Karolina Stefanowska: przegrała demokracja, przegrała Polska. Komentarz do wyników ostatnich wyborów parlamentarnych w Polsce

solidarni2010.pl 1 year ago
Felietony
Karolina Stefanowska: Przegrała demokracja, przegrała Polska. Komentarz do wyników ostatnich wyborów parlamentarnych w Polsce
data:18 października 2023 Redaktor: Agnieszka
wybory parlamentarne wyniki wyborów PiS PO rząd WHO ONZ UE przegrana demokracja porażka PJJ Rafał Piech Donald Tusk Jarosław Kaczyński Karolina Stefanowska

Włożyliśmy wysiłek, staliśmy kilka godzin w kolejkach przed OKW nabijając rekordową frekwencję i po co? Po to, żeby nie zmieniło się nic, po to, żeby miliony wydane na referendum wyrzucić w błoto. Jaki stąd płynie wniosek? Smutny, okrutny i trudny do przełknięcia, ale nie czas na głaskanie się po główce: dzisiejsi Polacy to naród zmanipulowanych tchórzy. Widać jednak tak być musi, może po prostu musimy po raz kolejny utracić niepodległość i oddać ją za prawo do aborcji lub pięćset plus, żeby się obudzić. Albo i nie obudzić, bo na co komu na świecie jeszcze potrzebna taka Polska, jaka jest dzisiaj?


Siedziba WHO w Genewie. fot. I, Yann, CC BY-SA 3.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=2367501

Demokracja przegrała w Polsce jeszcze zanim otwarto lokale wyborcze. Polska Jest Jedna, komitet, który zarejestrował poprawnie listy w 21. okręgach i tym samym stał się komitetem ogólnopolskim, ostatecznie skończył z listami w 39. okręgach na 41. Był to precedens, o którym nie zająknęły się prawie żadne media, żaden „niezależny” dziennikarz nie zrobił śledztwa, nikt nie zapytał dlaczego, skoro PJJ nie musiało już składać podpisów w tych dwóch okręgach, listy nie zostały zarejestrowane? Gdzie byliście, obrońcy demokracji z KOD, gdzie byliście, wolnościowcy i strażnicy debaty publicznej, kiedy jakiś mniej lub bardziej podrzędny urzędnik wyborczy źle wykonał swoją pracę (więcej pisałam o tym TUTAJ) specjalnie lub z urzędniczej bezmyślności i tym samym odebrał PJJ dużą część ich szansy manipulując wynikiem wyborów? W dojrzałym społeczeństwie, takim, które w pełni rozumie demokrację, o te dwa okręgi razem z Rafałem Piechem powinna upominać się również Joanna Schering – Wielgus ramię w ramię z San Kocoń, po to, żeby potem kulturalnie spierać się z nim w debacie na program wyborczy. Odpowiedzialni za to urzędnicy powinni w ogólnej infamii poddać się do dymisji, przeprosić i wpłacić na fundusz komitetu stosowną sumę.

A adekwatnie to urzędnicy powinny zachowywać się zupełnie inaczej – powinni POMAGAĆ obywatelom w poruszaniu się w gąszczu przepisów.

Chce pani zarejestrować listę, a ile macie podpisów? Zapas jest nieduży, proponuję na oświadczenie, w razie, jakby jednak trochę tych podpisów zabrakło.

Chce pan zarejestrować listę, widzę, iż macie kandydatów na styk. Wetyfikacja przychodzi już po terminie rejestracji, są jeszcze dwa dni, niech pan wraca do komitetu i dopisze do listy jeszcze przynajmniej jednego kandydata, a najlepiej dwóch, na wszelki wypadek, gdyby ktoś jednak weryfikacji nie przeszedł, bo po ewentualnym odrzuceniu kogoś już uzupełnić nie będzie można i przepadnie cała lista.

Tak właśnie powinno być w dojrzałej demokracji. Ale to nie u nas, nie nad Wisłą.

Polska przegrała w chwili, w której zaczęły spływać wyniki wyborów. Na czele listy z wynikami są dwie partie, których programy w tym rozdaniu można było streścić w jednym zdaniu: „odsuniemy ich od władzy!” I „jeśli oni wygrają, to będzie źle!”. PO od początku swojego istnienia nie miała niczego w zanadrzu, jednak w tej kampanii PiS po prostu skopiował ich program. Wskrzesił politycznie martwego od dawna Donalda Tuska i zrobił z niego straszaka dla swoich zwolenników przypominając to, co działo się osiem lat (osiem lat! Dzieci, które się wtedy urodziły, są dzisiaj w drugiej klasie szkoły podstawowej) temu. A oni, zwolennicy PiS, chwycili to jak ryba przynętę i tłumnie poszli do urn, dumnie chwaląc się tym, na kogo glosowali.

Polska przegrała w chwili, w której konkretny program PJJ nie wybrzmiał dostatecznie głośno, bo był to jedyny program pozytywny, oparty na wartościach, na naszych zasobach: odbudowa przemysłu zbrojeniowego, farmaceutycznego, uwolnienie polskiego rolnictwa, ponowne uruchomienie polskich kopalń i powrót do węgla, wykorzystanie innych naszych zasobów naturalnych. Obrona życia od poczęcia do naturalnej śmierci, obrona rodziny, zerwanie odbierających nam niepodległość traktatów WHO, wyjście z Unii Europejskiej, która dokonuje rozbioru Rzeczypospolitej kawałek po kawałku, traktacik po traktaciku. Ale nie, tego już nie ma, nie ma już Polski.

Jest za to PiS, jest PO, a jaka między nimi różnica?

PiS podpisze traktaty WHO, tylko nikomu o tym nie powie. PO podpisze i pochwali się głośno.

PiS wprowadzi aborcję na życzenie po cichu, przez komisję i procedurę „zdrowia psychicznego kobiety”, PO wprowadzi ją otwarcie i będzie uważać to za swoje osiągnięcie.

PiS wprowadzi gender po cichu, tak jak ICD-11, żeby nikt nie wiedział. PO wprowadzi to jawnie krzycząc na dachach.

PiS podczas pandemii będzie wykonywać instrukcje z maili zza oceanu od Antonio Faucciego, PO instrukcje dostanie z Berlina.

A skąd to wszystko wiem? Ha, byli tacy, którzy ostrzegali, było wielu takich. I wiecie co? Ja wam w te ostrzeżenia uwierzyłam i kiedy trafiłam w sieci na ślad człowieka, który zna i rozumie te problemy, nie lekceważy ich i proponuje rozwiązania – zaangażowałam się, na tyle, na ile mogłam zrobić to z dziećmi na kolanach i wiecznie niedopinającym się domowym budżetem. Zaangażowałam się skromnym zaangażowaniem zwykłego, szarego człowieka, który możliwości ma tyle, ile kontaktów w mediach społecznościowych i tyle, ile bloków dookoła, takich, które mają skrzynki na listy przed drzwiami zamykanymi na domofon.

Byli tacy, którzy ostrzegali przed traktatami WHO odbierającymi suwerenność, redaktorzy portali i portalików. Ostrzegaliście, ale gdzie byliście, kiedy padały słowa:

Jeśli chodzi o WHO zerwiemy wszystkie umowy. To największe zło i niebezpieczeństwo, jakie mogłoby nas spotkać. WHO nie powinno się już nazywać Światową Organizacją Zdrowia. Nie ma w tej chwili nic wspólnego ze zdrowiem. Wystarczy przeanalizować, kim jest jej szef, jaka jest jego historia. W tym przypadku nie ma zmiłuj się. Odstępujemy od wszelkich porozumień. W życiu nie przekażemy, jako Polska kompetencji WHO. To strzał w kolano. ?

Dlaczego tych słów nie posłaliście w świat, żeby pokazać, iż jest człowiek, który jest w stanie je publicznie wypowiedzieć jako osobistą, polityczną deklarację? Nie musieliście pisać, iż go popieracie, wystarczyło pozwolić mu mówić, to wszystko, bo przecież podobno chcecie być niezależni i mieć myślących czytelników, którzy sami wyciągnęliby stosowne wnioski.

Stanowisko wobec UE: jeżeli nie są gotowi na współpracę dla obopólnych korzyści, niech nas wyrzucą – to kolejne znamienne słowa, których wcześniej żaden z naszych polityków nie był w stanie wypowiedzieć, nie miał ku temu albo odwagi, albo woli, albo jednego i drugiego. Ale ilu ludzi je usłyszało? Ilu spośród Waszych Czytelników, redaktorzy i redaktorki ostrzegający przed posuwającym się coraz dalej dyktatem UE krok po kroku odbierającym nam niepodległość?

Gdzie byliście, prześladowani i wytrwali prolajferzy, którzy płaczecie nad każdym rozerwanym na strzępy jeszcze w łonie matki dzieckiem? Baliście się, iż słowa nic nie znaczą, iż kolejna partia Was oszuka? Trzeba było przygotować listę zobowiązań pro-life i dać do podpisania deklarującym się jako wierzący kandydatom. A potem upublicznić – kto podpisał a kto nie i zadbać, by dowiedzieli się o tym wszyscy Wasi przyjaciele i zwolennicy. Tylko tyle i aż tyle, bo petycje, które z taką gorliwością promujecie – powiedzmy to sobie w końcu uczciwie i szczerze – nie znaczą absolutnie nic i nie mają żadnego wpływu na rzeczywistość. Żadnego.

Gdzie byliście wszyscy liderzy opinii publicznej po prawej, katolickiej i wolnościowej stronie? Na pewno zrobiliście w tych wyborach wszystko, co do Was należało? A jeżeli nie to dlaczego? Baliście się? Baliście się zmiany, odsunięcia na dalszy plan popisowskiej wojenki, w której jesteście wyrobieni i wyszkoleni by komentować ją na wszystkie strony i która dręczy nas już 18 (tak, osiemnaście, całe jedno pokolenie) lat? Ta wojenka stała się najważniejsza, a Polska, udręczona, gasnąca Polska, odeszła w cień. I teraz będzie znikać, po kawałku, jak cień znika, kiedy słońce wznosi się wyżej. I zniknie.

Czego się baliście? Plotek i pomówień, które krążyły o Rafale Piechu? A od czego jesteście dziennikarzami, nie od tego, by je zweryfikować i wyniki śledztwa upublicznić? A jeżeli wiedzieliście o czymś, co z całą pewnością go dyskredytowało, dlaczego tym bardziej milczeliście?

To już jednak pieśń przeszłości. jeżeli nie kłamaliście w swoich ostrzeżeniach, to wiecie, iż następnych wyborów parlamentarnych już nie będzie. Nie będzie wyborów do Parlamentu Najjaśniejszej Rzeczypospolitej, najwyżej zorganizują nam jakieś pseudowybory do zarządu federacji nad Wisłą. Te wybory były ostatnie i właśnie Polska je przegrała.

Nie należę do osób, które piszą o problemach tylko po to, by o nich pisać. Ale po ludzku rozwiązania na dzisiaj już nie ma. Zostaje tylko rozwiązanie Boże. Wciąż jeszcze trwa Krucjata Różańcowa za Ojczyznę i wiem jedno – do terminu, w którym powinny odbyć się następne wybory, musi nas być 4 miliony. Jak to zrobimy jeszcze nie wiem, ale zrobimy. Może wtedy Bóg wybaczy nam nasze błędy, wysłucha i kolejnym Cudem nad Wisłą odda nam wolną Ojczyznę.

Karolina Stefanowska

Read Entire Article