyczny wyraziła w tej sprawie Klaudia Domagała zwracając uwagę na absurdy wynikające z takiej decyzji:
Niepopularna opinia. Całkowity zakaz prac domowych to ABSURD!
W szkole mojego syna próbowano to wdrożyć, ale po pewnym czasie się wycofano. Ku ogromnej uciesze rodziców. Dlaczego? Bo powstawały całkowicie przyziemne problemy:
• Wiersz do nauczenia się na występ – nie można
• Prosta lektura do nauki czytania w czasie świąt – nie można
• Przypomnienie słówek z języka obcego w czasie np. ferii, aby nie stracić kontaktu z językiem – nie można
• Ćwiczenia pisania liter i cyfr – nie można
• Ćwiczenia logopedyczne – nie można
I tak dalej, i tak dalej.
Nie mówiąc już o nauczaniu pewnej obowiązkowości i terminowości. Mowa o klasach 1-3, a więc tych, gdzie zakaz ma pojawić się w pierwszej kolejności. Zaraz napiszecie, iż “no przecież można to robić bez pracy domowej”. No można, ale w czym problem, aby zalecenia dla rodziców wychodziły z placówki edukacyjnej? Czy może doprowadzimy do tego, iż jednak prace domowe będą zadawane, ale przekazywanie ich będzie przebiegało szyfrowanymi komunikatorami lub w ciemnych składzikach obok sali gimnastycznej, aby nie odkryło tego kuratorium i pani Minister?
Oczywiście jak najbardziej popieram to, aby praca domowa była raczej wyjątkiem, niż regułą, ale decyzja powinna należeć do RODZICÓW i PEDAGOGÓW w dostosowaniu do potrzeb danego dziecka, a nie ministra edukacji.
Dlatego: NIE dla zakazów! TAK dla decentralizacji szkolnictwa
Niepopularna opinia. Całkowity zakaz prac domowych to ABSURD W szkole mojego syna próbowano to wdrożyć, ale po pewnym czasie się wycofano. Ku ogromnej uciesze rodziców. Dlaczego? Bo powstawały całkowicie przyziemne problemy:
Wiersz do nauczenia się na występ – nie można
…