W Poznaniu przy Międzynarodowych Targach Poznańskich odbyła się pikieta w ramach akcji „Sejm bez aborterów”. Miejsce i czas – pogodne letnie popołudnie – zostały starannie wybrane, gdyż zwykle wówczas przemieszcza się tamtędy wielu ludzi – transportem publicznym, samochodami, rowerami, jak również pieszo. Stojący w korkach ulicznych jak i ci, którzy byli zmuszeni zatrzymać się na czerwonym świetle, mieli okazję na dłuższą chwilę zawiesić wzrok na naszych banerach. Mogli zobaczyć na nich twarze dwóch posłanek związanych z regionem Wielkopolskim: Katarzyny Sójki i Jadwigi Emilewicz. Do tego zdjęcia ciałka abortowanego dziecka.
Obie panie są posłankami PiSu, obie piastują w tej chwili ważne stanowiska państwowe i obie głosowały za odrzuceniem projektu ustawy, który miał na celu polepszyć ochronę życia ludzkiego.
Katarzyna Sójka – od niedawna Minister Zdrowia, ma teraz zajmować się kwestią zdrowia i życia polskich obywateli, choć dotychczas w tym zakresie nie dała się poznać z dobrej strony. Wiele wskazuje na to, iż Sójka zamierza kontynuować politykę Niedzielskiego. Tę kontynuację widać szczególnie w kontekście funkcjonowania zespołu o zawoalowanej nazwie „zespół ds. opracowania wytycznych dla podmiotów leczniczych w zakresie procedur związanych z zakończeniem ciąży”. W praktyce jest to po prostu zespół ds. mordowania dzieci.
Jadwiga Emilewicz, w tej chwili obejmująca stanowisko pełnomocnika rządu ds. polsko-ukraińskiej współpracy rozwojowej, również głosowała przeciwko życiu.
Mieszkańcy Poznania nie przechodzili obok banerów obojętnie. Dało się wyczuć, iż trudno było im jednoznacznie opowiedzieć po którejś ze stron. – Przeciwnicy partii PiS, równocześnie będący zwolennikami aborcji byli mocno zdezorientowani i niepewni tego jak powinni zareagować. Słysząc, iż posłowie PiS głosowali przeciw życiu wcale nie zaczynali pałać sympatią do nielubianej partii. Z kolei zwolennicy partii rządzącej reagowali zdziwieniem, niekiedy oburzeniem. Pokazywaliśmy fakty, a te są niepodważalne.
Zderzenie z prawdą dla wielu osób mogło być bolesne, ale, miejmy nadzieję, pozwoliło im ocknąć się z letargu, a to właśnie stanowiło cel naszej pikiety: aby Polacy byli świadomi swoich wyborów.
Tekst: Iwona Lester