Kto zakłóca porządek publiczny? Obrona życia czy Kotula?

niepoprawni.pl 1 month ago

Nikogo nie powinno obchodzić w co wierzy czy nie wierzy pani Kotula. choćby gdyby uwierzyła w to, iż ma magisterium. To, wszakże, iż nie człowiek decyduje o tym, czy ktoś ma żyć lub nie. Nie jest to kwestią wiary, ale sprawą obiektywnego myślenia w kategoriach dobra i zła. Prasumienie to naturalna sprawność intelektu praktycznego czytania pierwszych zasad postępowania. Zasada prasumienia, najogólniejsza norma moralności: bonum est faciendum malum vitandum, umiejscawia nas w naturalnym porządku praktycznym, skłania nas do dobra oraz odstrasza od zła. Wyraża ona porządek prawa naturalnego, i jako taka, jest powszechna i niezmienna (T. Biesaga. Encyklopedia Katolicka t. 7). I znowu nie jest ważne, czy tak to definiuje Encyklopedia katolicka czy jakakolwiek inna, gdyż normy podstawowe są wszystkim wspólne, a subiektywizowanie ich to tylko manipulacja.

Zatem, gdy chodzi o tak fundamentalną prawdę jak nienaruszalność życia człowieka, wszelkie relatywizowanie jej ma tylko charakter wolitywny. Praktycznie może też brzmieć: malum faciendum. A to, iż każde targnięcie się na życie ludzkie mieści się w kategorii malum jest aksjomatem i nie wymaga dowodzenia.

Mając to na uwadze każdy ma prawo adekwatnie oceniać otwarcie w pobliżu budynku Sejmu "pierwszej w Polsce przychodni aborcyjnej", czyli siedziby grupy Aborcyjny Dream Team, której zadaniem jest wywieranie presji na rząd i lekarzy.

Demonstracje w obronie życia przed taką instytucją, to naturalny odruch człowieka traktującego życie jako najwyższą wartość. To nie może podlegać cenzurze. Ponieważ pani ministra Kotula jest odmiennego zdania, zatem idąc w nurcie tuskowego samodzierżawia postanowiła społeczny sprzeciw... zgłosić do prokuratury. Chodzi o – jak napisała – "atak środowisk antyaborcyjnych”. W mediach społecznościowych z kolei wyjaśnia: Wulgarne okrzyki, drastyczne i gorszące treści, nieznośny huk z nagłośnienia – to spotyka osoby, które mieszkają w okolicach pikiety. Art. 51 i 141 Kodeksu Wykroczeń mówią jasno: zakłócanie spokoju i porządku publicznego oraz umieszczanie drastycznych treści w przestrzeni publicznej są nielegalne. Tymczasem kolejny raz obserwujemy stosowanie metod zastraszania i manipulacji, naruszających prawa kobiet do elementarnego poczucia bezpieczeństwa oraz spokój mieszkańców przy ul. Wiejskiej. Takież okrzyki na konwentyklach PO jakoś jej nie raziły. choć wykonawczyniami były przeważnie walczące o swe prawa osoby płci żeńskiej. Z trudem przychodzi nazwanie je kobietami.

W swoim wpisie przekonuje, iż zabijanie dzieci nienarodzonych jest "prawem każdej kobiety", i będzie walczyć o to, "by Polska była krajem, w którym szanuje się prawa człowieka". Jak widać – nie tego, który jeszcze nie zdążył się urodzić.

Gdyby można zakładać u pani ministry zdolność do percepcji treści wynikających z prostej logiki użytkowej, to wypadałoby ją zapytać, czy przy takim pojmowaniu prokreacji nie nadejdzie dzień, kiedy w Polsce zabraknie osób, którym przysługują „prawa człowieka”? Oczywiście skoro zabicie dziecka nienarodzonego będzie "prawem każdej kobiety", niechybnie to nastąpić musi.

Nie wiem, czy prokuratura posłuszna Tuskowi zada sobie trud, by rzecz przemyśleć? Śledząc wyczyny tej instytucji w czasie dyktatury Tuska można raczej oczekiwać zatrzymań i przeszukiwań u osób, które mimo stanowiska pani Kotuli trwać będą jednak przy prawie, jakie człowiekowi dał Stwórca. Nie należy wszakże traktować tej wypowiedzi jako próby nawracania pani ministry, czyli zakłócania jej spokoju sumienia, czy czegoś innego w miejsce tego ostatniego.

Doszliśmy do punktu, w którym rozum, sumienie, prawo Boże skreślone zostały na rzecz demokracji walczącej i najwyższej wykładni prawa jaką jest Tusk sam, ewentualnie jego alter ego BODNAR. A bywało, iż Piłsudskiemu zarzucano autokratyzm!!! .

Read Entire Article