- Przygotowujemy się do startu w kolejnych wyborach jako Polskie Stronnictwo Ludowe - oświadczył Władysław Kosiniak-Kamysz podczas kongresu partii. Wicepremier stwierdził, iż "nie ma dzisiaj siły Polski bez ludzi PSL". Podczas zgromadzenia wybrane zostaną nowe władze ludowców.
Kongres PSL wybierze nowe władze. Kosiniak-Kamysz o roli ludowców w rządzie

W sobotę po godz. 11 w Warszawie rozpoczął się kongres Polskiego Stronnictwa Ludowego, który wybierze nowe władze partii.
- To my jesteśmy ci, którzy zdecydowali o takim, a nie innym kształcie obecnego rządu, bo to na nas głosy i nasza strategia koalicji Trzeciej Drogi okazała się fundamentalna dla pozyskania wyborców, którzy odeszli od PiS-u, ale nie chcieli głosować na Platformę. Wybrali nas - powiedział wicepremier i szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz.
Dodał, iż w obecnym rządzie ludowcy objęli najważniejsze funkcje pod względem zakresu merytorycznej odpowiedzialności.
Kongres PSL. Kosiniak-Kamysz o poparciu dla partii
- Niełatwe, nieprzyjemne, ciężkie. Ta zbroja, którą trzeba było przybrać, ma swoją wagę, ale ona ma też swój cel: budowa bezpieczeństwa państwa polskiego, które zawsze dla stronnictwa było naczelnym nakazem. Nie ma dzisiaj siły Polski bez ludzi Polskiego Stronnictwa Ludowego, którzy odpowiadają za najważniejsze obszary związane z bezpieczeństwem państwa. I nie mówię tylko o bezpieczeństwie narodowym. Mówię o czymś, co jest naszym DNA, o bezpieczeństwie żywnościowym - podkreślił wicepremier.
ZOBACZ: Szef PSL mówił o budowie metra w 10 miastach. "Pomysł wzięty z sufitu"
Kosiniak-Kamysz odniósł się również do doniesień o słabnącym poparciu dla PSL, przypominając o wynikach wyborów parlamentarnych w 2023 r. - Nie brakowało tych, którzy mówili, jak Ryszard Terlecki na ostatnim posiedzeniu przed wyborami w 2023 roku: dwa procent, nigdy was już nie będzie. Później musiał odszczekać te słowa, wyprowadzając się z gabinetu wicemarszałka po przegranych wyborach. I tak będzie i tym razem - zapewnił szef ludowców.
Kosiniak-Kamysz: Najtrudniejsza koalicja po 1989 r.
Mówiąc dalej o rządowej koalicji parlamentarnej Kosiniak-Kamysz stwierdził, iż grają w niej różni zawodnicy, ale muszą grać do jednej bramki. - Nie wszystko przez te dwa lata w ramach koalicji było graniem do jednej bramki. Często spory wewnętrzne były ważniejsze od strategii na przyszłość. Od kilku tygodni to się zmieniło. Najlepszym dowodem na to jest porozumienie nas w trudnych sprawach światopoglądowych - ocenił.
Wicepremier zwrócił uwagę, iż obecna koalicja jest grupą czterech partii i - jak stwierdził - to "najtrudniejsza koalicja, jaka była stworzona po 1989 roku".
ZOBACZ: "Lewica dostanie marszałka, PSL koryto". Wrze wokół dwukadencyjności
Jak wspomniał, PSL próbowano posądzać o koniunkturalizm, o rzeczy, które nie są dobrze postrzegane w polityce. - Swoją postawą krok po kroku zaprzeczamy stereotypom, które są nieprawdziwe wobec naszego stronnictwa i nas samych. Nie zawsze to się przebije, choćby pomimo usilnych prób (...) wielu ostatnich lat - dodał.
Szef PSL zaznaczył też, iż Platforma Obywatelska nigdy nie rządziła bez PSL-u, co "powinno im dać coś do myślenia". Jego zdaniem, gdy PSL "jest silny" i gdy ma wysokie poparcie, to dla Koalicji Obywatelskiej "jest dużo lepiej" niż w sytuacji, gdy tylko KO ma wysokie poparcie w sondażach.
Kosiniak-Kamysz: PSL przygotowuje się do samodzielnego startu w wyborach
- My wiemy, po co jesteśmy w polityce, potrafimy powiedzieć nie zgadzamy się, dlatego przygotowujemy się do startu w kolejnych wyborach jako Polskie Stronnictwo Ludowe - oświadczył Kosiniak-Kamysz, wywołując burzę oklasków. - Już dziś rozpoczyna się festiwal, który będzie mówił inaczej, iż na wspólnej liście was nie będzie. Nie boimy się tego, wytrwaliśmy, przerabialiśmy to, dajcie z tego replaya i przewińmy dalej taśmę - dodał.
Zapowiedział, iż zarazem PSL w wyborach będzie szukać przyjaciół, bo "iść samodzielnie, to nie znaczy iść samotnie". - Będziemy zapraszać przyjaciół na nasze listy, tych z którymi jesteśmy od lat - mówił.
Kosiniak-Kamysz ubolewał, iż w wyborach prezydenckich nie udało się wystawić wspólnego kandydata całej koalicji, co proponowało PSL.
- Jak z rady naczelnej z Wierzchosławic popłynął wniosek w październiku 2024 roku, iż trzeba szukać jednego kandydata, to po 15 minutach mieliśmy na twitterze odpowiedź (lidera PO Donalda Tuska - red.), iż w tych wyborach każdy startuje osobno, a spotkamy się w drugiej turze. I okazało się, iż pomimo naszego wielkiego zaangażowania od pierwszej godziny w drugiej turze i innych formacji politycznych było za późno i kandydat, który wtedy choćby jeszcze nie był ogłoszony i nie miał ani punktu poparcia procentowego wygrał z kandydatem, który przez pięć lat miał rekordy popularności i najlepsze wyniki w sondażach wyborczych i wygrywał każdą drugą turę, tylko nigdy żadnej naprawdę nie wygrał - powiedział prezes PSL.
Dodał, iż główną odpowiedzialność za to ponoszą wszystkie cztery partie koalicyjne, iż nie potrafiły się dogadać w sprawie wspólnego kandydata, który "bardziej byłby skierowany także do Polski lokalnej” i „miał szacunek do tradycji, kultury i wartości chrześcijańskich, które symbolizuje krzyż".
Kongres PSL. Nowa rola Piotra Zgorzelskiego
Podczas Kongresu PSL zostaną wybrane nowe władze partii. Z informacji PAP wynika, iż jedynym kandydatem na prezesa jest Władysław Kosiniak-Kamysz.
Jak dowiedziała się z kolei Interia, Piotr Zgorzelski będzie ubiegał się o funkcję przewodniczącego Rady Naczelnej PSL. Dotychczas stanowisko pełnił były premier Waldemar Pawlak.
Czytaj więcej: Piotr Zgorzelski walczy o nową funkcję. Dotarliśmy do wewnętrznego listu
Kongres jest najwyższą władzą w PSL; zwoływany jest raz na cztery lata przez Radę Naczelną. Do jego kompetencji należy m.in. wybór prezesa Stronnictwa i przewodniczącego Rady Naczelnej, akceptacja członków Głównej Komisji Rewizyjnej oraz członków Głównego Sądu Koleżeńskiego, a także uchwalanie zmian programu i Statutu Stronnictwa.
Widziałeś coś ważnego? Przyślij zdjęcie, film lub napisz, co się stało. Skorzystaj z naszej Wrzutni
















