Oświadczenie Waszyngtonu i Kijowa, wydane tuż po zakończeniu kluczowych rozmów w Genewie, miało być sygnałem przełomu w dyplomatycznym klinczu. Zamiast entuzjazmu wywołało jednak natychmiastową i chłodną reakcję Moskwy. Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow studzi nastroje, wydając najważniejszy komunikat.