Premier Izraela Benjamin Netanyahu ujawnił skalę bombardowania Strefy Gazy, przyznając iż w niedzielę izraelska armia zrzuciła 153 tony bomb w odpowiedzi na atak Hamasu. "Wczoraj zrzuciliśmy 153 tony bomb na różne części Strefy Gazy, po tym jak dwóch naszych żołnierzy zginęło z rąk Hamasu" - powiedział Netanyahu podczas otwarcia zimowej sesji Knesetu.
Naloty były odpowiedzią na ostrzał, który izraelska armia przypisała Hamasowi, choć palestyńska grupa nie przyznała się do ataku. W bombardowaniu zginęło 45 Palestyńczyków, podczas gdy wcześniejszy atak kosztował życie dwóch izraelskich żołnierzy.
Były to najpoważniejsze starcia od zawarcia 10 października przygotowanego przez USA rozejmu. Według onet.pl, od początku zawieszenia broni zginęło już łącznie 97 Palestyńczyków, co wskazuje na ciągłą przemoc mimo obowiązującego porozumienia.
Dyplomatyczna ofensywa USA
Do Izraela przylecieli w poniedziałek doradcy prezydenta Trumpa, Steve Witkoff i Jared Kushner, którzy spotkali się z Netanyahu. Według polsatnews.pl, Trump wyrażał wątpliwości co do uzasadnienia izraelskich ataków, jednocześnie podtrzymując ważność zawieszenia broni.
USA i arabscy mediatorzy intensyfikują wysiłki na rzecz dalszego wdrażania umowy rozejmowej. W najbliższych dniach do Izraela ma się udać również wiceprezydent J.D. Vance, co pokazuje wagę jaką amerykańska administracja przywiązuje do stabilizacji sytuacji.
Jednocześnie do Kairu przybyła delegacja Hamasu kierowana przez głównego negocjatora Chalila al-Hajję na dalsze rozmowy. USA naciskają na przyspieszenie negocjacji dotyczących drugiej fazy rozejmu, która zakłada między innymi drażliwą kwestię rozbrojenia Hamasu.
Praktyczne problemy rozejmu
Mieszkańcy Strefy Gazy nie wiedzą, gdzie dokładnie rozpoczyna się strefa izraelskiej kontroli, ponieważ nie jest ona fizycznie oznaczona. Jak informuje businessinsider.com.pl, brak fizycznych znaczników powoduje konfuzję mimo istnienia map elektronicznych, co prowadzi do przypadkowych naruszeń.
Izraelska armia poinformowała o rozpoczęciu rozstawiania betonowych bloków wyznaczających linię rozgraniczenia. W poniedziałek wojsko ostrzelało "kilku palestyńskich terrorystów", którzy przekroczyli ustaloną rozejmem linię i zbliżali się do izraelskich wojsk - w wyniku tego zginęły trzy osoby.
Napięcia budzi również kwestia zwrotu ciał zabitych porwanych przez Hamas. Grupa wydała dotąd zwłoki 12 z 28 zakładników, a władze Izraela oskarżają Hamas o celowe opóźnianie procesu. Według wp.pl, dotychczas wymieniono ciała w stosunku 15:1 - za każdego izraelskiego zakładnika Hamas otrzymał zwłoki 15 Palestyńczyków, łącznie 150 ciał.
Hamas zapowiedział przekazanie kolejnych zwłok w poniedziałek wieczorem, twierdząc iż chce zwrócić wszystkie ciała, ale ma trudności techniczne z ich wydobyciem. Porozumienie pozostaje kruche - nie rozpoczęły się jeszcze rozmowy o drugim etapie, a przedstawiciele Hamasu wielokrotnie deklarowali, iż nie złożą broni.
Źródła wykorzystane: "PAP", "polsatnews.pl", "onet.pl", "businessinsider.com.pl", "wp.pl"
Uwaga: Ten artykuł został zredagowany z pomocą Sztucznej Inteligencji.