"Bum! Tajemnicza wizyta dyrektora Karola Nawrockiego w Moskwie w 2018, z 4-osobową świtą, kosztowała 22,5 tys. zł! Po powrocie Muzeum nie wydało komunikatu, nie zamieściło zdjęć z wizyty, pobyt Nawrockiego u ludzi Putina przemilczano też w social mediach M II WŚ, choć z dyrektorem bawił w Rosji m.in. rzecznik prasowy" – napisał Krzysztof Brejza.
Europoseł potwierdził, iż zawiadamia prokuraturę z paragrafu o niegospodarności i przekroczeniu uprawnień.
"Publicznie pytam pisowskiego kandydata na prezydenta RP: Co Pan robił w Moskwie między 23 a 25 lipca 2018? Z kim ze strony rosyjskiej się spotykał i o czym rozmawiał?
Dlaczego M II WŚ kiedy Pan nim zarządzał utajniło informacje na temat tej wizyty? Po co poleciało z Panem do Moskwy czterech pracowników M II WŚ, w tym rzecznik, jeżeli kompletnie nie komunikowaliście tej wizyty w mediach?" – dodał Brejza.
Nawrocki reaguje na pytanie o wyjazd do Moskwy
O wizytę w Moskwie i ruch Brejzy w tej sprawie zapytała Nawrockiego dziennikarka TVN24 podczas konferencji w Gubinie.
– Jako dyrektor Muzeum II Wojny Światowej prowadziłem politykę pamięci, mówiłem o polskim doświadczeniu wojny na całym świecie. W Moskwie, Pekinie, Nowej Zelandii, krajach Europy Zachodniej i w Brukseli. Zawsze mówiłem to samo, ze wojna zaczęła się od ataku III Rzeszy i Związku Sowieckiego na Polskę 1 września 1939 r. I taki był cel mojej wizyty w Moskwie w 2008 roku – argumentował Nawrocki.
I dodał: – Powiedziałem dyrektorowi Muzeum Wielkiej Wojny Ojczyźnianej, iż wojna rozpoczęła się w 1939 r., a nie w 1941 r., jak chciałaby Moskwa. (...) Tego samego dnia spotkałem się z profesorem (Włodzimierzem-red.) Marciniakiem, ambasadorem RP w Rosji.
Nawrocki stwierdził, iż nie wie, o co chodzi Brejzie. Zapewnił, iż "zawsze wykonywał swoje obowiązki". – Proszę, żeby spytał, o czym Donald Tusk rozmawiał z Władimirem Putinem niedaleko mojego domu, na molo w Sopocie – odparł.