Tak, jak zrobił to PiS. Przekombinować, przesadzić, zalać sosem emocjonalnym, nie zaplanować i nie przewidzieć reakcji. No i trwać dumnie w błędzie.
Ten, kto sformułował pytania referendalne powienien dostać od Tuska medal "Za zasługi dla PO i Niemiec". Skoro pytanie referendalne to oczywiście pytanie zamknięte, czyli takie na które można tylko odpowiedzieć tak, lub nie, to po co ich ubieranie w wywody interpretacyjne i to na samym początku? Komu on miały "pomóc"? Pomogły opozycji usprawiedliwić wywrócenie stolika. Dało im to pretekst do wrzasku i podjudzenia do bojkotu.
"Czy popierasz wyprzedaż majątku narodowego podmiotom zagranicznym..." STOP! Tu Stop! Po co przecinek i emocjonalne wywody jak to i na co to działa?
Pytanie o mechanizm relokacji, po co te wywody zabarwiające typu "przymusowo narzucone", "biurokracja europejska". Czy w referendum trzeba mieć 95% glosów? NIE. Wystarczy dużo mniej, ale trzeba mieć quorum, czyli 50+% frekwencji. Wystarczą te dwie kwestie żeby zaczeło się biadolenie, iż pytania tendencyjne, źle sformułowane, no i w ogóle "pisoskie". Istotne jest również to, iż samo wezwanie do bojkotu wpływa też i na rezultat wyborów do Sejmu i Senatu. Ci, skrzyknięci do utopienia referendum musieli przyjść, żeby NIE WZIĄĆ kart referendalnych. Tak zrobili, a przy okazji skoro już byli. to zagłosowali - wiadomo na kogo.
Można powiedzieć, iż prawica, czy też PiS mimo 8 lat doświadczenia działania we wrogim środowisku bardzo powoli uczy się taktyki. Nie ma za grosz tego "sprytu ulicznego", który ma na przykład Tusk. Co zaszło podczas covidowych wyborów prezydenckich? Najpierw posłuchano wycia opozycji, która była w rozsypce, wspaniałomyślnie pozwolono na przełożenie terminu
i zmianę metody jak i podmianę kandydata, a potem musiało się jeszcze gęsto tłumaczyć ze strat pieniężnych!
Była już też nauczka płynąca z referendum odwołującego HGW
w Warszawie - opozycja zrobiła ten sam trik i wręcz ośmieszyła PiS, a straciła na tym Warszawa i skrzywdzeni ludzie.
Gdyby ktoś zastanowił się parę chwil jak sformułować pytania, zmienił pierwsze i czwarte wyrzucając z nich emocje utrudniłby bardzo bojkot referendum. Nie dało by się krzyczeć, iż to "złe pytania", pytania "z tezą", lub "tendencyjne". Może by było te 50+ procent. I może trochę mniej lewaków pobiegło by to urn i przy okazji zagłosowało na jakieś lewackie dupiszcza.
Można więc to nieszczęsne referendum podsumować: Jaka piękna katastrofa, na własne życzenie.