Przywódcy polityczni, w tym prezydent Andrzej Duda i premier Donald Tusk, złożyli już gratulacje nowo wybranemu prezydentowi USA. Na mównicy sejmowej do gratulacji dołączył również poseł Jarosław Sachajko z koła Wolni Republikanie (wcześniej Kukiz'15).
– W imieniu koła Wolni Republikanie chciałem złożyć gratulacje panu Donaldowi Trumpowi, 47. prezydentowi Stanów Zjednoczonych – oznajmił.
Po jego wypowiedzi część polityków wstała i zaczęła skandować: "Donald Trump, Donald Trump!". Była to głównie prawa strona sali, czyli posłowie Prawa i Sprawiedliwości.
Marszałek Sejmu, Szymon Hołownia próbował stłumić ten entuzjazm, zaczynając wykrzykiwać imię "Jarosław" i gwałtownie dodając, iż odnosi się do posła Sachajko, a nie lidera PiS.
Warto dodać, iż jeden z posłów PiS, Mariusz Gosek, wyraził swoją sympatię do nowego prezydenta USA, zakładając czapkę z napisem "Make America Great Again" i publikując zdjęcie w tej stylizacji na platformie X.
Bronisław Komorowski komentuje wydarzenia w Sejmie
Były prezydent Bronisław Komorowski odniósł się do sejmowego incydentu podczas programu "Pytanie dnia" w TVP Info pytany o okrzyki poparcia dla Trumpa ze strony polityków Prawa i Sprawiedliwości.
– Dla mnie ta demonstracja w Sejmie była jednak czymś bardzo niesmacznym, niestosownym. Ja to traktuję jako taki przejaw polskiego 'kundlizmu'. Bo co to za obyczaj, żeby urządzać euforyczne oklaski dla prezydenta innego kraju, który na dodatek nie jest w tej izbie, tylko za oceanem? To jest jakiś przejaw polskich kompleksów. Ja to określę mianem kundlizmu – ocenił Komorowski
W swojej wypowiedzi były prezydent powrócił również do sytuacji sprzed lat, kiedy to prezydent Andrzej Duda i Donald Trump podpisywali dokument w Białym Domu.
– Tak się nie traktuje polskiego parlamentu. Tak się nie powinno postępować. To dziś zahacza o to słynne zachowanie prezydenta Dudy, który kucał przy biurku, za którym siedział rozparty Donald Trump i rzekomo podpisywali wspólnie dokument. Jeden siedział, drugi stał. Ten drugi, niestety, to był polski prezydent – skomentował.
Były prezydent RP o wygranej Trumpa
Bronisław Komorowski wypowiedział się także na temat wpływu wyniku wyborów w USA na przyszłe wybory prezydenckie w Polsce, które odbędą się w 2025 roku. Jego zdaniem triumf Trumpa może przynieść korzyści PiS.
– Wynik wyborów w USA będzie miał wpływ na przebieg kampanii prezydenckiej w Polsce. Myślę, iż będzie to jednak taki podmuch wiatru dodatkowego, wiatru politycznego działającego na rzecz Prawa i Sprawiedliwości – stwierdził Komorowski.
Jak pisaliśmy w naTemat.pl, podobnego zdania jest były prezydent Aleksander Kwaśniewski, który sprawował urząd w latach 1995–2005. Na antenie Radia ZET przyznał, iż wygrana Trumpa będzie "paliwem" dla kandydata PiS w nadchodzącej kampanii prezydenckiej w Polsce.
– Będzie twarda i brudna kampania, jakiej jeszcze nie mieliśmy. KO powinna to przeanalizować – dodał Kwaśniewski.