Kulisy rozmowy Trump – Putin. Dyktator upokorzył amerykańskiego przywódcę

natemat.pl 5 hours ago
Czy to ten sam Trump, który mieszał Zełenskiego z błotem za brak garnituru? – pytają komentatorzy. Okazuje się, iż amerykański prezydent pokornie czekał, aż Putin znajdzie dla niego czas na rozmowę. Rosjanin spóźnił się godzinę, ostentacyjnie śmiejąc się z umówionej rozmowy na szczycie.


Ze słów rzecznika Kremla Dmitrija Pieskowa wynikało, iż rozmowa Trumpa z Putinem zaplanowana jest na godzinę 13:00 czasu brytyjskiego. Panowie mieli na nią zarezerwowane dwie godziny. Kiedy więc o godzinie 13:00 czasu brytyjskiego Putin pojawił się na publicznym spotkaniu z rosyjskimi oligarchami, w Waszyngtonie musiała zapanować konsternacja.

Powinna była przerodzić się w co najmniej irytację, gdy pewien biznesmen zapytał Putina, czy przypadkiem nie spóźni się na rozmowę z Białym Domem, a ten machnął ręką i zaczął się śmiać. Świetnie bawiła się również jego publiczność. Roześmiany Putin do słuchawki podszedł godzinę później.

To jego stary numer: kazać czekać, upokarzać. Załatwiał tak już wielu światowych przywódców. Biały Dom prawdopodobnie nie był przygotowany na taki rozwój sytuacji. Ale, co znamienne, komunikaty wychodzące z Waszyngtonu ani słowem nie wspominają o żadnym spóźnieniu Putina. Trump zamiast rzucić słuchawką i obrzucić Putina stekiem wyzwisk, pokornie czekał.

Kulisy rozmowy Trump – Putin. Rosjanin upokorzył amerykańskiego przywódcę


Biały Dom potwierdził jedynie, iż rozmowa zaczęła się o godzinie 14:00 czasu brytyjskiego, co potwierdza godzinne opóźnienie. Różne źródła podają też różny czas rozmowy: od 1,5 do 2,5 godziny.

Nie ma wątpliwości: Biały Dom popełnił błąd, powinien być przygotowany na upokorzenie ze strony Putina. W zeszłym tygodniu wysłannikowi Trumpa, Steve'owi Witkoffowi, ponoć kazał na siebie czekać... osiem godzin. W tym czasie miło spędzał czas z Aleksandrem Łukaszenką.

Nad tą plotką niezwykle uważnie pochylił się sam Donald Trump.

"Fake News, jak zwykle, znów się dzieje! Dlaczego nie mogą być szczerzy, chociaż raz? Wczoraj wieczorem przeczytałem, iż prezydent Rosji Władimir Putin kazał czekać mojemu wysoko cenionemu ambasadorowi i specjalnemu wysłannikowi, Steve'owi Witkoffowi, przez ponad dziewięć godzin, podczas gdy w rzeczywistości nie było żadnego czekania" – napisał na swojej platformie Truth Social.

"Jedynym powodem, dla którego wymyślili tę historię, jest próba PONIŻENIA, ponieważ są chorymi degeneratami, którzy muszą zacząć prawidłowo relacjonować wiadomości. Dlatego stracili swoje oceny, publiczność i szacunek. Dziękuję za uwagę poświęconą tej sprawie i, NIECH BÓG BŁOGOSŁAWI AMERYCE!" – dodał w swoim stylu, de facto broniąc Putina.

Jak odwdzięczył się Putin? Cóż, nie wiemy, czy Witkoff faktycznie czekał na Putina. Wiemy za to, iż czekał Trump, a Putin postarał się, żeby (tym razem?) widział to cały świat.

Tym razem Trump nie pisnął ani słowem


"Moja dzisiejsza rozmowa telefoniczna z prezydentem Putinem Rosji była bardzo dobra i produktywna. Uzgodniliśmy natychmiastowe zawieszenie broni w zakresie całej energii i infrastruktury, rozumiejąc, iż będziemy gwałtownie pracować nad całkowitym zawieszeniem broni i ostatecznie nad ZAKOŃCZENIEM tej okropnej wojny między Rosją a Ukrainą. Ta wojna nigdy by się nie rozpoczęła, gdybym był prezydentem!" – napisał Trump w swoim niepowtarzalnym stylu na Truth Social.

"Omówiono wiele elementów Kontraktu Pokojowego, w tym fakt, iż giną tysiące żołnierzy, a zarówno prezydent Putin, jak i prezydent Zełenski, chcieliby, aby się to zakończyło. Ten proces jest teraz w pełni sił i efektów, a my, miejmy nadzieję, dla dobra ludzkości, wykonamy zadanie!" – dodał. To jego pierwszy komentarz po rozmowie.

Takiego komentarza nie doczekaliśmy się ze strony Putina. Służby prasowe Kremla wspomniały o tym, iż dyktator zgodził się nie strzelać do infrastruktury krytycznej Ukrainy, ale o wiele więcej uwagi poświęcają postawionemu przez niego warunkowi.

"Kluczowym warunkiem zapobiegnięcia eskalacji konfliktu w Ukrainie musi być całkowite zaprzestanie zagranicznej pomocy wojskowej i wymiany informacji wywiadowczych z Kijowem" – czytamy w komunikacie Rosjan.

Wielu amerykańskich komentatorów zwraca uwagę, iż Trump – uważający się za mistrza negocjacji – jest rozgrywany przez Putina. Że skłonny jest uznać zdobycze terytorialne Rosji, oddać jej ukraińskie porty i ziemie. I zastanawiają się, co będzie, gdy Trump zgodzi się na coś, na co nigdy nie pójdzie Ukraina. Nie sama zresztą, bo państwa UE również nie wyobrażają sobie wspominanego przez Putina zaprzestania wysyłania broni do Ukrainy.

"Europa i USA izolowały Putina na arenie międzynarodowej z powodu jego inwazji na Ukrainę w 2022 r., ale – w swoim dążeniu do zakończenia wojny – Trump wydaje się ponownie oferować prezydentowi Rosji miejsce przy międzynarodowym stole" – pisze Kate Nicholson z HuffingtonPost.co.uk.

"Prezydent USA wydaje się być również znacznie bardziej powiązany z agresorami w Rosji niż z tymi, którzy byli bombardowani przez trzy lata na Ukrainie" – dodaje.

Read Entire Article