Nawrocki in abroad salons. Diplomat: "A long shadow will follow him"

natemat.pl 5 hours ago
– Świat zachodni drżał o Rumunię. Za to całkowicie ufali Polsce, iż to jest niemożliwie, żeby Trzaskowski nie wygrał z Nawrockim. I nagle okazuje się, iż jest na odwrót. Ja cały czas odpowiadam na pytania: "Co wam się stało? Jakim cudem człowiek o takiej przeszłości może być prezydentem Polski?" – opowiada nam jeden z polskich polityków w Brukseli. Jak słyszymy, takie pytania docierały choćby z Japonii. Jaki wpływ te wszystkie doniesienia o Karolu Nawrockim mogą mieć na jego odbiór za granicą? I czego możemy się po nim spodziewać w polityce międzynarodowej?


Karol Nawrocki w sierpniu przejmie stery w Pałacu Prezydenckim. Zapowiedział już, iż z pierwszą wizytą zagraniczną uda się do Waszyngtonu. Na razie kompletuje swój gabinet, przyjmuje gratulacje od światowych przywódców i wzbudza euforię wśród swoich zwolenników.

"Powiem wam jedno. Ten prezydent zatrzęsie nie tylko polską sceną polityczną. Karol Nawrocki wpłynie na losy świata!", "Tak mi się wydaje, iż K. Nawrocki ma szansę być prawdziwym mężem stanu" – to tylko dwie przypadkowe opinie z X.

Szef MSZ Radosław Sikorski zapowiedział już, iż jego resort będzie "wspierać prezydenta elekta w jego misji". Jednak przed przed drugą turą wyborów prezydenckich zapelował do Polaków:

"Ja was błagam. Prezydent reprezentuje Polskę za granicą. Zanim się z kimś spotyka za granicą, to tak jak ja, obcokrajowcy dostają życiorys rozmówcy. Ja nie chcę, żeby oni czytali życiorys Karola Nawrockiego, jako najwyższego reprezentanta Polski".

Jego słowa odbiły się szerokim echem. Dlatego pytamy dyplomatów i polityków, jaki wpływ "życiorys Nawrockiego" może mieć wpływ na odbiór nowego prezydenta RP za granicą. Jak w ogóle może wyglądać jego droga wchodzenia na międzynarodowe salony. I czego w polityce zagranicznej możemy się po nim spodziewać.

Dyplomata o Nawrockim: To bez wątpienia nie będzie robiło mu dobrej atmosfery przed spotkaniem


Jan Wojciech Piekarski, były ambasador, b. szef Protokołu Dyplomatycznego MSZ, wykładowca i autor podręczników z zakresu protokołu dyplomatycznego, opowiada, jak w praktyce może to wyglądać.

– Minister Sikorski bardzo ładnie to powiedział. Każdy rozmówca, który będzie spotykał się z prezydentem RP, będzie dostawał na biurko jego notę biograficzną. I nie będą to informacje z encyklopedii, tylko oparte na ocenach i relacjach placówki miejscowej, czyli osób, które śledzą wszystko, co o Nawrockim pisano w polskiej prasie – mówi w rozmowie z naTemat.

– To bez wątpienia nie będzie robiło mu dobrej atmosfery przed spotkaniem. Oczywiście nikt mu tego nie powie, ale takie doniesienia rzutują na poziom zaufania do człowieka – dodaje.



Dyplomata uważa też, iż może mieć to wpływ również na kwestię samych zaproszeń.

– Tacy, jak Viktor Orbán, czy Andrej Babiš w Czechach, jeżeli dojdzie do władzy, będą się z nim spotykać. Ale można oczekiwać, iż bardziej wstrzemięźliwi z zaproszeniami będą ci, którzy nie będą musieli się z nim spotkać, a którzy będą z obozów politycznych bardziej liebaralno-demokratycznycha – przewiduje.

Jak według niego może wyglądać wchodzenie prezydenta Karola Nawrockiego w świat wielkiej międzynarodowej polityki?

– Wszystko wskazuje na to, iż jest człowiekiem, który da się odpowiednio ukształtować. Na pewno nie popełni żadnych błędów, jeżeli chodzi o zachowanie, savoir-vivre, zewnętrzną prezentację. Co do tego jestem zupełnie spokojny i o niego, i o jego małżonkę. To będzie sztuczne, ale z każdą kolejną wizytą będzie nabywał pewnej rutyny. Pod tym względem na pewno w pełni opanuje sytuację – odpowiada.

– Natomiast ciągle będzie się za nim ciągnął długi cień życiorysowy. Jedni dadzą mu to do zrozumienia, nie wchodząc w bliższe kontakty, czyli nie zapraszając i nie składając wizyt. A ci, którzy są z tego samego obozu, powitają go jako przedstawiciela kraju, który wzmacnia ten obóz – dodaje Jan Wojciech Piekarski.



Polscy politycy pytani za granicą o Nawrockiego


Jak słyszymy, polscy politycy w Brukseli byli w kampanii wyborczej pytani o Karola Nawrockiego.

– Świat zachodni drżał o Rumunię. W Brukseli były o nią bardzo duże obawy. Za to całkowicie ufali Polsce, iż to jest niemożliwie, żeby Trzaskowski nie wygrał z Nawrockim. I nagle okazuje się, iż jest na odwrót. Ja cały czas odpowiadam na pytania: "Co wam się stało? Jakim cudem człowiek o takiej przeszłości może być prezydentem Polski?" – mówi jeden z nich.

Słyszymy, iż choćby w Japonii pytali, kim jest człowiek, który kandyduje u nas w wyborach prezydenckich: – Za granicą znają fakty. Media o tym pisały. Że "były bokser", "chuligan", iż "półświatek gangsterski". Cały czas są o to pytania.

W rozmowach czuć rozgoryczenie.

– Kiedyś wszyscy ze wschodu byli wpatrzeni w nas. Byliśmy przewodnikiem i wzorem. Ale to już się zmieniło. Teraz Rumunia jest nowym wzorem ze wschodniej Europy. To są bardzo dobrzy zawodnicy. I teraz ja wstydzę się – mówi jeden z polskich polityków w Brukseli.

Jednak emocje i niezadowolenie z wyników wyborów to jedno. A dyplomacja to drugie. Ona rządzi się swoimi prawami.

Europosłanka: Myślę, iż w taki sposób podejdą do Karola Nawrockiego


– Przygotowując wizytę naszego prezydenta za granicą, wszyscy przeczytają informacje o nim. Tego nie da się wymazać. Ale gdybyśmy w ten sposób patrzyli na świat, to nikt nie rozmawiałby z Putinem, czy z Chinami – zauważa Elżbieta Łukacijewska, europosłanka PO.

Jak mówi, polityka międzynarodowa nie obraża się na wybory ludzi. – Oczywiście, w UE wielu spodziewało się wygrania Rafała Trzaskowskiego. Tak się nie stało i każdy polityk szanuje wybór Polaków. W polityce pracuje się z tymi, którzy wygrali, szuka się z nimi porozumienia i w to porozumienie wierzy. Myślę, iż w taki sposób podejdą do Karola Nawrockiego – komentuje w rozmowie z naTemat.

Zwraca też uwagę na przemianę Nawrockiego.

– Z kogoś, kto nie miał prawa wygrać, przez sześć miesięcy sztabowcy zrobili człowieka, który zmieniał się na naszych oczach. Mówił to, czego oczekiwała większość, pokazując jednocześnie pewną siłę i wspólnotę. Mówił nie "ja", tylko "my". Patrząc na tę przemianę, liczę na to – i oby tak było – iż będzie partnerem dla rządu w sprawach ważnych dla Polski i Polaków oraz partnerem dla tych, którym bliskie są wartości: wolność, demokracja, prawa człowieka, bezpieczeństwo, rozwój – mówi.

Dyplomata: Nie należy oczekiwać żadnych sensacji po wyborach prezydenckich w Polsce


Dlatego niektórzy bardzo mocno studzą krajowe emocje wokół Nawrockiego.

– To prezydent naszego kraju. Nasze upodobania nie mają tu znaczenia. Taki był werdykt społeczny, czy komuś się to podoba, czy nie. Nie powinno nam zależeć na zaognieniu wewnętrznej sytuacji. Uważajmy na to – słyszymy ostrożne apele.

Jeden z polityków mówi: – Wszyscy będą wiedzieli o jego przeszłości. Ale muszą akceptować i respektować, iż to jest prezydent największego kraju Europy Środkowo-Wschodniej, która kiedyś była absolutnym wzorem dla wszystkich innych.

Nikt – jak zaznaczają dyplomaci – nie okaże tego w kontaktach dyplomatycznych.

– Każdy rozmówca prezydenta oczywiście będzie miał rozeznanie, kto jest kim. jeżeli rozmowy mają dojść do skutku, to oczywiście dojdą, nie będzie z tym żadnego większego problemu. W dzisiejszej dyplomacji zdarzają się różne sytuacje. I w związku z tym nie należy oczekiwać żadnych sensacji po wyborach prezydenckich w Polsce. Ewentualne obawy zostaną wyjaśnione przed samą wizytą – komentuje Grzegorz Dziemidowicz, były ambasador w Egipcie, Sudanie i Grecji.

Uważa, iż Karol Nawrocki poradzi sobie w dyplomacji.

– Nie jest niewykształconym człowiekiem. Ma obycie w sprawach międzynarodowych, bo sprawował funkcję szefa IPN i był dyrektorem Muzeum II Wojny Światowej. Potrafi poruszać się w świecie międzynarodowym. Był w Białym Domu. jeżeli wizyty zagraniczne zostaną zaaranżowane, będą przebiegały zgodnie z normami dyplomatycznymi – mówi w rozmowie z naTemat.

Czego spodziewać się po Nawrockim?


W kampanii prezydenckiej wielu zarzucało Nawrockiemu, iż co prawda jeździł po świecie jako szef IPN, ale nie ma żadnego politycznego, międzynarodowego doświadczenia. Dziś ma za sobą spotkanie z prezydentem USA i z premier Włoch.

Dziś wiele o jego podejściu do polityki międzynarodowej mówią jego odpowiedzi na gratulacje, które po wyborach prezydenckich spłynęły ze świata.

Donaldowi Trumpowi odpowiedział: "Silny sojusz z USA, a także partnerstwo oparte na ścisłej współpracy są moimi priorytetami".

Szefowej KE, Ursuli von der Leyen: "Nasze europejskie dziedzictwo musi zawsze opierać się na wzajemnym zaufaniu, szacunku dla suwerenności narodowej i wartości chrześcijańskich".

A prezydentowi Ukrainy napisał o dalszym partnerstwie: "Wierzę, iż wymaga to nie tylko dobrego dialogu, ale także rozwiązania dawnych kwestii historycznych".



Co dalej? Czego się po nim spodziewać?


– To jest zagadka. To duży znak zapytania. Nie potrafię powiedzieć, czy on się zmieni, czy zmieni swój pogląd w jakiejś sprawie, czy go rozwinie – komentuje w rozmowie z naTemat prof. Roman Kuźniar, doradca ds. międzynarodowych byłego prezydenta Bronisława Komorowskiego, były dyrektor Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych i Akademii Dyplomatycznej MSZ.

Jak zauważa, w kampanii Nawrockiego bardzo mało było polityki międzynarodowej. Nie była ona mocno zaznaczona. – To były głównie tyrady antyunijne. To były hasła, topornie podawane. jeżeli chodzi o UE i wschód sprzeczne z polską racją stanu. jeżeli chodzi o Amerykę, to jest to linia pisowska, która polega na półprzysiadzie, iż jesteśmy wasalem USA – mówi.

Politolog: Na pewno będzie duża nieufność


Wiadomo, iż z USA będzie miał najłatwiej. Jakie może mieć trudności?


Jan Wojciech Piekarski zakłada, iż Karol Nawrocki może mieć trudne dyplomatyczne kontakty z tymi, co do których nie wypowiadał się najcieplej w czasie kampanii wyborczej.

– Mam na myśli kontakty z administracją niemiecką, przede wszystkim z kanclerzem. A także kontakty z prezydentem Zełenskim. Trudno powiedzieć, jakie relacje może nawiązać z Macronem, ale wydaje mi się, iż na pewno będzie miał trudne z lewicowym premierem Wielkiej Brytanii. Nie spodziewam się też, żeby rząd rekomendował królowi Wielkiej Brytanii, żeby zdobył się na kontakty na tym szczeblu. Wydaje mi się, iż o monarchach możemy zapomnieć – uważa dyplomata.

Roman Kuźniar komentuje: – Jest zaskoczenie za granicą, co Polacy zrobili, bo to trudne do uwierzenia. Ale to nie będzie tak, iż wobec prezydenta Polski będzie jakiś ostracyzm. Na pewno będzie duża nieufność, bo będzie przedstawicielem opcji PiS, która bardzo źle zapisała się w polityce europejskiej ostatniej dekady.

Jak uważa, jeżeli Nawrocki będzie kontynuował tę linię, nie będzie pożądanym partnerem i kimś, kto budzi zaufanie. Wskazuje też, iż barierą może być światopogląd Nawrockiego, tak jak u prezesa PiS. – Jarosław Kaczyński nie rozumie polityki zagranicznej. Jego światopogląd jest u niego silnym filtrem. o ile Nawrocki będzie chciał się uczyć tej polityki, to jest tu jakieś pole. Ale tego nie wiemy – zaznacza.

Read Entire Article