Niewiele jest zajęć czy zawodów godnych byłych głów państwa. Byli prezydenci często prowadzą własne fundacje, instytuty lub wybierają się do międzynarodowych organizacji. Tą drugą ścieżką chciał iść Andrzej Duda.
Duda miał marzenie
Wbrew twierdzeniom z okresu jego kadencji, nie zbudował sobie jednak silnej pozycji międzynarodowej. Kariera w instytucjach UE jest przed nim zamknięta, ONZ też raczej pozostaje poza jego zasięgiem. Andrzej Duda chciał więc zaistnieć we władzach światowego sportu.
Idealnym wyborem miał być Międzynarodowy Komitet Olimpijski (z siedzibą w Szwajcarii). Tyle iż nikt w nim nie czeka na Dudę z szeroko rozpostartymi ramionami. Wręcz przeciwnie: kwestia jego kandydatury jest traktowana marginalnie.
Sam były prezydent nie mówił o tym, iż wybiera się do MKOl. Takie wiadomości szeroko kolportowało za to tzw. otoczenie Andrzeja Dudy. Wiadomo był więc, iż Duda bardzo chciałby związać się z władzami światowego sportu. Tylko iż poza chęcią kilka ma do zaoferowania.
Już 12 grudnia 2024 roku zarząd Polskiego Komitetu Olimpijskiego zatwierdził jego rekomendację na członka Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego. Za takim rozwiązaniem mocno lobbował prezes PKOl Radosław Piesiewicz. To dość kontrowersyjna postać, bez wielkiego poparcia w MKOl. gwałtownie okazało się też, iż członkiem MKOl nie jest tak łatwo zostać.
Sesje MKOl organizowane są co kilka miesięcy. Członkowie tego gremium głosują wtedy za przyjęciem nowych przedstawicieli. Na ogół są to ludzie związani ze sportem od dawna. Duda takim doświadczeniem nie może się pochwalić. Jedyny znany związek ze sportem to fakt, iż jeździ na nartach.
Piesiewicz i Duda mieli znać się z poprzednim szefem MKOl. Ten jednak został zastąpiony przez nową osobę. Kirsty Coventry zapowiada otwarcie Komitetu na nowe kraje oraz dążenie do parytetu płci. Tymczasem Europa ma już nadreprezentację członków w MKOl.
Przeszkody się piętrzą
Dodajmy, iż takich kandydatów jak Duda, MKOl ma na razie kilkudziesięciu. Wielu z nich czeka na stanowisko od lat, wielu jest o wiele bardziej znanych w świecie sportu.
Jak podaje serwis SportoweFakty, kwestia kandydatury Andrzeja Dudy nie zajmuje MKOl.
"O prezydencie Dudzie przynajmniej na razie nic się w MKOl-u nie mówi" — przyznał jeden z działaczy będący blisko komitetu w rozmowie z serwisem SportoweFakty WP.
To nie wszystko. Jeden kraj może mieć jednego członka stałego. Faworytką do objęcia tej funkcji jest doskonale znana i wysoko oceniana w MKOl Maja Włoszczowska, w tej chwili działająca tam w imieniu zawodników.
Dodajmy jeszcze, iż praca w MKOl w roli członka nie wiąże się z wysokimi zarobkami. Jak piszą SportoweFakty członkowie MKOl-u dostają 450 euro dziennej diety oraz coroczny, 7-tysięczny ryczałt na prowadzenie biura.