Choć nikt wśród Republikanów tego głośno nie powie, sam Trump zdaje sobie sprawę, iż jego wcześniejsza postawa wobec Putina była błędna. Sam zapędził się w kozi róg, czyniąc rosyjskiego przywódcę decydującym graczem w kwestii zakończenia wojny w Ukrainie. Teraz Biały Dom ma konkretny plan, jak to zmienić. Sekretarz stanu Marco Rubio już podczas przesłuchania w Senacie mówił o tym wprost.
— Pomimo jego wcześniejszej przyjaznej postawy wobec Putina, jasne jest, iż nie chce być popychadłem w sprawach Rosji — tłumaczy Melinda Haring, ekspertka do spraw Rosji w waszyngtońskim think tanku Atlantic Council.
Kiedy Trump był jeszcze w trybie kampanii wyborczej, propagował proste rozwiązanie — w tym dla wojny w Ukrainie. „W wieczór wyborczy zadzwonię do Putina. Potem zadzwonię do Zełenskiego. Powiem im, iż musicie zatrzymać wojnę” — mówił podczas wystąpienia w Nevadzie.
Kiedy Trump mówi o wojnie w dzisiejszych czasach — otoczony blaskiem i powagą Gabinetu Owalnego — brzmi zupełnie inaczej. „Prezydent Zełenski chce pokoju, powiedział mi to bardzo wyraźnie” — powiedział we wtorek prezydent USA. „Ale do tanga trzeba dwojga”.
Już w poniedziałek wieczorem dał do zrozumienia, iż ma wątpliwości co do gotowości Moskwy do negocjacji. „Nie wiem, czy Putin chce się dogadać. Myślę, iż zniszczy Rosję, jeżeli się nie dogada”.
W środę wykonał kolejny logiczny krok. „Jeśli niedługo nie zawrzemy porozumienia, nie mam innego wyjścia, jak nałożyć wysokie podatki, cła i sankcje na wszystko, co Rosja sprzedaje do USA” — zagroził na Truth Social. Powiedział, iż nadszedł czas, aby zakończyć wojnę. „Można to zrobić w łatwy lub trudny sposób”.
Prawdą jest, iż całkowita wartość importu rosyjskich towarów do USA spadła z 30 mld dol. (ponad 121,7 mld zł) w 2021 r. do niecałych 5 mld dol. (ok. 20,2 mld zł) w 2023 r. od początku wojny w Ukrainie. Wymowne jest jednak twardsze stanowisko wobec Rosji.
Trump sam zapędził się w kozi róg. Zmiana o 180 stopni
Sekretarz stanu Marco Rubio wskazał już podczas przesłuchania w Senacie, iż celem jest osłabienie Putina. „Musimy upewnić się, iż Ukraina ma duży wpływ” — powiedział, wymieniając sankcje wobec Rosji jako jeden z możliwych środków. W przeciwnym razie Kijów byłby w negocjacjach przyparty do muru.
Wyjaśnia to również, dlaczego oświadczenie Trumpa podczas kampanii wyborczej, iż chce osiągnąć porozumienie w ciągu 24 godzin, nagle przestało być kwestią obowiązującą.
Trump chce to teraz zmienić ze wszystkich sił, ponieważ najwyraźniej nie jest już skłonny dać Putinowi tego, czego chce, na przykład kontroli nad dużymi częściami Ukrainy, w tym obietnic ukraińskiej neutralności. We wtorek wieczorem Trump został konkretnie zapytany, czy jest zwolennikiem zamrożenia wojny na podstawie obecnej linii frontu. Prezydent zignorował to pytanie.
Nowa administracja USA nie chce również spełnić marzeń Rosji o Ukrainie poza NATO. W ostatnich latach poprzednik Joe Biden i kanclerz Niemiec Olaf Scholz demonstracyjnie odmówili Kijowowi zaproszenia do przystąpienia do sojuszu obronnego, co było równoznaczne z przedwczesnym ustępstwem na rzecz Putina, aby zdjąć kwestię członkostwa kraju w NATO ze stołu w ewentualnych negocjacjach bez niczego w zamian.
Marco Rubio już zadeklarował w swoim przesłuchaniu, iż nie chce tego robić. „Neutralna Ukraina nie jest rezultatem, którego chcemy” — powiedział w zeszłym tygodniu.
Dla Melindy Haring, ekspertki do spraw Rosji w waszyngtońskim think tanku Atlantic Council, jest to powrót na znane stanowisko.
— mówi w rozmowie z „Die Welt”.
— Pomimo jego wcześniejszej przyjaznej postawy wobec Putina, jasne jest, iż nie chce być popychadłem w sprawach Rosji — podsumowuje.