Michalik: There has never been specified a thing as a "wave of the hand at electoral irregularities"

natemat.pl 4 hours ago
W sporze o ponowne przeliczenie głosów w wyborach prezydenckich zauważyłam rosnącą w siłę narrację, przemycaną przez PiS i jego medialnych pomocników.


Stronnictwu Jarosława Kaczyńskiego i jego zwolennikom udał się fenomenalny zabieg PR-owy: wprowadzenie do debaty publicznej "sporu" o to, jaką należy przyjąć postawę wobec licznych "anomalii" w wyborach (tym słowem zajmę się we vlogu na moim YouTube).

Czy powinna to być postawa legalistyczna polegająca na uznaniu, iż należy po prostu stosować prawo, ustawy i konstytucję RP, które rozstrzygają jak postępować w takich sprawach, czy (uwaga!), machnąć ręką na wątpliwości, żeby "nie podważać zaufania do procesu wyborczego"?

Machnąć ręką? O nie!


Zauważcie ten majstersztyk: jest przecież oczywiste, iż w razie nadużyć, czy wątpliwości stosuje się prawo. Nikt tego nie podważa, ani nad tym nie dyskutuje.

Nigdy nie istniało coś takiego jak "machnięcie ręką na nieprawidłowości" – nigdy, w żadnej demokracji na świecie. Bo niezależnie od tego, czy wybory zostaną powtórzone, a głosy ponownie przeliczone i na czyją korzyść popełniano oszustwa, jest oczywiste, iż winni muszą być oskarżeni przez prokuraturę, osądzeni przez sąd i ujawnieni opinii publicznej.

A potem wadliwe mechanizmy, które spowodowały, iż oszustwa wyborcze były w ogóle możliwe muszą zostać usunięte lub naprawione.

I tu wchodzi PiS ze swoją narracją umiejętnie rozprowadzaną w mediach, która brzmi: "nie poważajmy zaufania do procesu wyborczego". Która gdyby została przyjęta, zapewni PiS-owi całkowitą bezkarność w fałszowaniu wyborów na zawsze i oznacza, iż żadnych wolnych wyborów nigdy już w Polsce nie będzie.

Zabieram głos w tej całkowicie wykreowanej przez PiS na własny użytek dyskusji tylko po to, żeby w przestrzeni publicznej wybrzmiały pewne argumenty.

Prawo jest jednoznaczne: były poważne zakłócenia, które wpłynęły na proces wyborczy, a to oznacza, iż wszystkie głosy należy przeliczyć i w razie potrzeby powtórzyć wybory.

Oprócz tego należy też namierzyć wszystkie fałszerstwa wyborcze, powiedzieć opinii publicznej kto ich dokonał, na czym polegały, na co uważać w przyszłości, ukarać sprawców i dokonać zmian w ustawie Kodeks Wyborczy tak, żeby takie nadużycia nie mogły się powtarzać w przyszłości.

Prawo jest jasne.

Artykuł 315 Kodeksu Wyborczego nie pozostawia wątpliwości co należy zrobić w razie wystąpienia nieprawidłowości: ponownie przeliczyć głosy, złożyć skargę do SN (my w Polsce mamy problem, bo Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN mająca orzekać o ważności wyborów sama jest nielegalna), a potem, zgodnie z art. 244 ustawy Kodeks Wyborczy stwierdzić nieważność wyborów, jeżeli fałszerstwa miały wpływ na wynik wyborczy.

Dlatego właśnie należy przeliczyć wszystkie głosy, a nie, jak nakazał w tej chwili SN – tylko z 13 komisji.

Przypominam (też, który to argument nie pada w ogóle w debacie publicznej), iż zgodności przebiegu wyborów z prawem wymaga Konstytucja, a więc owo promowane przez symetrystów machnięcie ręką na procedury w imię "spokoju" społecznego prowadzi do naruszenia zasady równości i legalności wyborów.

Nie mówiąc o tym, iż jeżeli obywatele nie będą mieć pewności co do ważności i przebiegu wyborów, żadnego spokoju społecznego w Polsce nie będzie.

Jest rzeczą dowiedzioną, iż otwieranie procesów demokratycznych na sprawdzanie, audyty, transparentność i niezależne kontrole zwiększa zaufanie ludzi do państwa, procedur i instytucji, a nie je podważa.

Ponowne przeliczenie głosów i ukaranie winnych przestępstw i nieprawidłowości w oczywisty sposób zbuduje u ludzi poczucie bezpieczeństwa, pewności i porządku.

Audyty i dokładne sprawdzanie procesów wyborczych powinny być zresztą obowiązkowe i rutynowe (!) – bo w ten sposób przeciwdziała się autokracji.

Psychologia zaufania także dowiodła, iż prawda jest czynnikiem najmocniej chroniącym spójność społeczną, natomiast emocjonalne teorie spiskowe i podejrzenia zawsze rosną tam, gdzie się ją ukrywa i próbuje manipulować wynikami i faktami.

Czy to się komuś podoba, czy nie, legalizm wzmacnia zaufanie i przeciwdziała autokracji, prawda buduje wiarygodność i chroni społeczeństwo, a kłamstwo i działanie w ukryciu je niszczy i naraża demokrację.

Read Entire Article