Nawrocki przyćmiewa Kaczyńskiego? Zapytaliśmy w PiS. "Hołownia też miał fajny początek"

natemat.pl 3 hours ago
Prezydent Karol Nawrocki zdominował prawicę. Gdyby podliczyć wszystkie wzmianki o nim w mediach, wszystkie jego decyzje, weta i burze i głośne słowa, to wygrałby z Jarosławem Kaczyńskim w przedbiegach. Wiadomo, iż PiS jest w euforii po jego wygranej, ale jak patrzą dziś na tę dominację? Jak czuje się z nią prezes, który – jak można mieć wrażenie – sam znalazł się ostatnio w cieniu? Oto jak reagują politycy PiS.


Wszyscy patrzymy dziś na Pałac Prezydencki. Widzimy Karola Nawrockiego, który macha do ludzi, wychodzi do nich i rozdaje autografy. Słyszymy, jak chciałby rozstawiać rząd po kątach, zmienić konstytucję i zwiększyć rolę prezydenta w Polsce.

Wystarczył niecały miesiąc, by można było poczuć, iż czuje się jak ojciec narodu i choćby ma jeszcze większe aspiracje. Nowogrodzka na te kilka tygodni jakby zniknęła z przestrzeni publicznej.

Fakt, Jarosław Kaczyński jeździ po Polsce i uprawia tę samą retorykę, co zwykle. Ostatnio atakował Waldemara Żurka. W Sejmie Romana Giertycha nazwał "głównym sadystą". Na miesięcznicy smoleńskiej o przeciwnikach politycznych powiedział "śmiecie".

Ale jakby był w cieniu Nawrockiego. Po ostatnich wydarzeniach przeciętny Kowalski mógł choćby pomyśleć, iż Pałac Prezydencki zaczyna dominować nad Nowogrodzką. A to dopiero sam początek prezydentury.

– W cieniu? Gdyby polityk PiS poleciał teraz w kosmos, to Jarosław Kaczyński też byłby w cieniu. On jest największą postacią polskiej polityki w ostatnich dziesięcioleciach. Myślę, iż wspólnie z prezydentem będziemy działali dla dobra Polski – reaguje jeden z polityków PiS.

Sprawdzamy, jak dominację Nawrockiego widzą w PiS. Czy z ich perspektywy są dwa ośrodki prawicowej władzy, czy jeden. Wnioski? Podobno mamy się jeszcze zaskoczyć, również ze strony Jarosława Kaczyńskiego.

"Szymon Hołownia też miał fajny początek", "Ma swoje pięć minut"


– Karol Nawrocki ma swoje pięć minut – twierdzi jeden z polityków. Ocenia, iż z ich perspektywy krótkoterminowo będą z tego same korzyści.

– To, co prezydent robi jest bardzo dobre dla naszego środowiska. Ale pytanie, jaki jest jego cel. Szymon Hołownia też miał fajny początek. Tylko gdy wysoko zawiesi się poprzeczkę, to czasami ciężko ją później podnosić. Wtedy można być trochę więźniem swojego sukcesu. To rola Kancelarii Prezydenta, żeby w dobry sposób technicznie to rozegrać – uważa.

– To jest jego czas. Trzeba się z tym pogodzić. To on jako prezydent ma rolę do odegrania, nie my. Nie będziemy porównywać prezesa partii do prezydenta. Prezes Jarosław jest zasłużonym liderem. Ale prezydent to prezydent – ocenia inny z polityków.

Na razie widać, iż prezydent pokazuje siłę. A przypomnijmy – głosów o tym, iż obywatelski Nawrocki, który nie nie jest członkiem PiS, po wyborze na prezydenta może zerwać się ze smyczy, wcześniej nie brakowało.

– Jest bardzo ambitny i za bardzo nie widzę go w roli marionetki. Widzę go raczej w roli gościa, który będzie chciał zastąpić Kaczyńskiego jako ojciec dobrodziej polskiej prawicy. Na miejscu Kaczyńskiego byłbym teraz pełen obaw, czy przypadkiem nie stworzył sobie potwora, który go zje. I byłbym ostrożny – mówił nam tuż po wygranej Nawrockiego jego dawny znajomy z Gdańska. Stwierdził nawet, iż na miejscu Kaczyńskiego nie spałby spokojnie.

"To jest w ogóle nierealne", "Jeszcze długa droga"


W PiS na takie uwagi reagują bardzo żywiołowo, choć pytamy czysto hipotetycznie.

– Jest wielka euforia i satysfakcja, iż jest nasz prezydent. Ale nie wyobrażam sobie sytuacji, w której prezes partii cały czas odnoszący sukcesy miałby wskazywać swojego następcę. To jest w ogóle nierealne – reaguje polityk PiS.

– Na razie jest 5 lat prezydentury. Potem następne 5 lat prezydentury. A potem zastanowimy się, kim może być Karol Nawrocki. Czy naszym premierem? Czy sekretarzem generalnym ONZ? Dziś w ogóle nie ma takiego pytania – rzuca.

Dalsza część artykułu poniżej:


Kolejny polityk: – Trudno dziś przewidywać, to jeszcze daleka droga. Dopiero ta prezydentura określi, czy zrobi z niego wielkiego polityka czy nie. Wiadomo, iż jego działania są na drugą turę. Na razie z kim nie rozmawiam, to wszystkim się podoba, iż wziął się do roboty, zabiera głos i goni rząd do pracy.

"Prezesa nie da się zastąpić", "Jego rola cały czas jest gigantyczna"


Prezydentowi biją brawo. O tym, iż Kaczyński jest zadowolony z wyboru, choćby nie trzeba wspominać. Podczas wizyt w Polsce sam dziękuje za to wyborcom. – On jest niebywale silny – mówił ostatnio o Nawrockim.

– Prezes jest po prostu szczęśliwy. Jest uśmiechnięty, wyluzowany, żartuje. Żadna praca go nie męczy. Jeździ teraz wypoczęty po Polsce, zresztą bardzo to lubi. Widać po nim, iż jest bardzo zadowolony. Jakby nie było pan prezydent jest osobistym pomysłem Jarosława Kaczyńskiego. To on wygrał te wybory – mówi jeden z polityków PiS.



Kto jednak przewidział, iż taki będzie początek prezydentury?


W Podcaście Stan Wyjątkowy Kamil Dziubka zadał pytanie dziennikarzowi Newsweeka: – Czy Jarosław Kaczyński może czuć się zazdrosny o Karola Nawrockiego?

Jacek Gądek odpowiedział, iż faktycznie Kaczyńskiemu – dzięki niemu samemu – wyrosła nowa gwiazda na prawicy. – Prezydent Karol Nawrocki, który ma gigantyczne aspiracje, jeżeli chodzi o władzę. Jest bardzo ofensywny. Ale na samej Nowogrodzkiej w sumie postrzegane jest to pozytywnie. Cel strategiczny jest wspólny, doprowadzić do zwycięstwa prawicy w 2027 roku. Do tego potrzebny jest ofensywy prezydent. Co się będzie działo potem, to jest już zagadka – ocenił.

Stwierdził też, iż z powodu biologii i wzrostu twardych prawicowych nastrojów wydaje się, iż Kaczyński "będzie stawał się postacią, która przesuwa się do historii". Tę przestrzeń zaś będzie wypełniał Karol Nawrocki. – Jako taki nowy ojciec polskiej prawicy – ocenił.

W PiS raczej nie przyjmują takiej wizji do wiadomości. Rola prezesa – jak słyszymy – jest niepodważalna. Tu żadnej dyskusji nie ma.

– Prezesa nie da się zastąpić. W czym Karol Nawrocki mógłby go zastąpić? Pełni funkcję, którą wymyślił dla niego Jarosław Kaczyński – burzy się polityk PiS.



Europoseł Jacek Ozdoba reaguje: – Rola prezesa jest niezastąpiona. Jarosław Kaczyński jest liderem PiS i ma to inny charakter. Władzą wykonawczą jest pan prezydent Karol Nawrocki i obóz PiS aktywnie będzie go wspierał. Bez prezesa jest to niemożliwe.

Zwraca uwagę, iż parlament ma teraz przerwę w posiedzeniach. Siłą rzeczy nie słychać więc tak mocno głosu z Nowogrodzkiej. A okoliczności sprzyjają temu, iż rola prezydenta jest bardziej zauważalna medialnie.

– Pan prezes jak zwykle również jest bardzo aktywny i jeszcze wiele rzeczy z jego udziałem pozytywnie nas zaskoczy. Jego rola cały czas jest gigantyczna. Ruchy prezydenta są dziś bardziej zauważalne i interesujące, ale nie oznacza to, iż prezes jest w cieniu. To są zupełnie inne płaszczyzny i inna polityka. Pan prezes jest w doskonałej formie, co cieszy mnie jako przedstawiciela młodego pokolenia i najmłodszego europosła, bo prezes cały czas stawia na młode pokolenie – mówi.

Inny z polityków opowiada zaś, iż prezes zaraz rusza z ofensywą. – W najbliższych tygodniach ma być twarzą PiS. Zawsze nią był, ale teraz chcemy pokazać, iż to PiS jest największą siłą opozycyjną w Polsce i to my będziemy narzucać narrację – słyszymy.

"Z pewnością o takiego prezydenta panu prezesowi chodziło"


Jak dziś w praktyce układa się kooperacja na linii Nowogrodzka-Pałac Prezydencki? Czy prezesowi – mimo wszystko – tak po ludzku trochę nie przeszkadza, iż całą uwagę kradnie dziś Nawrocki?

– Takie rzeczy zupełnie mu nie przeszkadzają. choćby Morawiecki mu nie przeszkadzał. Dlaczego więc miałby mu przeszkadzać Nawrocki, który robi dokładnie to, czego chciałby pan prezes? – pyta jeden z polityków.

– Ale nie w tym sensie, iż prezes mu każe. Chodzi o jego podejście. O nadanie nowej, bieżącej dynamiki temu, co się dzieje. Z pewnością o takiego prezydenta panu prezesowi chodziło – precyzuje.

Politycy PiS snują też wizję współpracy. Niektórzy mocno się obruszają, gdy pytamy o ośrodek prezydencki i na Nowogrodzkiej.

– Nie ma dwóch ośrodków Jest jeden ośrodek władzy. Pan prezydent robi to, co do niego należy. To, co obiecywał. Idziemy równolegle wobec siebie, ale w tym samym kierunku. W pałacu jest kontynuacja polityki, która mieliśmy jako PiS – reagują.

Jeden nie bez ironii zauważa: – Przecież za każdym razem, gdy prezydent występuje, to obok niego stoją dwa, trzy filary Nowogrodzkiej. Przepływ informacji między nimi musi być szybki. Bo wiem, iż wiedza jednego filaru o drugim po obu stronach jest bardzo szybka.

Inni nazywają rzeczy po imieniu.

"Jest silny ośrodek prezydencki", "To są niezależne ośrodki"


Jacek Ozdoba komentuje: – To są niezależne ośrodki. Pan prezydent pokazuje, iż jest bardzo niezależny, ale jeżeli mamy wspólne idee, to trudno, żeby droga była rozbieżna. Ideowo jesteśmy do siebie bardzo zbliżeni. Mamy wspólne interesy. A to powoduje, iż korelacja współpracy jest bardzo dobra.

– Myślę, iż szukanie braku wspólnej idei państwowości jest złą drogą. Pan prezydent Karol Nawrocki jako zawodnik wagi ciężkiej pokazał, iż był dobrą decyzją Polaków i dobrym kandydatem pana prezesa Kaczyńskiego – uważa.

Inny z polityków tak to widzi: – Prezes rządził PiS, rządzi i będzie rządził. Oby jak najdłużej. Ale wiadomo, iż jest silny ośrodek prezydencki. Pan prezydent jest prezydentem z dużym mandatem społecznym. Jestem przekonany, iż kooperacja będzie dobra. Oczywiście choćby w najlepszym małżeństwie są lepsze i gorsze dni, ale pan prezydent i pan prezes znajdą wspólny język. Obaj mają tego świadomość.

Ale wskazuje też na dalszą przyszłość. Wtedy może dopiero okazać się, jak naprawdę będzie wyglądała kooperacja prezydenta z PiS.

– Wiadomo, iż jest potężny ośrodek Nowogrodzka oraz kształtujący się dopiero ośrodek pana prezydenta, który zawsze podkreślał, iż jest kandydatem obywatelskim. On nie jest politykiem PiS. On wyznaje wartości PiS, ale to nie znaczy, iż będzie słuchał poleceń. Na pewno tak nie będzie. Dzisiaj nie ma takich poleceń, bo nie ma takiej przestrzeni. Gdy PiS będzie rządziło, to tę współpracę trzeba będzie na nowo definiować. I być może będzie się to kształtowało się w bólach – uważa polityk PiS.

Read Entire Article