Jak ocenił: - To było choćby więcej niż potrzebowałem. Jarosław Kaczyński potwierdził wszystkie opinie, które o nim od dawna krążyły - iż on nie jest w stanie realnie, po partnersku rozmawiać z innymi partiami. Chce zawsze rozmawiać tylko i wyłącznie z pozycji siły, na swoich zasadach i nie jest w stanie zrozumieć, iż czasy się zmieniły, iż PiS nie jest już jedyną istotną partią opozycyjną w Sejmie. Że pozostało Konfederacja, z którą w tym momencie trzeba się liczyć.
- Niestety niektórzy od jakiegoś czasu myśleli, iż to jest jednak miły starszy pan, iż do PiS-u trzeba się uśmiechać, iż dla PiS-u trzeba być bardzo miłym. Jak będziemy mili dla PiS-u, to oni wtedy okażą nam taką wielką wdzięczność i powiedzą: „drodzy konfederaci, chodźcie razem, współpracujmy dla dobra Polski. Weźcie te ważne ministerstwa i zróbmy jakąś koalicję dla dobra Polski, bo jesteśmy dla was tacy mili” - mówił dalej.
- Nie. PiS zachowuje się jak Rosja. PiS rozumie tylko i wyłącznie argument siły. Nie można liczyć, iż PiS komukolwiek za cokolwiek, kiedykolwiek będzie wdzięczny. Oni takich uczuć po prostu nie mają. PiS do współpracy można tylko zmusić z pozycji siły. Jedyny argument, który PiS rozumie, to tylko argument siły. I w ten sposób należy z PiS-em rozmawiać, co Jarosław Kaczyński bardzo dobrze pokazał tą swoją wypowiedzią - podkreślił jeden z liderów Konfederacji.