Maria Dorota Pieńkowska: Śniadanie na trawie
Maria Dorota Pieńkowska: Śniadanie na trawie
data:09 listopada 2025 Redaktor: Redakcja
Wiersz Marii Doroty Pieńkowskiej na zakończenie Oktawy Wszystkich świętych.

Śniadanie na trawie
Patrzę na starą fotografię
śniadanie na trawie
nie w parku – w lesie
mój ojciec pasie oczy zielenią
po etapie białych łąk nigdy mu dość
teraz jego wiara to kwitnące drzewo
matka – najpiękniejszy uśmiech
głęboko skrywający cień
ojciec chrzestny – lata udręki ma jeszcze przed sobą
wszyscy przedwojenni
Czarno- biała fotografia rudzieje
jakby ktoś ze współczesnych malarzy
dodał efekt starej krwi
Dokąd jadą? jaki to przystanek?
w jakiej podróży?
Każdy z nich przekroczył już sam
swoją zieloną granicę
Ojciec nie tęsknił do bieli
Sybir był nią wypełniony po brzegi
Mama – wyrwana z gniazda
bała się uwierzyć
ufała tylko matkom
tej swojej i Bożej
A ja myślę czy to wystarczy
aby dostąpili łaski Spotkania
po tamtej niepojętej stronie
gdzie Ten który Jest
ociera z oczu każdą łzę
i myślę czy już niedługo dołączę do nich
czy przebiegnę między piętrami
gdzie mieszkań wiele
i czy drzwi do nich są zawsze otwarte
tak jak nasze w rodzinnym domu
dawno dawno temu
Maria Dorota Pieńkowska
Patrzę na starą fotografię
śniadanie na trawie
nie w parku – w lesie
mój ojciec pasie oczy zielenią
po etapie białych łąk nigdy mu dość
teraz jego wiara to kwitnące drzewo
matka – najpiękniejszy uśmiech
głęboko skrywający cień
ojciec chrzestny – lata udręki ma jeszcze przed sobą
wszyscy przedwojenni
Czarno- biała fotografia rudzieje
jakby ktoś ze współczesnych malarzy
dodał efekt starej krwi
Dokąd jadą? jaki to przystanek?
w jakiej podróży?
Każdy z nich przekroczył już sam
swoją zieloną granicę
Ojciec nie tęsknił do bieli
Sybir był nią wypełniony po brzegi
Mama – wyrwana z gniazda
bała się uwierzyć
ufała tylko matkom
tej swojej i Bożej
A ja myślę czy to wystarczy
aby dostąpili łaski Spotkania
po tamtej niepojętej stronie
gdzie Ten który Jest
ociera z oczu każdą łzę
i myślę czy już niedługo dołączę do nich
czy przebiegnę między piętrami
gdzie mieszkań wiele
i czy drzwi do nich są zawsze otwarte
tak jak nasze w rodzinnym domu
dawno dawno temu
Maria Dorota Pieńkowska












