Andrzej Duda, przebywający z wizytą w Armenii, odpowiadał na pytania dziennikarzy o kandydatów w nadchodzących wyborach prezydenckich.
Gdy przyszło do wspomnienia nazwiska kandydata Prawa i Sprawiedliwości, prezydent potrzebował chwili, by sobie je przypomnieć.
Kandydaci na prezydenta
Na konferencji prasowej po spotkaniu z prezydentem Armenii Wahagnem Chaczaturianem, Andrzej Duda podkreślił, iż cieszy się z rozwijającego się procesu zgłaszania kandydatów.
– Bardzo się cieszę, iż proces formowania się tej grupy kandydatów na urząd prezydenta jest w toku i iż on biegnie, zanim oficjalnie rozpoczęła się cała procedura związana ze zbliżającymi się wyborami prezydenckimi, którą pan marszałek Hołownia zapowiedział wstępnie na styczeń – mówił prezydent.
Wymieniając kandydatów, prezydent wspomniał najpierw o Rafale Trzaskowskim z Koalicji Obywatelskiej, a następnie przeszedł do kandydata wspieranego przez Jarosława Kaczyńskiego. – Prawo i Sprawiedliwość wspiera kandydata obywatelskiego… pana… pana… pana doktora Karola Nawrockiego – powiedział po chwili wahania, korzystając z podpowiedzi osoby stojącej z boku.
Duda wspomniał także o Sławomirze Mentzenie z Konfederacji oraz Szymonie Hołowni z Polski 2050.
Prezydent o Nawrockim: To interesujący kandydat, bliski mojemu sercu
Prezydent odniósł się też do samego Karola Nawrockiego, nazywając go "bliskim swojemu sercu". – Z całą pewnością to bardzo interesujący kandydat. Mogę powiedzieć – o ile chodzi o podejście do spraw naszych, kwestii historycznych, kwestii państwowych – bliski mojemu sercu. Mogę tak śmiało powiedzieć osobiście od siebie – powiedział Andrzej Duda.
– Cieszę się, iż ten kandydat został przedstawiony. Cieszę się, iż Prawo i Sprawiedliwość przedstawiło go jako swojego kandydata, jako kandydata, któremu udziela poparcia, bo mamy w ten sposób jasność w wyborze, jacy są kandydaci najważniejszych ugrupowań – dodał Duda.
Nawrocki skomentował wpadkę
Sam Karol Nawrocki skomentował zawahanie się prezydenta podczas swojego spotkania w Sochaczewie. – Z panem prezydentem Andrzejem Dudą uczestniczyłem w wielu wydarzeniach. To były udane spotkania, niedawno w Stanach Zjednoczonych w Doylestown. Nie widziałem tego momentu zawahania pana prezydenta – powiedział.
Podkreślił, iż rozpoznawalność kandydata nie jest najważniejsza. – Nie chodzi o to, aby być szczególnie rozpoznawalnym na tym etapie, ale by być rozpoznanym jako osoba, która jest gotowa reprezentować obywateli Rzeczpospolitej Polskiej i jako osoba, która wkłada energię, uśmiech i próbę zakończenia wojny polsko-polskiej – mówił.