Podczas ostatniego meczu Wisły Płock z Lechem Poznań doszło do jednej z najbardziej kłopotliwych pomyłek w historii polskiej Ekstraklasy. Minuta ciszy, która miała uhonorować zmarłego kilka dni wcześniej Tadeusza Sznajdera — byłego piłkarza, trenera i działacza klubu — zamieniła się w sytuację tak absurdalną, iż na moment zamarł cały stadion.