Marcin Bogdan: Exit czy escape ?

solidarni2010.pl 1 week ago
Felietony
Marcin Bogdan: Exit czy escape ?
data:03 grudnia 2025 Redaktor: GKut

Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) orzekł kilka dni temu, iż państwa członkowskie, w tym oczywiście Polska, mają obowiązek uznawania małżeństw osób tej samej płci zawartych w innym kraju UE, na przykład w celu realizacji praw do swobodnego przemieszczania się.

Jak szkodliwe i rujnujące moralnie skutki dla naszego społeczeństwa przyniesie ten wyrok europejskiego trybunału powiedziano i napisano już wiele. Nie będę się powtarzał ani przytaczał tu tych alarmujących komentarzy. Komentarzy, które jednoznacznie dowodzą, iż Unia Europejska nie ma prawa do ingerowania w ustawodawstwo państw członkowskich w tym zakresie. Sprawy dotyczące małżeństwa, rodziny i prawa cywilnego w tych obszarach należą do wyłącznej kompetencji państw członkowskich. Artykuł 9 Karty praw podstawowych UE głosi, iż „Prawo do zawarcia małżeństwa oraz prawo do założenia rodziny są gwarantowane zgodnie z prawami krajowymi regulującymi korzystanie z tych praw”. Z kolei artykuł 12 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka wyraźnie mówi, iż „Mężczyźni i kobiety w wieku małżeńskim mają prawo do zawarcia małżeństwa i założenia rodziny zgodnie z ustawami krajowymi regulującymi korzystanie z tego prawa”. Można zatem kolokwialnie powiedzieć, iż nie tak się umawialiśmy podpisując traktat członkowski i akces do UE.

I to jest w tym wszystkim najbardziej przerażające. Walec unijny realizuje postsowiecką urawniłowkę. Urawniłowka to „prymitywnie rozumiane, często nieuzasadnione, jednakowe traktowanie wszystkich ludzi lub instytucji w obrębie określonej grupy”. A przecież każde państwo, każdy naród ma swoją tradycję, swoje uwarunkowania, swoje regulacje i swoje własne ustawodawstwo. Spójrzmy w tym kontekście na limity dopuszczalnego stężenia alkoholu we krwi przy prowadzeniu pojazdów w różnych krajach UE. jeżeli ktoś uważał, że, w tak wydawać by się mogło fundamentalnej dla bezpieczeństwa ruchu drogowego kwestii, te limity są jednakowe, będzie w szoku. W Polsce dopuszczalny limit to 0,2 promila (promil to gram alkoholu na litr krwi), podobnie jak w Szwecji czy w Estonii. W Czechach, na Węgrzech czy w Rumunii jest to absolutne 0 promili. Ale w krajach takich jak Niemcy, Francja, Austria, Hiszpania czy Włochy ten limit to 0,5 promila! Czy zatem Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej orzeknie niebawem, iż Polska ma obowiązek respektowania na naszych drogach pijanych, w rozumieniu polskiego prawa, kierowców z Francji, Niemiec czy Hiszpanii „w celu realizacji praw do swobodnego przemieszczania się”? Absurdalne? Ale to naprawdę jest ten sam mechanizm implementowania na siłę praw z jednego kraju członkowskiego do innego kraju. Ten sam mechanizm co w przypadku orzeczenia o konieczności uznawania małżeństw tej samej płci.

Gdzie jest granica absurdu, która powstrzyma unijnych urzędników od nieuprawnionej ingerencji w wewnętrzne sprawy poszczególnych państw członkowskich, w tym Polski? Można powiedzieć, iż i tak mamy szczęście, iż Wielka Brytania dokonała brexitu i opuściła UE. W Wielkiej Brytanii, na obszarze Anglii, Walii i Irlandii Północnej, podobnie zresztą jak na Malcie i w Lichtensteinie, dopuszczalne stężenie alkoholu we krwi przy prowadzeniu pojazdów wynosi 0,8 ‰! Nie trudno sobie wyobrazić, iż bezmyślny unijny urzędnik mógłby nakazać respektowanie na polskich drogach pijanych, podkreślam, w rozumieniu obowiązującego w Polsce prawa, brytyjskich kierowców. A może choćby poprawny politycznie urzędnik wpadłby na pomysł, by brytyjscy kierowcy na drogach innych państw członkowskich, w tym Polski, mogli poruszać się po lewej stronie? Ktoś powiedział ostatnio, że, jeżeli Unia Europejska narzuci nam ruch lewostronny na polskich drogach, to na pewno zrobi to stopniowo, z okresem przejściowym. Przez pierwszy rok ruch lewostronny będzie obowiązywał tylko ciężarówki.

To co kilka lat temu mogliśmy uważać za rzecz nierealną, niemożliwą, za żart, teraz staje się rzeczywistością, realnym zagrożeniem. Wielka Brytania dokonała kilka lat temu brexitu. Czy sama tworzy dzięki temu rozsądne prawodawstwo? To oddzielny temat, ale nikt Wielkiej Brytanii nie narzuca z zewnątrz regulacji nadrzędnych w stosunku do prawa krajowego. Czy zatem Polska powinna dokonać polexitu? Podczas „Forum Kierunek Polska”, które odbyło się niedawno w Łomiankach koło Warszawy, znany publicysta Rafał Ziemkiewicz powiedział, iż na polexit, czyli wyjście Polski z Unii Europejskiej, jest już za późno. Teraz, w obliczu szaleństw, które trawią Unię, konieczny jest polescape, czyli ucieczka. Zamiast partnerskiej współpracy w ramach wspólnego rynku, co leżało u podstaw powstania Unii Europejskiej, mamy narzucane siłą chore ideologie i patologiczne rozwiązania. Dokonuje się gwałt na suwerenności i samostanowieniu państw członkowskich, w tym Polski.

Czy Polacy dojrzeli do polexitu? Czy odczuwają już konieczność polescapu? Chyba jeszcze nie. jeżeli zatem nie polescape, to konieczne jest ratowanie Polski przez przeciwstawienie się Unii Europejskiej. Polski rząd musi stanowczo odrzucać tego typu orzecznictwo i regulacje jak przymus uznawania małżeństw osób tej samej płci zawartych w innych krajach UE. jeżeli Unia ukarze nas za to odmawiając wypłaty należnych nam środków finansowych, to polski rząd powinien potrącać te kwoty ze składek wpłacanych do unijnego budżetu. Wtedy nie my tylko Unia będzie miała problem co zrobić w takiej sytuacji. To jest możliwe. Ale jest jeden warunek. Musi to zrobić polski rząd. jeżeli ktoś nie zrozumiał co mam na myśli to napiszę jaśniej, aby to zrobić musimy mieć polski rząd.

Może zatem zawrzemy z naszymi sąsiadami, znajomymi, sojusz, kompromis ponad podziałami. Pozostanie Polski w Unii Europejskiej w zamian za powołanie polskiego rządu, który broniąc polskich interesów, broniąc interesów państw członkowskich, przywróci Unię Europejską na adekwatne tory.

Chyba uczciwa propozycja?

Marcin Bogdan

***
Od redakcji:
Przypomianmy, iż można nabyć książkę Marcina Bogdana "OSTATNIE LATA POLSKI W FELIETONACH"

Osoby, które są zainteresowane posiadaniem książki, prosimy o dobrowolną wpłatę na cele statutowe Stowarzyszenia Solidarni2010 oraz złożenie zamówienia na adres [email protected], podając jednocześnie informację na jaki adres ma być wysłana przesyłka. W przypadku odbioru w paczkomacie, prosimy o podanie nr telefonu i miejsca odbioru.

Oto nr konta:

67 2490 0005 0000 4520 4582 2486

Książka wydana została staraniem i środkami członków Stowarzyszenia Solidarni 2010 w ramach działań statutowych.

Read Entire Article